Strefa: 2349 – 2353 pkt. - analiza futures na WIG20
Wtorkowa, przedświąteczna sesja (analogicznie zresztą jak poniedziałkowa) nie była niestety interesującym widowiskiem. Upływającym godzinom w niezwykle wąskim przedziale zmienności trudno bowiem przypisywać znamiona interesującego i porywającego handlu.
29.12.2014 | aktual.: 29.12.2014 12:11
[ Wykres FW20H1520 - skala dzienna
]( http://finanse.wp.pl/isin,PL0GF0006684,notowania-podsumowanie.html )
Od dłuższego już czas warszawski rynek zachowuje się jednak relatywnie słabiej względem parkietów bazowych. Tak więc zdecydowanie lepiej realizują się tutaj scenariusze pesymistyczne – gdy główne parkiety Eurolandu przeżywają chwile słabości. Jeśli natomiast zaczyna tam dominować kolor zielony, warszawska giełda już ze zdecydowanie większym sceptycyzmem odnosi się do tych wydarzeń. Jak wiemy, taki właśnie mechanizm dominuje na GPW przynajmniej od września.
We wtorek było pod tym względem bardzo podobnie. Trend boczny i konsekwentne zamykanie się w swoim własnym świecie, to właściwy opis nastrojów i wydarzeń rozgrywających się na GPW. Pomimo okresu przedświątecznego (z założenia cechującego się zdecydowanie mniejszym poziomem aktywności inwestorów na giełdzie warszawskiej), zmienność na bazowych parkietach Eurolandu pozostawała na w miarę satysfakcjonującym poziomie.
Z załączonego wykresu wynika, że w przypadku kontraktów nadal ważną rolę odgrywał węzeł podażowy Fibonacciego: 2349 – 2353 pkt. Popyt miał wyraźne problemy z wykreowaniem kolejnej podfali wzrostowej i tym samym trwałym pokonaniem w/w bariery podażowej. Gdyby to się udało, moglibyśmy mówić o sygnale kontynuacji ruchu zainicjowanego w istotnym jak się okazało przedziale wsparcia: 2254 – 2260 pkt.
Ponieważ górnej granicy strefy oporu Fibonacciego: 2349 – 2353 pkt. „broni” obecnie także Median Line (kolor czerwony), strefa niejako z założenia cechuje się większym poziomem wiarygodności.
Jej pokonanie (uwzględniając tutaj również cenę zamknięcia), to w moim odczuciu zapowiedź kontynuacji tendencji wzrostowej, z możliwością przetestowania kolejnego przedziału cenowego: 2379 – 2382 pkt.
Problem oczywiście w tym, że w dalszym ciągu trudno spodziewać się w tej chwili jakiejś większej skłonności inwestorów do inicjowania aktywnych (ofensywnych) działań rynkowych. W kontekście oceny wiarygodności wszelkich sygnałów technicznych (na przykład przełamania strefy: 2349 – 2353 pkt.) ma to naturalnie ogromne znaczenie.
Skoro mowa o potencjalnych sygnałach technicznych, to z negatywnym wskazaniem mielibyśmy natomiast do czynienia w momencie wybicia się kontraktów poniżej tak zwanej pierwszej zapory popytowej Fibonacciego: 2326 – 2329 pkt.
Brak reakcji popytu na wymienionym wsparciu świadczyłby o powolnym wyczerpywaniu się impetu ruchu wzrostowego. Jeśli również kolejny węzeł: 2304 – 2307 pkt. ugiąłby się pod naporem podaży, niejako automatycznie wzrosłoby prawdopodobieństwo negacji całego odreagowania wzrostowego. W pierwszej kolejności obserwowałbym jednak wymieniony przed momentem obszar cenowy: 2326 – 2329 pkt., gdzie powinno dojść do wyraźnego wzrostu presji popytowej (powrócę do tej kwestii w swoim pierwszym opracowaniu online, które ukaże się dzisiaj około godz. 10.00).
Paweł Danielewicz
Analityk techniczny, makler
DM BZ WBK