"Rzeczpospolita" pisze, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie sprawdziła, kim jest tajemniczy katarski inwestor, który miał kupić polskie stocznie. Centralne Biuro Antykorupcyjne wiedziało zaś, że może dochodzić do nieprawidłowości przy przetargu, ale milczało.