Mimo udanej sesji w USA, gdzie S&P obronił się przed przeceną, inwestorzy w Europie nadal mogą przykładać większą wagę do kłopotów południa niż do ożywienia w Stanach.
Rynki wydają się być impregnowane na możliwość korekty, ale dziś zabraknie także impulsów do dalszej zwyżki. W efekcie można spodziewać się płaskiej sesji.
Plotki o wprowadzeniu 20-proc. podatku od transakcji na rynku wtórnym mieszkań w Chinach spowodowały wyprzedaż akcji w Azji. Do Europy fala także dotrze.
Ben Bernanke odwołał korektę na rynkach zapewniając w Kongresie, że Fed utrzyma dotychczasową politykę. Wcześniej jednak na wykresach kluczowych giełd powstały średnioterminowe formacje spadkowe.
Nie można jeszcze przesądzać, że po piątkowym odbiciu wszystko wróciło do normy, bo indeksy muszą jeszcze pokonać ostatnie szczyty. W poniedziałek dokonał już tego Nikkei.
Nastroje mogą zmienić ewentualnie publikacje wstępnych odczytów PMI dla krajów europejskich. Sygnał do korekty jest jednak silny. A to znaczy, że może być też krótkotrwały.
Zwiększone obroty na dwóch ostatnich sesjach mogą świadczyć o wyczerpywaniu się sił sprzedających. WIG20 może odbić z poziomu wsparcia, który osiągnął w czwartek.
Początek sesji w Europie może przynieść niewielkie spadki, ponieważ inwestorzy mogą być zawiedzeni cofnięciem S&P. Ale do końca dnia będą szanse na poprawę.
Na godziny przed końcem świata indeksy giełd w Europie mogą tracić na wartości ze względu na fiasko prób wypracowania kompromisu co do wysokości podatków w USA.
Piątkowy spadek S&P może powstrzymywać europejskie indeksy przed dalszymi wzrostami w poniedziałek rano. Ale trudno polemizować z tezą, że rynek jest mocny i dalsze zwyżki są kwestią czasu.
Zachowanie indeksów w ostatnich dwóch dniach wskazuje na rozpoczęcie korekty spadkowej. Ewentualne dobre odczyty PMI mogą jednak opóźnić jej nadejście.
Indeksy w Europie mogą zyskiwać dziś rano ze względu na lepsze niż sądzono zakończenie sesji w USA. Ale rajd św. Mikołaja zależny jest od ustaleń w sprawie podatków w USA.
Piątkowe zachowanie indeksów - niewielkie spadki po osiągnięciu okolic szczytów - wskazuje, na kontrolę sytuacji przez popyt. Ale wciąż nie na tyle dużą, by pokonać opór.
Wzrost sprzedaży w USA w czasie weekendu przedświątecznych wyprzedaży podtrzymał zwyżki w Azji, ale w Europie indeksy docierają do silnych oporów a zmęczenie wcześniejszym rajdem też może dać znać.
Unijny szczyt nie przyniesie kompromisu i to właściwie jest dobra wiadomość. Być może w przyszłym roku, gdy gospodarki się ustabilizują, łatwiej będzie rozmawiać o pieniądzach.
Wzrost S&P w drugiej połowie piątkowej sesji i poranne zwyżki w Azji pomogą Europejczykom w podjęciu decyzji o kupnie przecenionych akcji, skoro indeksy znalazły się blisko wsparć.
Kontynuacja przeceny na Wall Street miała skromny wymiar, niemniej trudno wyhamowanie tempa spadków nazwać odbiciem, a problem fiskalnego klifu daleki jest od rozwiązania.