Szczecin/ Stocznia Gryfia wyremontuje 12 masowców PŻM

12 statków masowych Polskiej Żeglugi Morskiej (PŻM) zostanie wyremontowanych w 2017 roku przez Morską Stocznię Remontową Gryfia. Podpisana we wtorek umowa o stałej współpracy opiewa na 7,5 mln dolarów.

06.12.2016 17:25

"Nowe przepisy związane z konwencją wód balastowych wymagają od nas dużej ilości remontów naszych jednostek, dlatego zdecydowaliśmy się na podpisanie umowy ze Stocznią Gryfia, która gwarantuje korzystanie przez rok z jej doków" - powiedział podczas konferencji dyrektor naczelny PŻM Paweł Szynkaruk.

Jak wyjaśnił, wielu armatorów chce przeprowadzić remonty statków przed wprowadzeniem nowego prawa, czyli przed wrześniem 2017 r. "Remonty odbywają się w cyklu 5-letnim. Dzięki przeprowadzeniu ich teraz wydłużymy okres eksploatacji jednostek do 2022 r. Umożliwi to nam rozsądne rozłożenie nakładów finansowych. Dostosowanie do wymogów konwencji jednej jednostki to koszty rzędu nawet 1 mln dolarów" - dodał.

"Podpisana umowa dotyczy remontu 12 statków, zaczynając już od grudnia br., gdyż obecnie w dokach stoją już 2 jednostki" - poinformował dyrektor techniczny PŻM Grzegorz Wardzyński. Zapewnił, że możliwe jest rozszerzenie umowy o jeden lub dwa statki.

"Umowa dotyczy statków masowych o nośności 38 tys. i 30 tys. DWT i zakłada konserwację kadłubów oraz prace maszynowo-pokładowe. Remont dotyczy prac przy silniku głównym, silnikach pomocniczych i urządzeniach pomocniczych, czyli rurociągach. Prace pokładowe zakładają regulację klap ładowni, malowanie kadłuba i ładowni" - wyliczył.

"Przewidujemy, że w 2017 r. wydamy na remonty w Gryfii 7,5 mln dolarów. Nasze cztery mniejsze jednostki o wyporności 17 tys. DWT będziemy remontować w stoczni na Bahamach. Statki te wożą ładunki między Wyspami Karaibskimi a południowym wybrzeżem Stanów Zjednoczonych. Zdecydowaliśmy, że będę one tam przechodziły remont, gdyż ich ściąganie i prace w polskich stoczniach trwałyby ponad trzy miesiące" - zaznaczył Wardzyński.

"Zlecenie od największego armatora w Polsce, jakim jest PŻM, pomoże nam na pewno wizerunkowo i rynkowo, gdyż nasza sytuacja jest bardzo trudna" - powiedział prezes zarządu Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia Marek Różalski. "Podpisanie umowy to dla nas również pomoc finansowa. Zaplanowanie w budżecie remontów na przyszły rok jest bardzo ważne, aby stworzyć projekcję finansową dla banków. Szacujemy, że zlecenie PŻM to ok. 30 proc. naszego budżetu jeśli chodzi o zakład w Szczecinie" - zaznaczył.

Pytany przez dziennikarzy o zapowiadaną przez rząd budowę promów w polskich stoczniach, prezes Gryfii odpowiedział, że "obecnie trwają rozmowy z członkami konsorcjum, a ostateczna umowa zostanie podpisana jeszcze w tym roku".

"Czekamy na powstanie projektu koncepcyjnego i technicznego. Prom projektuje się przez ok. rok; być może uda się skrócić ten czas ze względu na zainteresowanie biur projektowych i zaangażowanie samego konsorcjum. Harmonogram naszych prac powstanie do końca roku" - podkreślił.

W czerwcu br. podpisano list intencyjny w sprawie budowy dwóch promów na zamówienie Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. List podpisali uczestnicy przyszłego konsorcjum, które ma zbudować jednostki: Gdańska Stocznia Remontowa im. J. Piłsudskiego, Stocznia Remontowa "NAUTA", Morska Stocznia Remontowa Gryfia oraz Szczeciński Park Przemysłowy, działający na terenach po byłej stoczni w Szczecinie.

Na pytanie dotyczące produkcji specjalnej prezes Różalski odpowiedział, że wymaga to odbudowy infrastruktury stoczni i dodatkowego przeszkolenia pracowników. "W tej chwili jesteśmy przygotowani, by samodzielnie, a nie jak dotychczas w konsorcjum, takie remonty wykonywać. Zgłaszamy się do każdego przetargu" - dodał.

Obecnie w Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia pracuje ok. 800 osób oraz około 1000 kooperantów.

Dyrektor PŻM zapowiedział, że firma zakończy na pewno 2016 rok na dużym minusie. "To był bardzo trudny czas dla armatorów. Pierwszy kwartał br. był najsłabszy w historii notowań indeksów frachtowych. Teraz jest trochę lepiej, ale jeszcze daleko do tego, żeby można nazwać sytuację stabilną. Od 2011 r. PŻM wprowadziła bardzo restrykcyjny system restrukturyzacji kosztów i oszczędności. W tym roku, mimo że wpływy są jeszcze niższe w porównaniu z 2015 r., to udało nam się ściąć koszty operacyjne statków o 19 proc. Zakładam, że 2017 r. nie będzie dla nas dobry" - powiedział.

Jak zaznaczył, program inwestycyjny PŻM nie jest zagrożony. "Z ośmiu planowanych statków w tym roku odebraliśmy dwie jednostki: +Armię Krajową+ i +Legiony Polskie+; pozostałe zostały przesunięte w czasie. Co do kolejnych pięciu, mamy możliwość ich nieodebrania. Prowadzimy w tej sprawie rozmowy ze stoczniami" - wyjaśnił Szynkaruk.

PŻM realizuje program inwestycyjny, w ramach którego ma powstać łącznie 18 masowców wartych ponad 400 mln dol. Stocznia Yangfan, znajdująca się 350 km na południe od Szanghaju, zbuduje dla PŻM 12 jednostek do przewozów masowych i będą one przekazywane armatorowi w odstępach około sześciotygodniowych. Pozostałe sześć powstanie także w Chinach, w stoczni Yangzijiang. Będą to jeziorowce, a więc statki przystosowane do żeglugi po Wielkich Jeziorach USA i Kanady.

Państwowe przedsiębiorstwo PŻM jest największym polskim armatorem, posiadającym łącznie w grupie kapitałowej 56 statków. Na ich pokładach pracuje około 2,5 tys. marynarzy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)