Trwa ładowanie...

Strach zajrzał Europejczykom w oczy

Kolejna znana na naszym kontynencie instytucja finansowa musiała wczoraj skorzystać z pomocy państwowej. Tym razem ofiarą braku wypłacalności padła belgijsko-francuska Dexia.

Strach zajrzał Europejczykom w oczyŹródło: Jupiterimages
d2gkduw
d2gkduw

Kryzys finansowy

W sytuacji skrajnej niepewności Europejski Bank Centralny w bezprecedensowy sposób zwiększył akcję pożyczkową dla banków komercyjnych. W dłuższej perspektywie zapobieganie kryzysom sektora w skali UE umożliwić ma nowelizacja dyrektywy w sprawie wymogów kapitałowych.

We wtorek europejscy inwestorzy nie wyprzedawali już akcji spółek finansowych tak masowo jak w poniedziałek, najwyraźniej czekając na sygnał zza oceanu, jaki ostatecznie los czeka plan Paulsona. W Waszyngtonie trwały negocjacje, które prawdopodobnie już dziś znajdą swój finał w głosowaniu na forum Senatu. Jeśli ten przyjmie ustawę, zapewne w krótkim czasie znów pochyli się nad nią Izba Reprezentantów, która w poniedziałek odrzuciła ją większością 23 głosów.

W państwach Europy Zachodniej pomoc walczącym o przetrwanie instytucjom finansowym pozostawiono na razie nie parlamentom, ale rządom. A jest to pomoc kosztowna. Aż 6,4 mld euro będzie kosztować dokapitalizowanie Dexii, którą pogrążyły straty amerykańskiej firmy zależnej o dość ironicznie dziś brzmiącej nazwie. Financial Security Assurance zajmowała się ubezpieczaniem obligacji i okazała się dla europejskiego właściciela studnią bez dna. W ratowaniu Dexii przed upadkiem udział wezmą rządy w Brukseli i Paryżu, belgijskie władze regionalne oraz państwowy francuski bank Caisse des Depots et Consignations. 376 mln euro dołoży Luksemburg.

d2gkduw

Spośród zachodnioeuropejskich banków najmocniej przeceniono wczoraj szwajcarski UBS i brytyjski HBOS. W przypadku tego pierwszego spodziewano się dalszych odpisów na papierach dłużnych. Na kursie drugiego zaważyły obawy, że akcjonariusze Lloyds TSB nie poprą planowanego przejęcia banku hipotecznego, co poskutkuje jego upadkiem. Przypomnijmy, że przedwczoraj od bankructwa władze uratowały belgijski Fortis, niemiecki Hypo Real Estate, brytyjski Bradford & Bingley i islandzki Glitnir.

Po największym w historii wzroście, wczoraj rekordowy poziom - 6,88 proc. - osiągnęła stopa jednodniowych pożyczek dolarowych Libor. Europejskie banki zamiast pożyczać sobie nawzajem, powierzają wolny kapitał EBC. Wczoraj złożyły w banku centralnym depozyty na rekordową kwotę 44 mld euro. EBC stara się jak najwięcej z tych pieniędzy wprowadzić z powrotem do systemu. Tylko wczoraj pożyczył bankom na siedem dni zawrotną kwotę 190 mld euro. Rosnący popyt na finansowanie w dolarach skłonił go również do uruchomienia 50 mld USD w pożyczkach jednodniowych. Ich oprocentowanie jest dzisiaj... ponadpięciokrotnie wyższe od podstawowej stopy procentowej Fedu, wynoszącej 2 proc.

d2gkduw

_ Bardziej niż kiedykolwiek zapewnienie uczestnikom rynku płynnego i stabilnego środowiska pozostaje naszym priorytetem _ - deklaruje Jose Manuel Gonzalez Paramo z zarządu EBC. _ Zrobię wszystko, co możliwe, by utrzymać stabilność _ - wtóruje brytyjski kanclerz skarbu Alistair Darling.

Najbardziej aktywną postawę przyjął rząd irlandzki, który zagwarantował depozyty złożone w sześciu czołowych bankach i udzielone im pożyczki. Wśród nich znalazł się Allied Irish Banks, właściciel BZ WBK, którego notowania rosły w Dublinie o 18 proc.

Organy nadzoru finansowego państw, z których wywodzą się duże grupy finansowe, z nadzieją oczekują przedstawienia dziś projektu "bankowej dyrektywy" autorstwa komisarza UE Charliego McCreevy?ego. Jednak to, co cieszy Hiszpanów czy Francuzów, może niepokoić nadzór w Polsce. Dokument będzie mówił zapewne o przekazaniu części kontroli nad filiami zachodnich banków nadzorcom w krajach centrali.

d2gkduw

Inwestorzy znów uciekają głównie z funduszy akcji

Warszawskim indeksom z pewnością nie pomaga ucieczka klientów TFI z funduszy akcji i mieszanych. A ta - jak przyznają szefowie największych towarzystw - rzeczywiście ma miejsce. Czerwień na parkiecie i złe wiadomości zza oceanu wzmagają umorzenia. - _ W sytuacjach gwałtownych zmian indeksów klienci zawsze wycofują więcej środków. Tak też jest i obecnie. Umorzenia dotyczą przede wszystkim funduszy akcji _ - mówi o sytuacji w swoim towarzystwie Zbigniew Jagiełło, prezes Pioneer Pekao TFI, największego pod względem wartości aktywów towarzystwa. Prognozuje także saldo wpłat i wypłat dla wszystkich TFI. _ Szacuję, że we wrześniu ujemna sprzedaż wyniesie dla całego rynku funduszy około 2,5-3 mld zł _- mówi. Przypomnijmy, że sierpniowe ujemne saldo zakupów i umorzeń, według danych Analiz Online, wyniosło niespełna 1 mld zł. W lipcu sięgnęło 3,5 mld zł (też na minusie). Według danych Notorii Serwis, było to odpowiednio ponad -2 mld zł i przeszło -4 mld zł.

Podobna sytuacja ma miejsce w BZ WBK AIB TFI. _ Pierwsza połowa miesiąca, do dnia podania informacji o upadku amerykańskiego Lehman Brothers, była bardzo spokojna. Umorzenia były na niskim i stabilnym poziomie. Jednak negatywne informacje z rynku USA przełożyły się na wzrost umorzeń. Wrześniowe saldo wpłat i wypłat w naszym towarzystwie będzie niższe niż sierpniowe, jednak powinno być wyższe niż w lipcu _ - komentuje Krzysztof Samotij, prezes BZ WBK AIB TFI. - _ Choć jest grupa klientów, która inwestuje swoje środki w fundusze akcji, to skala sprzedaży tych funduszy nie wpływa znacząco na odwrócenie spadkowej tendencji aktywów _ - dodaje.

Również w BPH TFI ostatnie dni były nerwowe. - _ Gdyby tydzień temu zapytano mnie o szacunek wrześniowego salda wpłat i wypłat w naszym towarzystwie, powiedziałbym, że będzie zbliżone do sierpniowego. Jednak umorzenia, jakich klienci dokonali w ostatnim tygodniu, sprawiły, że wrzesień skończymy na większym minusie _ - przyznaje Marcin Bednarek, członek zarządu BPH TFI.

d2gkduw

W ten obraz nie wpisuje się sytuacja, która ma miejsce w PKO TFI. _ W ostatnich dniach nie obserwujemy wzmożonych umorzeń _ - twierdzi Paweł Klimiuk, rzecznik towarzystwa. Z ING TFI nie otrzymaliśmy komentarza w tej sprawie.

Umorzenia w funduszach akcji i mieszanych są bolączką dla inwestorów giełdowych o tyle, że zmuszają zarządzających TFI do wyprzedawania walorów. Można by takiej konieczności uniknąć, gdyby w funduszach utrzymywano sporo gotówki. W to, że tak jest, trudno jednak uwierzyć, patrząc na ostatnie sprawozdania finansowe funduszy. Poziomy zaangażowania w akcje niejednokrotnie sięgały maksimum.

GPW zyskała. Czy jest się z czego cieszyć?

Mimo poniedziałkowej paniki na giełdach amerykańskich wczorajsze notowania w Warszawie tylko w pierwszych godzinach wyglądały źle. Ostatecznie WIG po raz drugi we wrześniu obronił bardzo silne wsparcie, które na wysokości 36 tys. pkt wyznacza dołek z połowy czerwca 2006 r. To charakterystyczne miejsce. Od tego momentu trwająca od 2003 r. hossa zaczęła przybierać coraz mniej fundamentalny, a coraz bardziej spekulacyjny charakter. Była w sporym stopniu napędzana czynnikami rynkowymi, związanymi z napływami środków do funduszy i korzystnym nastawieniem do rynków wschodzących. W efekcie skala wzrostu notowań była znacznie większa niż poprawa zysków przedsiębiorstw.

d2gkduw

Czy wtorkowe zachowanie naszej giełdy można traktować jako dobry prognostyk? Jest co do tego sporo wątpliwości. Wśród wielu czynników zwraca uwagę stopniowa, acz konsekwentna, utrata zaufania inwestorów do działań mających na celu ratowanie amerykańskiej i globalnej gospodarki przed narastającymi problemami. Symptomatyczne w tym względzie było również to, że w poniedziałek indeksy mocno traciły jeszcze przed informacją o odrzuceniu planu Paulsona.

Pożywką dla trwającej od przeszło roku bessy były nieustannie odradzające się niespełnione nadzieje, że uda się uniknąć najgorszego - gdy potem okazywało się, że problemy nie znikają, notowania szły w dół. Rynki muszą zacząć wykazywać brak wiary w lepszą przyszłość i uwzględnić w cenach akcji najgorsze scenariusze, by w przyszłości - nawet gdy się spełnią - nie mieć powodów do zniżek. Jesteśmy na początku takiej drogi. Dlatego w krótkim terminie trzeba obawiać się dalszego pogorszenia sytuacji w rezultacie obaw o przyszłość. Na dłuższą metę powinno to jednak mieć pozytywne skutki, czyli przynieść trwalszy ruch w górę od tych, które obserwowaliśmy przez ostatni rok, choć zapewne z niższych poziomów cen niż obecne.

Takie nastawienie wspiera przekonanie, że to nie problemy przyciągającego największą uwagę w ostatnim czasie sektora finansowego, ale inne trudności w największym stopniu rzutują na koniunkturę. Znajduje ono potwierdzenie w przebiegu indeksu spó-

d2gkduw

łek finansowych ze S&P 500, który wciąż jeszcze nie przełamał lipcowego dołka. Zbliżone do przedsiębiorstw finansowych straty wykazują we wrześniu także firmy technolo- giczne, powiązane z rynkiem surowców oraz przemysłowe. To wskazuje na wpływ obaw przed dalszym ochłodzeniem koniunktury w gospodarce USA na kondycję giełdy.

O ile więc wydarzenia w branży finansowej wpływają na emocje i wyznaczają w ten sposób dynamikę ruchów poszczególnych indeksów, o tyle ogólny kierunek na rynkach zależy przede wszystkim od doniesień fundamentalnych dotyczących przedsiębiorstw i gospodarek.

Krzysztof Stępień

Michał Kowalczyk

Natalia Chudzyńska

Tekst z kolumny nr 2 Gazety Giełdy Parkiet

d2gkduw
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2gkduw