Specjaliści apelują o nieużywanie gotówki, operatorzy transportu zbiorowego wyłączają przyciski do otwierania drzwi – wszystko po to, byśmy nie musieli dzielić się z innymi swoją florą bakteryjną i wirusami. Ale co ze sklepowymi wózkami i koszykami, codziennie ściskanymi przez setki – jeśli nie tysiące – dłoni?