Śledztwo ws. nielegalnego hazardu. W ministerstwie zabezpieczono komputery
Prokuratorzy i funkcjonariusze CBŚ prowadzą w środę czynności procesowe w Ministerstwie Finansów - potwierdził PAP rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku Janusz Kordulski. Śledczy nie podają jednak żadnych szczegółów tych działań.
27.06.2012 | aktual.: 27.06.2012 14:22
Działania związane są z prowadzonym w Białymstoku śledztwem dotyczącym nielegalnego hazardu, z wykorzystaniem automatów do gier.
- Mogę potwierdzić, że na polecenie Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku funkcjonariusze CBŚ weszli dzisiaj do Ministerstwa Finansów - powiedział PAP rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.
Rzeczniczka resortu finansów Małgorzata Brzoza dodała, że podejmowane są przez policję i prokuratorów "czynności w ramach prowadzonego postępowania". Według informacji PAP, chodzi m.in. o zabezpieczenie dokumentacji.
Według informacji podanych przez RMF FM, w Ministerstwie Finansów zabezpieczane są niektóre komputery. Ma chodzić o informacje na temat udzielania koncesji i zgód na wprowadzanie do obrotu tzw. maszyn o niskich wygranych.
Prowadzone przez Prokuraturę Apelacyjną w Białymstoku śledztwo dotyczy organizowania gier na automatach - wbrew przepisom i bez stosownych zezwoleń - ale także ukrywanie dochodów z tej działalności oraz ich legalizacji, czyli tzw. prania brudnych pieniędzy.
Cały proceder opierał się na tym, że automaty rejestrowane jako maszyny dające tzw. niskie wygrane, można było nielegalnie przeprogramować, by dawały także wyższe wygrane.
Liczba osób podejrzanych w tym śledztwie sięga 60. Wśród nich jest m.in. kilkunastu biegłych rzeczoznawców. Według prokuratury mieli oni niezgodnie z prawdą poświadczać, że automatów do gier losowych nie można przeprogramować, by dawały wysokie wygrane (powyżej 15 euro); w rzeczywistości było to możliwe.
Kolejna duża grupa osób podejrzanych, to przedstawiciele podmiotów, które organizowały gry na automatach. Maszyny były rejestrowane jako dające tzw. niskie wygrane, podczas gdy w rzeczywistości możliwe były - niezgodnie z przepisami - wyższe wygrane.
W listopadzie 2010 roku zarzut przekroczenia uprawnień przy rejestracji tych automatów prokuratura postawiła urzędniczce z kierownictwa jednego z departamentów Ministerstwa Finansów.
Śledztwo trwa ponad trzy lata. W kwietniu 2009 r. funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego zabezpieczyli w całym kraju ponad trzysta automatów, tzw. jednorękich bandytów, co do których były podejrzenia, że możliwe były na nich wysokie wygrane.
Automaty dające wysokie wygrane mogą być używane jedynie w kasynach i salonach gier, a były podejrzenia, że właśnie takie urządzenia stawiano np. w pubach czy na stacjach benzynowych jako automaty umożliwiające tzw. niskie wygrane.
Policja i prokuratura oceniają, że straty Skarbu Państwa mogły sięgać nawet kilku miliardów złotych, ze względu na różnicę w opodatkowaniu automatów o niskich wygranych i o wysokich wygranych. Dokładna wysokość strat budżetu państwa nie jest jednak znana.
Po zmianie przepisów ustawy o grach hazardowych, pozwolenia na automaty o niskich wygranych używane w takich miejscach, jak puby czy stacje benzynowe, będą obowiązywały jedynie do 2016 roku. W praktyce nie są wydawane nowe, a jedynie obowiązują dotychczasowe.