Pierwsza próba obejrzenia radzieckiego hitu z 1975 r., w którym główną rolę zagrała Barbara Brylska skończyła się tym, że wyłączyłam go po pierwszej godzinie. Fenomen filmu "Szczęśliwego Nowego Roku" w Rosji można porównać do euforii, jaką wywołuje u nas "Kevin sam w domu": każdy oglądał po kilka razy, a przed telewizorami i tak zbierają się tłumy.