SLD: Kalemba sobie nie radzi; rolnicy nie dostają dopłat
Politycy SLD są zaniepokojeni opóźnieniami w wypłatach dopłat bezpośrednich dla rolników oraz niejasną - ich zdaniem - sytuacją na rynkach drobiu i mleka. Według posła Cezarego Olejniczaka zjawiska te świadczą o tym, że Stanisław Kalemba nie radzi sobie z funkcją ministra rolnictwa.
08.01.2013 | aktual.: 12.08.2016 16:19
Jak podkreślił Olejniczak na wtorkowej konferencji prasowej, 2012 jest pierwszym, po wejściu Polski do UE, rokiem w którym rolnicy nie otrzymali jeszcze dopłat bezpośrednich.
- W ubiegłych latach do tej pory co najmniej 50-70 proc. rolników już na swoich kontach miało pieniądze z dopłat bezpośrednich. W tej chwili, według naszych obliczeń, do dzisiaj, około 10 proc. rolników w Polsce otrzymało dopłaty bezpośrednie - zaznaczył poseł Sojuszu.
- Widać ewidentnie, że pan Stanisław Kalemba, który ministrem rolnictwa jest już pięć miesięcy, sobie nie radzi - ocenił Olejniczak. Według niego, polityk PSL "nie potrafi porozumieć się" z szefem resortu finansów Jackiem Rostowskim, od którego m.in. zależy termin wypłat dopłat bezpośrednich.
Olejniczak zwrócił przy tym uwagę, że część rolników ma kredyty do spłacenia i wiele innych zobowiązań. - Sytuacja jest o tyle dziwna, że te pieniądze też powodują, że rolnicy nie mogą zakupić środków do produkcji rolnej, przede wszystkim nawozów - podkreślił Olejniczak.
Od rozpoczęcia realizacji dopłat bezpośrednich za 2012 r., czyli od 1 grudnia, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wypłaciła 1,22 mld zł i pieniądze te trafiły na konta bankowe 216 tys. rolników. Agencja jest przygotowana do realizacji nawet 300 tys. wypłat dziennie, jednak tempo realizacji dopłat bezpośrednich zależy od wielkości środków i tempa ich przekazywania ARiMR przez Ministerstwo Finansów - informuje Agencja na swojej stronie internetowej.
Kalemba poinformował w ubiegłym tygodniu, że ARiMR zwiększy wypłatę dopłat bezpośrednich w styczniu. Zapowiedział też, że do końca lutego zostanie wypłacone 70 proc. środków.
Zdaniem Olejniczaka, problemem polskich rolników jest także "niejasna" sytuacja na rynkach drobiu i mleka.
- Ceny na rynku mięsa drobiowego przed świętami Bożego Narodzenia spadły gwałtownie poniżej stopnia opłacalności (...) Opłacalność spada też na rynku mleka i z tego widać, że rząd nie potrafi również doprowadzić do tego, żeby kwoty mleczne były w przyszłej perspektywie (budżetowej UE - PAP) zachowane - ocenił polityk Sojuszu.
Olejniczak obawia się też, że Polska w 2012 roku mogła przekroczyć przyznaną nam przez Unię krajową kwotę mleczną i w związku z tym rolnicy będą musieli zapłacić kary. - Mimo, że mamy odejść - tak jak Unia mówi - od kwotowania, to ten rok może być rokiem, kiedy kwoty mleczne, indywidualne, będą przekroczone. I praktycznie każdy z rolników będzie musiał zapłacić 1 zł kary, czyli wielu z nich po kwietniu nie otrzyma wypłat - przestrzegał Olejniczak.
Komisja Europejska w połowie grudnia przyjęła raport, w którym przekonuje, że UE jest na dobrej drodze do wygaszenia kwot mlecznych, co ma się stać w 2015 r.
Olejniczak przypomniał też postulat Sojuszu likwidacji Agencji Nieruchomości Rolnych. Według niego, ziemia, którą dysponuje ta instytucja, powinna trafić do samorządów gminnych. - Bo to one wiedzą, kto na danym terenie gospodaruje, jak gospodaruje i będą wiedziały jak przeprowadzić przetarg i do kogo ta ziemia powinna trafić - uważa Olejniczak.