Słabość rynków bazowych pogrąża złotego
W środę po południu za euro płacono 4,2630 zł, dolar był wart 2,8870 zł, a frank drożał do 2,8220 zł (stan z godz. 16:15).
28.10.2009 | aktual.: 28.10.2009 16:52
Nie jest to bynajmniej wynik braku zmian w poziomie stóp procentowych, co po południu ogłosiła Rada Polityki Pieniężnej po zakończonym dwudniowym posiedzeniu. Bo taki komunikat był powszechnie oczekiwany. Nawet to, że Rada zmieniła swoje nieformalne nastawienie na neutralne. Inwestorzy zaczynają w większym stopniu interesować się możliwym składem przyszłej RPP, gdyż ta obecna w zasadzie nic już nie zmieni do końca roku. To co się dzieje na złotym jest, zatem pochodną wydarzeń na rynkach bazowych (sentymentu na światowych rynkach akcji i umocnienia się dolara, przy czym jedno z drugim jest silnie powiązane).
Opublikowane o godz. 13:30 dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku w USA były zgodne z prognozami. Dynamika we wrześniu wyniosła 1 proc. m/m po spadku o 2,6 proc. m/m w sierpniu. Lepsze od oczekiwanych były z kolei wskaźniki oparte na wyłączeniu pewnych zmiennych (środków transportu – wzrost o 0,9 proc. m/m wobec oczekiwanych 0,7 proc. m/m, czy też obronności – wzrost o 0,5 proc. m/m wobec szacowanych 0,3 proc. m/m). Niemniej te dane nie zachwyciły zbytnio inwestorów – wzrost o 1 proc. m/m to przecież nie szczyt marzeń optymistów. Z kolei pesymiści dostali kolejny oręż do ręki w postaci spadku dynamiki sprzedaży domów na rynku pierwotnym we wrześniu o 3,6 proc. m/m, czyli o 15 tys. względem sierpnia. Bo skoro jest jak jest, to co będzie w sytuacji planowanego wycofania preferencyjnych ulg podatkowych z końcem listopada?
Po południu (godz. 16:15) euro potaniało do 1,4774 USD. Rano pisałem, że kluczowy poziom na EUR/USD to 1,4719 wyznaczane przez szczyt z grudnia ub.r. Można się spodziewać, iż będzie on silnie broniony. Odbicie od tego poziomu będzie też sygnałem zakończenia obserwowanego osłabienia złotego. Rzućmy, zatem okiem na jutrzejszy kalendarz. Uwagę zwraca przede wszystkim publikacja danych o PKB w USA za III kwartał o godz. 13:30. Prognoza to 3,3 proc. w ujęciu zannualizowanym wobec 0,7 proc. spadku w poprzednim okresie. Czy dane sprostają oczekiwaniom? Tutaj paradoksalnie można być pewnym optymistą, gdyż potencjalne pogorszenie może być widoczne dopiero w IV kwartale. To w połączeniu z dzisiejszą podwyżką stóp procentowych w Norwegii o 25 p.b. do 1,50 proc., a także być może „jastrzębim” komunikatem Banku Nowej Zelandii dzisiaj wieczorem, może dać impuls do ponownego osłabienia się dolara kosztem pozostałych walut (co tym samym pomogłoby złotemu).
Marek Rogalski – analityk DM BOŚ S.A.