emil szweda(strona 3/5)

Z jednej strony spadek S&P w piątek z drugiej zaś rosnące notowania kontraktów na ten sam indeks, mogą wpłynąć uspokajająco na inwestorów w Europie.

W poniedziałek dane dotyczące dynamiki PKB opublikuje Grecja, a w środę Francja i Niemcy. Rynki mogą dyskontować nadejście dobrych danych.

Znów dobre dane dotyczące chińskiej gospodarki, ponownie wsparte zachowaniem Wall Street - te dwa elementy mogą przesądzić o udanym starcie notowań w Europie.

Wzrost o 0,5 proc. pozwoli indeksowi blue chips zamknąć lukę bessy z 20 czerwca. Po dokonaniu tego wyczynu, możemy spodziewać się krótkiego postoju.

Wzrost na Wall Street może nie zostać wykorzystany do odbicia w Europie ze względu na postępującą wyprzedzać akcji w Azji, szczególnie w Szanghaju.

Choć azjatyckie rynki kończą dzień spadkami, to jednak ich skala zmniejszyła się w ciągu dnia, a Nikkei wyszedł na mocny plus. Wyraźnie rosną kontrakty na S&P, co łącznie stwarza nadzieję na zakończenie przeceny na Starym Kontynencie.

To element globalnej reakcji na słowa przewodniczącego Fed o perspektywach ograniczenia QE3 w tym roku. Później wiele zależeć może od wstępnych odczytów indeksów PMI oraz od serii danych z USA.

Ekonomiści ankietowani przez CNBC sądzą, że Fed zacznie ograniczać program skupu obligacji od grudnia. Ale sama zapowiedź tego działania może nastąpić już dziś.

S&P dotarł do wsparcia (1498 pkt) i książkowo odbił się od niego zyskując 24 pkt (1,5 proc.). Dzięki temu również inwestorzy w Europie mogą zakosztować dziś zwyżek.

Wobec braku sesji w USA, obroty będą zapewne niskie, a przebieg notowań niezbyt emocjonujący. Indeksy powinny odrabiać piątkowe straty, a wyjątkiem mogą okazać się WIG i BUX.

Spadek chińskiego PMI oraz obawy o zakończenie QE w USA doprowadziły do silnej przeceny w Tokio, gdzie indeks spadł o 7,3 proc. Europa także może obawiać się odczytów PMI.

Po serii słabszych danych makro i wypowiedziach członków Fed o ograniczeniu QE już latem, indeksy w USA straciły parę. Tego samego należy spodziewać się po rynkach europejskich.

Nowe rekordy indeksów na Wall Street, zwyżki w Azji i brak nowych negatywnych informacji - tyle powinno wystarczyć, by znów popchnąć indeksy pod górę.

Indeksy w Europie mogą nie obrać początkowo wyraźnego kierunku po neutralnej sesji w USA. Inwestorzy będą trawić kolejne raporty firm za I kwartał.

Inwestorzy w Europie mogli wczoraj pomylić się w ocenie szans ustanowienia rekordu przez S&P, dlatego rano indeksy mogą tracić.

Po zwyżkach w ostatnich dniach inwestorzy mogą dziś wziąć na wstrzymanie przed piątkową publikacją danych o PKB w USA.

Po tym jak w piątek S&P odrabiał straty w końcówce piątkowej sesji, można było mieć nadzieję na zwyżki na otwarciu w poniedziałek. Ale chiński PKB rósł w I kwartale wolniej niż oczekiwano, co prowadzi do wyprzedaży akcji i surowców.

Zwyżka na Wall Street zatrzymała się zaraz po zakończeniu sesji w Europie i obawy o korektę w USA mogą dziś rano zaważyć na nastrojach w Europie.

Choć S&P pobił wczoraj historyczny rekord, to drugą połowę dnia spędził na trawieniu protokołu z FOMC. Dlatego właśnie sesje w Europie mogą rozpocząć się bez wyraźnego kierunku.

Rynki europejskie rozczarowane retoryką ECB uczepią się dziś nadziei na lepsze dane z rynku pracy w USA. Niestety, szansa na cyfry lepsze od oczekiwań jest tym razem niewielka.