notowania(strona 11/250)

Wczorajsza sesja zakończyła się niewielkim wzrostem indeksów, ale wymowa sesji jest pozytywna. Po otwarciu indeksy pogłębiły korektę, ale wsparcia z wcześniejszych lokalnych minimów zdołały powstrzymać spadek. W kolejnych godzinach nastąpił wzrost do nowych maksimów, co potwierdza trend wzrostowy.

Wystąpienie szefa Fed, które mogło być przełomowe, jednych trochę zadowoliło, a innych rozczarowało. Korzyść odniosły byki, ale była ona niewielka i nie jest pewne, czy będzie trwała. Kwestia terminu rozpoczęcia ograniczania skupu obligacji nie została rozstrzygnięta, pora więc wrócić do obserwacji stanu gospodarki.

Wczorajsza sesja zakończyła się niewielkim spadkiem indeksów, a odbywał się w niezwykle wąskim zakresie zmienności. Po otwarciu indeksy wyznaczyły dzienne ekstrema w pierwszej godzinie handlu, a w kolejnych godzinach oscylacje były coraz mniejsze. WIG-20 poprawił wcześniejsze maksimum, ale wyższe poziomy zostały wykorzystane przez sprzedających.

Dzisiejsze wystąpienie Bena Bernanke powinno wiele wyjaśnić w kwestii polityki pieniężnej Fed w najbliższej przyszłości. Na to liczą inwestorzy. Sądząc po osłabieniu dolara, obstawiają powściągliwość w ograniczaniu skupu obligacji. Na rynkach akcji widać jednak niepewność i nerwowość.

Przebieg dzisiejszej sesji będzie najpewniej podobny do poniedziałkowej. Na rozruszanie rynków danymi makroekonomicznymi raczej nie ma co liczyć. Nie ma co liczyć także, że inwestorzy zdecydują się na odważniejsze ruchy przed środowym raportem Fed o polityce pieniężnej.

Piątkowa sesja zakończyła się wzrostem indeksów. Po otwarciu indeksy odnotowały spadek do dziennych minimów, a w kolejnych godzinach ton wydarzeniom na rynku nadawali kupujący. Indeksy (poza sWIG-80) poprawiły swoje ostatnie lokalne maksima, ale na nieco wyższych poziomach pojawiła się podaż, która ograniczyła skalę wzrostu.

Europejskie giełdy nie będą mieć czasu na rozpamiętywanie końcówki sesji na Wall Street, która przyniosła kolejne rekordy tamtejszych indeksów. Dziś liczyć się będą informacje z dwóch obecnie kluczowych dla świata gospodarek. Te z chińskiej lekko rozczarowały. Cała nadzieja w amerykańskiej.

Dobry dzień na Wall Street i w Azji oraz przyjęcie porozumienia dotyczącego przyszłych metod ratowania banków europejskich przed bankructwem, mogą przełożyć się na zwyżki indeksów na Starym Kontynencie.

Wczorajsza sesja zakończyła się wzrostem indeksów, a jedynie mWIG-40 zamknął się w negatywnym terytorium. Mając na względzie ubiegło tygodniowy spadek można było oczekiwać na silniejsze odejście, ale jak pokazują ostatnie sesje wzrosty przychodzą indeksom z pewnym trudem.

Wczorajsza sesja zakończyła się wzrostem do 2187. Powyższym otwarciu na parkiecie przeważali kupujący. Dzienne maksimum zostało wyznaczone w drugiej części sesji na 2197, a zamknięcie nastąpiło na nieco niższym poziomie.

Wczorajsza sesja zakończyła się mieszanym zamknięciem indeksów, główne odnotowały wzrost natomiast słabiej zachowywały się indeksy małych i średnich spółek. W zestawieniu z drugą połową poprzedniego tygodnia można powiedzieć, iż na rynku nastąpiło duże uspokojenie. WIG-20 po wyższym otwarciu wyznaczył dzienne maksimum na 2256, a w kolejnych godzinach oscylacje ulegały zawężeniu.

Wczoraj kurs zachowywał się spokojniej w porównaniu z końcówką ubiegłego tygodnia, ale i tak zmienność była znaczna. Zakres wahań notowań wyniósł 37 punktów. Rynek otworzył się na poziomie 2153, czyli nieznacznie poniżej piątkowego zamknięcia. Potem mieliśmy szybki ruch do 2183, a potem wahania w obu kierunkach, które jednak nie przekroczyły dzienne maksimum i minimum z piątku. Zamknięcie rynku wypadło na poziomie 2168.

Piątkowa sesja zakończyła się kolejnym silnym spadkiem indeksów, a ponownie najbardziej ucierpiały akcje spółek o dużej kapitalizacji. Po otwarciu WIG-20 wyznaczył dzienne maksimum na 2317, a w kolejnych godzinach indeks się osuwał. Przyspieszenie spadku nastąpiło w końcowej fazie sesji, kiedy to przebite zostało kwietniowe minimum na 2251.

Wczorajsza sesja zakończyła się silnym spadkiem indeksów, a najmocniej ponownie zniżkował WIG-20, gdzie spadek przekroczył 4,7%. Cała sesja przebiegała pod dyktando sprzedających, a zamknięcie nastąpiło na dziennym minimum. Już po otwarciu główne indeksy przebiły linię trendów wzrostowych, a WIG-20 odnotował szybki spadek do ważnego wsparcia na 2330.

Choć azjatyckie rynki kończą dzień spadkami, to jednak ich skala zmniejszyła się w ciągu dnia, a Nikkei wyszedł na mocny plus. Wyraźnie rosną kontrakty na S&P, co łącznie stwarza nadzieję na zakończenie przeceny na Starym Kontynencie.

Pierwszym ostrzeżeniem przed możliwością wzrostu presji podażowej (analizując tę kwestię wyłącznie przez pryzmat analizy technicznej) było środowe naruszenie strefy wsparcia: 2419 – 2423 pkt. Ponieważ koncentrowały się tutaj między innymi projekcje pro-wzrostowego, symetrycznego układu XABCD, należało oczekiwać, że popyt nie dopuści tak łatwo do zanegowania tej strefy.

To element globalnej reakcji na słowa przewodniczącego Fed o perspektywach ograniczenia QE3 w tym roku. Później wiele zależeć może od wstępnych odczytów indeksów PMI oraz od serii danych z USA.

Ekonomiści ankietowani przez CNBC sądzą, że Fed zacznie ograniczać program skupu obligacji od grudnia. Ale sama zapowiedź tego działania może nastąpić już dziś.

W wyniku poniedziałkowego wzrostu presji podażowej kontrakty dotarły do lokalnej zapory popytowej: 2444 – 2447 pkt., gdzie ruch spadkowy wytracił swój impet. Tym samym zainicjowany w końcówce piątkowego handlu impuls korekcyjny przerodził się w nieco trwalszą tendencję.

Wczorajsza sesja zakończyła się spadkiem indeksów, jedynie mWIG-40 odnotował wzrost i zamknął się na nowym średnioterminowym maksimum. W przypadku głównych indeksów, po wyższym otwarciu i kilkugodzinnej konsolidacji ponownie nastąpiło wyłamanie w dół.