Spór o prywatyzację austriackiej poczty
Związek Austriackich Pocztowców zaapelował do rządu o powstrzymanie procesu restrukturalizacji, a co za tym idzie prywatyzacji Austriackiej Poczty. Prywatyzacja jest wynikiem dyrektyw Unii Europejskiej - konieczności osłabienia monopolu państwowego i liberalizacji rynku pocztowego.
09.11.2008 | aktual.: 09.11.2008 23:25
Gerhard Fritz - szef związkowców określił pomysł prywatyzacji narodowej poczty za "szalony i obłąkany". W otwartym liście skierowanym do Wernera Faymanna - przewodniczącego Austriackiej Partii Socjaldemokratycznej (SPO) zażądał wstrzymania prywatyzacji i nie ulegania "absurdalnym dyrektywom Unii".
Austriacka Poczta jest największym monopolem państwowym. Zatrudnia 25 tysięcy pracowników. Do roku 2015 ma zostać zwolnionych 9 tysięcy osób. Propozycja rządu obejmuje drastyczne ograniczenie ilości placówek z 1300 do 300 filii na terenie całego kraju. Zamiast płacić rachunki na poczcie Austriacy mają korzystać z automatów, które będą również wydawać znaczki pocztowe i karty telefoniczne.
Przeciwnicy prywatyzacji argumentują, że w ubiegłym roku poczta zarobiła blisko 2 i pół miliarda euro. Zwolennicy odpowiadają jednak, ze większość wpływów pochodziła ze sprzedaży kuponów loteryjnych.
Prywatyzacja poczty będzie ważnym testem dla austriackich socjaldemokratów, którzy wygrali wrześniowe wybory parlamentarne. Werner Faymann, który od kilku tygodni prowadzi z chadekami rozmowy w sprawie utworzenia nowego rządu, obiecywał bowiem przed wyborami utrzymanie dotychczasowego zatrudnienia i walkę z biurokratycznymi przepisami Unii.