Stępień: kluczowa jest konstytucyjność samego przesunięcia środków z OFE do ZUS

B. prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień uważa, że najistotniejszym problemem ws. OFE jest to, czy samo przesunięcie środków z OFE do ZUS jest konstytucyjne czy nie. - Wmawianie społeczeństwu, że środki w OFE są publiczne, to hucpa - stwierdził.

Obraz
Źródło zdjęć: © Marcin Gadomski / WP.PL

Jak powiedział w piątek PAP prof. Stępień, jeśli wniosek prezydenta do TK będzie dotyczył jedynie zakazu reklamy OFE czy nakazu inwestowania w akcje, a nie fundamentalnej sprawy, jaką jest przejęcie zgromadzonych w OFE obligacji przez ZUS, a także zasady tzw. suwaka, który de facto likwiduje system OFE, nie przyniesie to dużego efektu.

- Samo zadanie pytania do TK, jaki jest charakter tych środków, bez jednoczesnego zaskarżenia przepisów, które przesuwają obligacje do ZUS i je umarzają, to po prostu koronkowa prawnicza robota, która nie będzie miała większego znaczenia - powiedział Stępień. - Najistotniejszą kwestią jest to, czy samo przesunięcie tych środków było konstytucyjne czy nie - podkreślił.

Prof. Stępień był jednym z tych ekspertów, którzy skierowali do prezydenta list ws. wątpliwości konstytucyjnych dotyczących zmian w OFE. W czasie spotkania z prezydenckimi ministrami prof. Stępień - podobnie jak ekonomiści - przekonywał, by w związku z licznymi wątpliwościami prezydent przekazał ustawę do TK przed jej podpisaniem.

W piątek w rozmowie z PAP prof. Stępień nie krył rozczarowania, że prezydent zdecydował o skierowaniu ustawy do TK w trybie kontroli następczej, czyli po jej podpisaniu. - Jestem głęboko rozczarowany tym stanowiskiem prezydenta, który z jednej strony stwierdza, że są wątpliwości konstytucyjne, a z drugiej strony mówi "no dobra, ja to podpisuję, niech to wejdzie w życie", a później Trybunał się nad tym pochyli - powiedział PAP były prezes TK.

Prof. Stępień dla Agencji informacyjnej Newseria: Na miejscu prezydenta ręka by mi zadrżała

- Prezydent musi być samodzielnie strażnikiem konstytucji i samodzielnie oceniać wszelkie za i przeciw, dlatego pozostaję głęboko rozczarowany - dodał.

Przypomniał, że po podpisaniu jej przez prezydenta ustawa wejdzie w życie 31 stycznia 2014. - Do chwili, gdy TK nie wypowie się i nie zakwestionuje jej przepisów będzie działała, ze wszystkimi skutkami - zostaną przejęte obligacje, zostanie wprowadzony suwak, wejdzie w życie zakaz reklamy, wejdzie w życie zakaz kupowania obligacji skarbowych, przez co ogranicza się popyt na te rządowe obligacje - tłumaczył.

- Jeśli parlament i rząd nie widzą w tym fundamentalnego działania na szkodę państwa, to stawia pod znakiem zapytania całą zasadność rozumowania, które prowadziło do tych zmian w OFE - dodał.

W jego ocenie teza, że środki zgromadzone w OFE pochodzące ze składek z naszych wynagrodzeń są środkami publicznymi jest nie do obrony. - To są środki prywatne; gdyby były publiczne nie można byłoby ich inwestować na giełdzie, bo jest taki ustawowy zakaz - tłumaczył. - Są też przepisy dotyczące m.in. dziedziczenia tych środków i tego, że stanowią wspólny dorobek małżonków, co jasno przemawia, że to środki z domeny prywatnej, a nie publicznej - argumentował.

Zdaniem Stępnia fundamentalny błąd argumentacji zwolenników zmian polega na stwierdzeniu, że OFE jest finansowane z długu publicznego. - To jest błąd. OFE jest finansowanie tylko i wyłącznie ze składki obywateli, a nie z żadnego długu publicznego. Dług publiczny finansuje ZUS, a nie OFE - mówił.

- W OFE nie ma żadnych środków publicznych. Są środki pochodzące z wynagrodzenia osób fizycznych, które przez ZUS trafiają do OFE. Ale ZUS jest tylko pośrednikiem przekazania składki, za co zresztą bierze z niej 0,8 proc. za operację przeksięgowania do własnej kieszeni - przypomniał.

- Gdybyśmy powiedzieli, że środki w OFE są tak samo publiczne, jak i te w ZUS, to musielibyśmy powiedzieć, że nie ma żadnej różnicy między tymi w ZUS i w OFE. A kto widział żeby środki publiczne mogłyby być inwestowane na giełdzie - przecież jest zakaz ustawowy. Środków publicznych nie wolno używać jako kapitału, który podlega grze rynkowej, grze na giełdzie. To jakieś kompletne nieporozumienie - to jest bazowanie na głębokiej niewiedzy naszego społeczeństwa na temat gospodarki rynkowej, czyli tak zwana hucpa - ocenił b. prezes Trybunału Konstytucyjnego.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Gdzie wyrzucić styropian po telewizorze albo lodówce? Oto odpowiedź
Gdzie wyrzucić styropian po telewizorze albo lodówce? Oto odpowiedź
1750 zł dopłaty do rachunków. Kto skorzysta i jak złożyć wniosek?
1750 zł dopłaty do rachunków. Kto skorzysta i jak złożyć wniosek?
Polscy rolnicy sadzą na potęgę. Wielki wzrost od nowelizacji ustawy
Polscy rolnicy sadzą na potęgę. Wielki wzrost od nowelizacji ustawy
Niemcy zbadali proszki do prania. Zwycięska marka w dyskoncie w Polsce
Niemcy zbadali proszki do prania. Zwycięska marka w dyskoncie w Polsce
Kłopoty dwóch polskich marek. Jest wniosek o upadłość
Kłopoty dwóch polskich marek. Jest wniosek o upadłość
Prince Polo XXL zgubiło kilka gramów. Producent się tłumaczy
Prince Polo XXL zgubiło kilka gramów. Producent się tłumaczy
Rewolucja na kolei. Znamy termin przyspieszenia mazurskich pociągów
Rewolucja na kolei. Znamy termin przyspieszenia mazurskich pociągów
Naukowcy odkryli alternatywę dla zwierząt. Pomysł na algi morskie
Naukowcy odkryli alternatywę dla zwierząt. Pomysł na algi morskie
Oto najtańsza sieć w Polsce. Porównali ceny w supermarketach
Oto najtańsza sieć w Polsce. Porównali ceny w supermarketach
"Mamy ręce pełne roboty". Tyle można zarobić na sprzątaniu grobów
"Mamy ręce pełne roboty". Tyle można zarobić na sprzątaniu grobów
Tragedia w Częstochowie. Nie żyje pracownik huty
Tragedia w Częstochowie. Nie żyje pracownik huty
Chcesz mieć 6 tys. zł emerytury? Oto ile musisz zarabiać
Chcesz mieć 6 tys. zł emerytury? Oto ile musisz zarabiać