Szef związku pilotów Alitalii straszy wypadkami lotniczymi
Piloci Alitalii, prowadzący od dłuższego czasu
batalię o przyszłość linii i protestujący niedawno przeciwko
porozumieniu z konsorcjum włoskich inwestorów w sprawie ich
uratowania, zagrali kartą bezpieczeństwa lotów i nastraszyli
pasażerów.
23.09.2008 | aktual.: 24.09.2008 07:32
Tak włoskie media interpretują we wtorek słowa sekretarza związku zawodowego pilotów, który oświadczył poprzedniego dnia, że stres, na jaki on i jego koledzy są narażeni, może prowadzić do "wypadków lotniczych".
Fabio Berti, sekretarz związku Anpac, do którego należy trzy czwarte pilotów Alitalii, powiedział w wywiadzie telewizyjnym: _ Wydaje się, że ktoś chce stworzyć firmę, wywierającą na pilotów bardzo poważną presję psychologiczną, która prowadzi także do wypadków lotniczych _.
Dodał następnie, że "podróżni powinni być zaniepokojeni", ponieważ sprawa bezpieczeństwa lotów ma związek z "tego rodzaju presją".
Wtorkowa prasa informuje, że słowa te wywołały jeszcze większe zdenerwowanie wśród klientów Alitalii, którzy do tej pory martwili się o to, czy samolot, na który mają bilet, w ogóle odleci. Teraz zaś straszy się ich dodatkowo groźbą katastrofy lotniczej.
Natychmiast do działania przystąpił Urząd Lotnictwa Cywilnego (ENAC). Jego szef Vito Riggio oświadczył we wtorek rano, również w telewizji, że inspektorzy ENAC natychmiast rozpoczynają kontrole stanu pilotów. "Nie ma żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa lotów" - zapewnił jednocześnie Riggio.
W ostatnich tygodniach piloci narodowego włoskiego przewoźnika byli, razem ze stewardessami, najaktywniejszymi uczestnikami pikiet, demonstracji i protestów przeciwko planom powołania "nowej Alitalii" przez grupę włoskich inwestorów. Przedstawiona przez przedsiębiorców oferta przewidywała zwolnienie z pracy około tysiąca pilotów. Fiasko rozmów konsorcjum CAI ze związkami zawodowymi doprowadziło do wycofania przez nie oferty ratowania linii.
*Sylwia Wysocka *