Szef MSP: konsolidacja energetyki nie jest przygotowana (aktl.2)
#
dochodzą wypowiedzi szefa MSP nt. oceny pracy członków RN i zarządów w spółkach SP
#
17.06.2015 09:55
17.06. Warszawa (PAP) - Konsolidacja energetyki nie jest przygotowana - powiedział w środę minister skarbu Andrzej Czerwiński. Ocenił, że konkurencyjny rynek energii chroni odbiorcę końcowego. Szef MSP chce, by kryterium oceny pracy członków RN i zarządów spółek SP były kwestie merytoryczne.
"W tej chwili konsolidacja (energetyki - PAP) nie jest przygotowana. Musimy uporządkować sytuację" - podkreślił w środę w radiu TOK FM Czerwiński.
Jak mówił, konieczne jest m.in. przyjęcie ustawy o "inteligentnych sieciach". "Jest możliwe, żeby na rynku energii podmiotem autentycznym, prawdziwym, decydującym o tym, od kogo w danej chwili kupi energię był odbiorca. Jesteśmy przygotowani na to. Pewnie w tej kadencji tego nie zrobimy, bo to jest zbyt wrażliwa ustawa. Ale jeśli rzeczywiście panem sytuacji będzie odbiorca końcowy, polska energetyka może się zwrócić do konkurencji z silnymi firmami, również w Europie. I do tego będzie potrzeba zbudowania pewnego, wspólnego frontu, ale to jest jeszcze przed nami" - ocenił.
Pytany, czy jest przeciwnikiem konsolidacji energetyki, szef MSP odparł: "Nie chodzi o to czy jestem przeciwnikiem tego czy owego. Uważam, że rynek na polu energetycznym najlepiej chroni końcowego odbiorcę, że konkurencja między spółkami prowadzi do tego, że ludzie płacą coraz mniej za rachunki" - podkreślił szef MSP.
Czerwiński, pytany z kolei w radiowej "Trójce" o to, kiedy zostaną przedstawione szczegóły planu konsolidacji sektora energetycznego, powiedział: "Myślę, że to jest jeszcze długa perspektywa przed nami", a rynek energetyczny - jak zaznaczył - nie jest jeszcze w pełni konkurencyjny. Jak mówił, "ten temat jest zbyt poważny, żeby go teraz przeprowadzać".
"W energetyce są ważniejsze sprawy - mamy gazoport, mamy też górnictwo. To musi być rozstrzygnięte teraz" - zaznaczył szef MSP.
Minister skarbu ocenił, że "temat powiązania energetyki z górnictwem jest ważnym tematem". "O tym trzeba rozmawiać, ale też nie możemy zrobić coś takiego, że po prostu podłączymy jakąś kroplówkę, która na chwilę coś pomoże komuś czy kopalni, a za chwilę pokaże, że to jest pewna kula u nogi dla całej firmy" - tłumaczył.
"Musimy rozstrzygnąć i chcę rozstrzygnąć przyszłość sektora energetycznego, w tym górnictwa" - dodał.
Minister skarbu zapowiedział ponadto w TOK MF, że kryterium oceny pracy członków rad nadzorczych i zarządów spółek Skarbu Państwa będą kwestie merytoryczne. Pytany o zmiany w radach nadzorczych państwowych firm, powiedział: "Życie pokazuje, że rady będą zmieniane i to nie z powodu tego, że mam zespół ludzi, który musi zastąpić innych, ale to nawet czasem z naturalnych przyczyn są zmiany. Czasem wynikające i z wieku, czasem z braku zaangażowania itd. (...) Ale chcę (...) powiedzieć, że będę bardzo przestrzegał, żeby to były zmiany i oceny merytoryczne". Jak dodał, "wszędzie są konkursy".
Szef MSP wyraził przekonanie, że większość prezesów, członków zarządu i rad nadzorczych w spółkach Skarbu Państwa jest bardzo zaangażowanych w swoją pracę. Oczekuje on, że osoby te zdadzą mu relację "z tego, co robią, z wyniku finansowego".
Zapytany o los prezesa PKN Orlen Jacka Krawca, który znalazł się wśród osób nagranych na taśmach, Czerwiński odparł: "To nie jest dla mnie aż takim priorytetem, nie musi być powodem (odwołania prezesa PKN Orlen - PAP). On musi zdać relację przed osobą, która odpowiada w tej chwili za bezpośredni nadzór w moim resorcie za tę spółkę, na ten temat na pewno porozmawiam, ale jeśli ta spółka jest dobrze zarządzana, ma dobry wynik..." - mówił.
Zaznaczył, że "służalczość dla jakiejkolwiek partii jest negatywna". Ocenił, że prezes spółki publicznej powinien dbać o interes akcjonariusza i o wynik spółki.
Zdaniem Czerwińskiego nagrania mogą mieć wpływ na wizerunek firm. "W nagraniach czasem jest tak, że kogoś się upublicznia, pojawia się nazwisko, nie mówi się o kontekście, o faktach itd. Bo czasem można uczestniczyć w różnych rozmowach, ale jako pozytywna postać. Gorzej, jeśli ktoś oczywiście występuje jako ten czarny charakter i potem realizuje takie nieformalne ustalenia. Dla takiego też nie powinno być miejsca w zarządach, podobnie jak i w polityce" - podkreślił.
Andrzej Czerwiński zastąpił na stanowisku ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego. Zmiany w rządzie to pokłosie ujawnienia w zeszłym tygodniu akt ze śledztwa w sprawie tzw. afery podsłuchowej. Z rządu odeszli: Bartosz Arłukowicz (zdrowie), Andrzej Biernat (sport)
, Włodzimierz Karpiński (MSP), a także wiceministrowie: skarbu Rafał Baniak, środowiska Stanisław Gawłowski, gospodarki Tomasz Tomczykiewicz. Z funkcji szefa doradców premiera odszedł Jacek Rostowski. Natomiast Radosław Sikorski zrezygnował z funkcji marszałka Sejmu.