SN o umowach o pracę zawieranych na podstawie ustawy antykryzysowej
Umowy o pracę na czas określony, zawarte w czasie obowiązywania ustawy antykryzysowej na dłużej niż 24 miesiące, nie przekształciły się w umowy na czas nieokreślony, powinny rozwiązać się z upływem 24 miesięcy - orzekł w środę Sąd Najwyższy.
13.11.2013 16:05
Ustawa z lipca 2009 r. o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców - zwana potocznie ustawą antykryzysową - pozwalała na zawieranie kilku umów o pracę na czas określony. Obecnie większość jej przepisów już nie obowiązuje, ale przed sądami nadal toczą się spory dotyczące umów o pracę zawartych na jej podstawie.
Jedna z takich spraw, która trafiła w środę na wokandę Sądu Najwyższego, dotyczyła pracownicy bytomskiej spółki Cerkolor. Kobieta była zatrudniona w spółce od listopada 2006 r. na podstawie trzech kolejno po sobie zawieranych umów na czas określony. Pierwsza umowa rozwiązała się 31 października 2008 r., następna była zawarta na okres od 1 listopada 2008 r. do 31 października 2010 r. Trzecia umowa, również na czas określony, została zawarta na okres od 1 listopada 2010 r. do końca 2011 r.
W tym czasie weszła w życie ustawa antykryzysowa, która przewidywała, że okres zatrudnienia na podstawie umowy o pracę na czas określony, a także łączny okres zatrudnienia na podstawie kolejnych umów o pracę na czas określony, nie może przekraczać 24 miesięcy. Tymczasem u pracownicy łączny okres zatrudnienia na podstawie umów zawartych od wejścia w życie ustawy, tj. od sierpnia 2009 r. do końca 2011 r., przekroczył maksymalny 24-miesięczny okres.
W tej sytuacji sądy I i II instancji uznały, że ostatnia umowa o pracę, zawarta do 31 grudnia 2011 r., nie rozwiązała się, tylko trwa nadal, ponieważ przekształciła się w umowę na czas nieokreślony. Z tego powodu sądy przywróciły kobietę do pracy.
Inaczej orzekł w środę Sąd Najwyższy (sygn. I PK 111/13). Nie zgodził się z opinią, że umowa o pracę na czas określony przekształciła się w umowę na czas nieokreślony. Sędzia Teresa Flemming-Kulesza wyjaśniła, że zdaniem SN przekroczenie 24-miesięcznego terminu spowodowało rozwiązanie umowy o pracę z mocy prawa.
SN uznał natomiast, że późniejsze dopuszczenie pracownicy do pracy przez sądy mogło spowodować zawarcie kolejnej umowy o pracę. Z tego powodu SN nakazał sądowi apelacyjnemu ponowne rozpoznanie sprawy.