Świętokrzyskie/ Sandomierscy sadownicy eksportują jabłka na nowe rynki
Maroko, Algieria i Zjednoczone Emiraty Arabskie - to nowe państwa, do których swoje owoce rozpoczęli sprzedawać sandomierscy sadownicy. Ich zdaniem, by zwiększyć sprzedaż na nowe rynki, konieczne jest dostosowanie oferty do potrzeb tamtejszych konsumentów.
15.05.2015 15:15
Konieczność poszukiwania nowych rynków eksportu wymusiło wprowadzenie w ubiegłym roku przez władze Rosji embarga na polskie owoce. O potencjale eksportowym producentów owoców i warzyw z okolic Sandomierza dyskutowano w piątek podczas konferencji zorganizowanej w tym mieście przez Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego.
"Jako samorząd województwa najbardziej zabiegamy o to, by utrzymać rynki, które zaczęli zdobywać nasi sadownicy oraz by zwiększyć liczbę wysyłanych tam owoców. Trafiają one głównie do Afryki Północnej - wyróżnia się tu Maroko, Algieria oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie w Azji. Są tam nasze pierwsze jabłka i świeżo tłoczone soki. Próbujemy też Egipt, ale brak tam stabilnej sytuacji politycznej, co powoduje duże ryzyko tego biznesu" - powiedział PAP dyrektor departamentu polityki regionalnej Urzędu Marszałkowskiego, Grzegorz Orawiec.
Jak tłumaczył, kolejnym krokiem, by zwiększyć ilość eksportowanych do tych państw owoców, jest zwiększenie wiarygodności partnerów z obu stron - by nowe rynki stały się odbiorcami sandomierskich owoców "na lata". Dyrektor zastrzegł, że w tym celu konieczna jest m.in. obecność regionu ze swoim stoiskiem na imprezach targowych, np. w Casablance.
Wg Orawca, konieczne jest też utrzymanie kontaktów handlowych z rynkiem zbytu na Wschodzie, z takimi krajami jak Białoruś, Ukraina i Kazachstan. "W naszej ocenie tylko dywersyfikacja, czyli pięć czy sześć rynków jednocześnie, daje sadownikom stabilność" - podkreślił Orawiec.
Orawiec dodał też, że konieczne będą inwestycje grup producenckich skupiających sadowników - by sprostać oczekiwaniom nowych odbiorców owoców. Podał przykład kontaktów z przedstawicielami sieci handlowych z Indonezji: oczekują oni woskowanych jabłek - takie obecnie sprowadzają z USA - więc grupy sandomierskich sadowników powinny zastanowić się nad zakupem urządzeń do woskowania.
Sandomierscy sadownicy byli przez wiele lat przygotowani na produkcję odmian jabłek, które trafiały głównie na rynek rosyjski - czyli takich, które nie muszą znosić trudów długiego transportu. Jak wyjaśniał prezes Grupy Producentów "Sad Sandomierski" Wojciech Borzęcki, owoce eksportowane np. na rynek arabski muszą wytrzymać nawet 40 dni transportu, co wymaga wcześniej odpowiednich zabiegów agrotechnicznych - gdy owoce jeszcze są na drzewach. Także termin zbioru takich owoców musi być ściśle dopilnowany.
Prezes Grupy Producentów "Złoty Sad" Witold Stefaniak ocenił, że trudno jest od razu spełnić oczekiwania odbiorców np. z państw afrykańskich, gdy przez wiele lat produkowało się owoce na rynek wschodni.
"Rynek afrykański, podobnie jak arabski, oczekuje odmian jabłek zielonych, które u nas są, albo stricte czerwonych, w uprawę których nasi producenci dopiero wchodzą. Konieczne jest przestawienie się części producentów, by sadzili odmiany jabłoni, które będą spełniały oczekiwania tych rynków. Dodatkowo można próbować tam sprzedawać odmiany jabłek tylko i wyłącznie produkowanych w Polsce i liczyć, że ze względu na walory smakowe, znajdą tam swoich odbiorców" - tłumaczył. Dodał, że znaczące zbiory można uzyskać już w 2-3 lata po posadzeniu nowych jabłoni.
Stefaniak podkreślił też, że tylko sadownicy zrzeszeni w grupach producenckich mogą przygotować towar dla każdego kontrahenta według jego potrzeb. "Myślę, że ten rok pokaże, iż jednak warto się zrzeszać, bo siła tkwi w wielkości" - podkreślił.
W jego ocenie wielu mniejszych sadowników, którzy nie dysponują np. chłodniami do przechowywania owoców, sprzedało jabłka jesienią po bardzo niskich cenach, na czym stracili finansowo. Obecna cena za kilogram jabłka przemysłowego jest dobra, w stosunku do cen w tym samym okresie roku w poprzednich sezonach. "U nas będzie obowiązywała średnia cena całego sezonu - nie powinna być gorsza niż w zeszłym roku. Nasi producenci otrzymają na pewno dużo więcej, niż ci, którzy sprzedali jabłka na jesieni" - ocenił.
W części panelowej sandomierskiej konferencji na temat eksportu owoców i warzyw uczestniczyły m.in. zagraniczne delegacje przedstawicieli przedsiębiorców z Kazachstanu, Algierii, Maroka, Białorusi, Ukrainy i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W sobotę odwiedzą sandomierskie grupy producenckie.
Władze samorządowe województwa świętokrzyskiego przygotowują program promocji gospodarczej regionu, który ma się opierać głównie na wizytach zagranicznych gości - prezentowaniu potencjalnym odbiorcom oferty miejscowych producentów. Ma być współfinansowany z funduszy UE.