Szykuje się batalia o cele klimatyczne na 2030 r.
Ceny energii w UE powinny być niższe, a koszty redukcji emisji CO2 sprawiedliwie rozkładane między kraje UE - zakłada projekt raportu ws. polityki klimatycznej do 2030 r. autorstwa m.in polskiego europosła. Jednak w poprawkach Zieloni zgłoszą wiążące cele klimatyczne. W tym ograniczenie emisji CO2 do 2030 r. o 60 proc.
07.11.2013 | aktual.: 07.11.2013 15:27
Podczas posiedzenia połączonych komisji ochrony środowiska (ENVI) oraz przemysłu i energii (ITRE) Konrad Szymański (PiS, EKR) i Anne Delvaux (EPP) przedstawili raport na temat przyszłości polityki klimatycznej i energetycznej UE do roku 2030.
W projekcie raportu nie wskazano konkretnych celów klimatycznych na 2030 r., ale takie cele zgłoszą w poprawkach do raportu Zieloni. Jak powiedział PAP europoseł Zielonych Bas Eickhout, jego frakcja zgłosi trzy cele: redukcji emisji CO2, wzrostu udziału energii ze źródeł odnawialnych i efektywności energetycznej. Zieloni zaproponują wzrost celu redukcji emisji CO2 do 2030 r. aż do 60 proc., choć zapewne takiego celu nie poprze cały PE. Mówi się, że Komisja Europejska zaproponuje cel 40-proc.
"Europa musi pracować w kierunku nowego pakietu (klimatycznego), jaki mieliśmy do 2020 roku. Potrzebujemy trzech celów tak, ja ma to teraz miejsce (...) oczywiście pan Szymański się z tym nie zgadza" - powiedział Eickhout. "Drugą kwestią jest poziom ambicji" - dodał. Zauważył, że jeśli rada ministrów wyjdzie z propozycją redukcji emisji CO2 do 2030 r. o 40 proc., to będzie to za mało. "Nauka w sprawie klimatu wskazuje jasno, że powinniśmy pójść dużo dalej, zwłaszcza, że Europa spełnia już cel minus 20 proc." - podkreślił. Jego zdaniem, jest większość w PE za trzema celami, zwłaszcza, że chadecy są podzieleni.
Sam Szymański spodziewa się nawet 500 poprawek do raportu, przyznał, że dokument ten "omija rafy", ale przy poprawkach należy spodziewać się "awantury". Nie oczekuje jednak, żeby Zieloni wywalczyli 60-prcentowy cel redukcji. "To jest oczywiście ekstremalny punkt widzenia. To będzie gdzieś w okolicach 40 proc. (...) W Polsce istnieje konsensus co do tego, że powinniśmy być ostrożni (w formułowaniu celów klimatycznych). Gra w UE będzie toczyła się o to, jak dalece wyjść poza cel ograniczenia emisji o 30 proc. i jakimi środkami mamy to zrobić" - powiedział dziennikarzom europoseł. Szymański spodziewa się, że głosowanie nad raportem może odbyć się na początku przyszłego roku.
Jego zdaniem, osiągnięcie w PE sensownego, akceptowalnego stanowiska co do celów redukcji emisji CO2 pomiędzy Europejską Partią Ludową (EPP) i Grupą Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), będzie dosyć proste. "Problem jest z centrolewicą. Ich grupa jest zaangażowana bardzo w to, żeby promować bardzo sztywny kierunek polityki klimatycznej. Posłowie centrolewicy są pod dużym naciskiem swoich własnych grup politycznych" - podkreślił.
Szymański uważa też, że obecnie Polska płaci nieproporcjonalnie dużo za wprowadzanie unijnej polityki klimatycznej. "W projekcie (raportu) jest jasno napisane, że przy kształtowaniu zobowiązań poszczególnych państw trzeba brać pod uwagę nie tylko PKB, ale także osiągnięcia w zakresie obniżania emisji od 1990 r., emisję na mieszkańca, potencjał gospodarczy i potencjał źródeł energii odnawialnej oraz efektywności energetycznej. To mogłoby przynieść ulgę polskiej gospodarce" - podkreślił.
"Teraz jest taki moment, kiedy możemy się zastanowić, czy wprowadzić takie same cele (...) część polityków europejskich żąda bardziej ambitnej polityki klimatycznej, co znaczy to samo (trzy cele) tylko więcej, ale możemy też się zastanowić jak osiągać ogólne cele redukcji CO2 w bardziej wyrafinowany sposób" - powiedział europosłanka PO Lena Kolarska-Bobińska. Jej zdaniem, różne kraje powinny realizować cele w zróżnicowany sposób. "Niektórym krajom łatwiej jest realizować pewne cele. Polska zawsze wyraźnie kładła nacisk na efektywność energetyczną" - podkreśliła. Dodała jednak, że podczas debaty padło sformułowanie, że Polska jest wyjątkiem i UE nie powinna się do niej dostosowywać. Zauważyła, że chadecy mówią o wyznaczeniu jednego celu w UE - redukcji emisji CO2.
Raport PE nawiązuje do rozpoczętych w marcu przez KE konsultacji ws. polityki klimatycznej UE do 2030 r. KE ma wyjść z propozycją w styczniu.
Ważnym elementem sprawozdania jest ochrona konkurencyjności europejskiego przemysłu w kształtowaniu przyszłej polityki klimatycznej. Autorzy wzywają w nim Komisję do badań na tym, jak zapewnić konsumentom "rozsądne" ceny energii elektrycznej. Problem konkurencyjności podniesiony jest również w kontekście negocjacji umowy o wolnym handlu z USA, kraju, w którym "ceny energii znacząco spadały a wysiłki mające na celu obniżenie emisji gazów cieplarnianych nie dorównują postępom uczynionym w UE". W raporcie pojawia się też postulat wycofania subsydiowania w UE tych OZE, które można uznać za dojrzałe oraz analizy wpływu polityki pierwszeństwa dostępu do sieci na ceny energii.
Z Brukseli Łukasz Osiński i Julita Żylińska