Skandal na Podhalu. Hurtownia sprzedawała żywność dla potrzebujących
W Nowym Targu odkryto, że hurtownia spożywcza sprzedawała żywność przeznaczoną wyłącznie dla banków żywności i potrzebujących. Chodzi m.in. o mleka, sery czy makarony. Żywność została sfinansowana z funduszy unijnych oraz państwowych.
"Artykuł nie jest przeznaczony do sprzedaży" — żywność z taką adnotacją na opakowaniu sprzedawała hurtownia Mb Trade Sp. z o.o. w Nowym Targu na Podhalu. Jak ustalił Onet, produkty wyciekły lub zostały wykradzione z magazynów pomocowych prowadzonych przez Kościół Starokatolicki w Polsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny majonezów. Sprawdziliśmy, gdzie są najtańsze
Żywność nie była przeznaczona do sprzedaży
Na nieprawidłowość uwagę zwrócił mieszkaniec Podhala, pan Mateusz, który od razu rozpoznał, że produkty sprzedawane w hurtowni to dary pomocowe. Jak relacjonował w rozmowie z portalem, na opakowaniach widniały symbole Unii Europejskiej, polska flaga oraz wyraźne oznaczenia zakazujące sprzedaż artykułów.
Jak ustalił Onet, hurtownia sprzedawała m.in. płatki owsiane, kaszę jęczmienną i makaron jajeczny w atrakcyjnych cenach, choć produkty te były przeznaczone dla osób w trudnej sytuacji życiowej. Na półkach znaleziono także mleko, którego termin przydatności minął cztery miesiące wcześniej.
"Takiego czegoś jeszcze nie było"
Z informacji podanych przez Kościół Starokatolicki, który odpowiada za dystrybucję tych darów w Polsce, wynika, że w Małopolsce nie znajduje się żaden oficjalny magazyn ich żywności. Jolanta Tkaczyk, koordynatorka programu pomocowego, stwierdziła, że sytuacja jest "wstrząsająca" i może świadczyć o kradzieży lub wyłudzeniu.
O różnych rzeczach słyszałam, mieliśmy różne incydenty, ale takiego czegoś jeszcze nie było, by naszą żywność sprzedawano po prostu na wolnym rynku w Polsce. Nasz Kościół na pewno nie sprzedaje żywności, na której zakup dostał dofinansowanie i która ma rozdawać potrzebującym – mówiła w rozmowie z portalem Tkaczyk.
Sprawa została zgłoszona do lokalnych władz, które nie były wcześniej świadome procederu. Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu zapowiedziała, że policja przyjrzy się działalności hurtowni. Właściciele hurtowni nie potrafili wyjaśnić, jak produkty trafiły do sprzedaży.