Nie jestem jedną z tych osób, które narzekają na obowiązek segregacji śmieci do 5 różnych pojemników, większą liczbę koszy w domu itd. Ale nawet tak pro-recyklingowy człowiek jak ja ma swoje granice. Cierpliwość kończy się, gdy żeby wyrzucić puszkę pod ciśnieniem po dezodorancie, lakierze do włosów czy piance do golenia trzeba jechać na drugi koniec miasta. Albo brać urlop.