Skromne życie studenta znad Wisły. Na tle Europy wypadamy biednie
Od małego rodzice wpajają nam, że nauka to klucz do przyszłości. Ale jak tu się uczyć, gdy życie studenta jest takie drogie? Polscy żakowie na tle swoich kolegów z Europy wypadają bardzo blado. Utrzymanie przeciętnego studenta w naszym kraju kosztuje 1600 zł miesięcznie.
10.10.2017 | aktual.: 10.10.2017 21:19
Studia są marzeniem większości młodych ludzi. Niestety utrzymanie się w dużych miastach, gdzie znajdują się uczelnie oferujące prestiżowe kierunki, nie jest takie łatwe. Młody człowiek, przeprowadzając się do dużej aglomeracji miejskiej, musi zacząć dbać o swoje finanse w sposób bardzo odpowiedzialny. Związek Banków Polskich przygotował raport, z którego wynika, że przeciętny student, żeby utrzymać się w nowym dla siebie mieście, potrzebuje ok. 1600 zł miesięcznie.
- Wyjazd do Warszawy był dla mnie skokiem na głęboką wodę. Starałam się pogodzić studia z pracą dorywczą, żeby móc stać się bardziej samodzielna. W gorszych momentach pomagała mi mama – opowiada Ola, która przeprowadziła się do Warszawy z Piotrkowa Trybunalskiego.
1600 zł w skali europejskiej to jednak niewiele. W tym zestawieniu mniej od polskiego studenta, mieszkającego bez rodziców, musi wydać jedynie mieszkaniec lub mieszkanka Serbii (ok. 1240 zł) i Rumunii (ok. 800 zł). Najwięcej pieniędzy w swoim portfelu mają Szwedzi, Duńczycy i Włosi.
Bez względu na kraj, w którym studenci podejmują naukę, największym problemem jest zakwaterowanie. W Polsce, Węgrzech, Łotwie, Rumunii i Słowenii aż 41 proc. osób studiujących mieszka z rodzicami. We Włoszech trzech na czterech studentów nie bierze pod uwagę wyprowadzki z domu w trakcie nauki.
W Skandynawii jest zupełnie odwrotna sytuacja. Młodzi z północy uważają, że podjęcie studiów jest praktycznie równoznaczne z wyprowadzką. W każdym kraju wydatki na mieszkanie są proporcjonalne do łącznej kwoty posiadanej przez studenta. W Warszawie średni koszt pokoju wynosi 800 zł.
- Zdecydowanie najdroższe było mieszkanie. W gorszych chwilach można było zrezygnować z rozrywki czy nowego ciucha, ale mieszkanie musiało być zawsze opłacone, a to ono pochłaniało największą część mojego budżetu - opowiada Ola, która podjęła w Warszawie studia dzienne.
- W Warszawie wszystko jest drogie. Najdroższe jest mieszkanie, dlatego zdecydowałam się wynająć je ze znajomymi. Reszta to jest już kwestia wyborów, np. co i gdzie będziemy jeść, czy gdzie i jak się bawić, bo możliwości jest wiele - mówi Sylwia, która swoją naukową karierę rozpoczęła kilka lat temu na warszawskiej uczelni.
Młodemu człowiekowi, który wkracza w dorosłe życie, trudno jest się odnaleźć w nowym miejscu. Musi nauczyć się żyć samodzielnie i analizować swoje wydatki, tak żeby wystarczało do końca miesiąca. Trzy podstawowe źródła dochodów studentów to: wsparcie finansowe od rodziców, praca zarobkowa oraz stypendia. Na początku studiów kluczowym wsparciem jednak są rodzice.
- Rodzice przez pierwszy rok akademicki w 100-procentach finansowali mój pobyt w Warszawie, dzięki temu mogłam całkowicie poświęcić się studiom - opowiada WP finansom studentka.
Studenci coraz śmielej korzystają z oferty kredytowej skrojonej na ich potrzeby. Z kredytów, pożyczek, kart kredytowych oraz debetu na koncie korzysta już 600 tys. osób w wieku 18-24. Łącznie mają oni zaciągniętych milion zobowiązań na kwotę 6,81 mld zł.
W 70 proc. są to kredyty konsumpcyjne, 17 proc. stanowią limity na koncie osobistym, rosnącą popularnością cieszą się też karty kredytowe, których udział wynosi 15 proc. wśród wszystkich umów kredytowych zawartych przez młode osoby. Studenci na każdym etapie studiów mogą skorzystać z kredytów studenckich. Takie zobowiązania wypłacane są w transzach, podobnie jak stypendia.
- Kredyt studencki pokrywał znaczną część wydatków związanych z utrzymaniem się studenta w Warszawie. Biorąc pod uwagę jego preferencyjne warunki, jest to szansa dla studentów, by mogli poświęcić się nauce – tłumaczy Sylwia.
ZBP w swoim raporcie pokazuje tendencję, którą od jakiegoś czasu można zaobserwować też na rynku pracy. Studentów jest coraz mniej. Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest czynnik demograficzny i stale malejąca liczba osób w wieku 19-24 lat.
Jak wynika z danych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, rekordowy - pod względem liczby studiujących osób - był rok akademicki 2005/2006. Wtedy łącznie naukę na wszystkich uczelniach pobierało niemal 2 miliony studentów.
Mimo że kandydatów na studia jest coraz mniej, Polska pozostaje w europejskiej czołówce liczby osób studiujących. Przed naszym krajem jest tylko Francja, Niemcy i Włochy.