Tajemnicze samobójstwo. Dlaczego powiesili się grabarze?

Cały Zagań (woj. lubuskie) zastanawia się, jaka tajemnica kryje się za śmiercią dwójki grabarzy ze znanego w mieście zakładu pogrzebowego

Obraz
Źródło zdjęć: © Zbigniew Janicki / newspix.pl

Cały Zagań (woj. lubuskie) zastanawia się, jaka tajemnica kryje się za śmiercią dwójki grabarzy ze znanego w mieście zakładu pogrzebowego. Najpierw powiesił się Ireneusz S. († 45 l.). Kilkanaście dni później w podżagańskim lesie znaleziono wiszące na drzewie ciało jego najbliższego przyjaciela, Jana W. (†44 l.). Obaj byli przykładnymi pracownikami, dobrymi kolegami.

Zarówno Irek, jak i Janek – tak mówia o nich koledzy – przed śmiercią starannie przygotowali się na rozstanie z tym światem. Zanim się powiesili, ogolili się, ostrzygli, włożyli najlepsze garnitury. – Zrobili tak, jakby nie chcieli sprawiać problemów kolegom, grabarzom – mówi pani Katarzyna, była pracownica zakładu w którym obaj pracowali.

Nikt jednak nie rozumie, dlaczego tak cenieni i dobrze zarabiający ludzie postanowili umrzeć. Tomasz W. (23 l.) siostrzeniec jednego z samobójców, a zarazem pracownik zakładu pogrzebowego, przyczyn upatruje w ciężkim zawodzie. – Grabarstwo to ciężki chleb, czasami oglada się takie sceny, że w najgorszych horrorach takich rzeczy nie obejrzysz, na pewno to odbija się to na psychice – mówi pan Tomasz.

Jak jednak ustaliliśmy, obaj grabarze, aby odreagować stresy w pracy, namiętnie grali w kasynie gry. Jeszcze kilka lat temu w oddalonym zaledwie o kilkadziesiat metrów od cmentarza zakładzie zaczął ostro grać Janek W.. – Nie przegrywał wiele, a nawet czasami wygrywał, bo grał zawsze z wyczuciem – mówi znajomy zmarłego Jana.

Od roku jednak zaczął Janowi towarzyszyć kolega z pracy, Irek. Ten od poczatku zaczął grać bardzo ostro. Najpierw wygrywał, ale hazardowe szczęście szybko się odwróciło. Zaczął przegrywać. I to dziesiątki tysięcy złotych. Grał na kredyt. I w końcu po tym jak w banku odmówiono mu kolejnej pożyczki, postanowił skończyć z hazardem, ze swoją robotą, ale i ze sobą. Powiesił się.

Jan W. dalej pracował w firmiej. – Po śmierci przyjaciela nigdy już nie doszedł do siebie – mówią koledzy z pracy. Niektórzy zarzucali mu wprost, że wciągnął w hazard swego najlepszego kumpla. Nie wytrzymał napięcia. Z żalu po śmierci przyjaciela, ale i w poczuciu winy powiesił się w lesie.

Wybrane dla Ciebie

Pięć zawodów przyszłości. Ci pracownicy mają być rozchwytywani
Pięć zawodów przyszłości. Ci pracownicy mają być rozchwytywani
Dramatyczna sytuacja na rynku ziemniaków. "Są sprzedawane za bezcen"
Dramatyczna sytuacja na rynku ziemniaków. "Są sprzedawane za bezcen"
Te naczynia z Pepco groźne dla zdrowia. Kupiłeś? Zniszcz lub zwróć
Te naczynia z Pepco groźne dla zdrowia. Kupiłeś? Zniszcz lub zwróć
Nastolatek wyłudził 600 tys. zł. Zakładał garnitur i udawał adwokata
Nastolatek wyłudził 600 tys. zł. Zakładał garnitur i udawał adwokata
Podhalański Patrol Budowlany. Tak walczą z patodeweloperką w Zakopanem
Podhalański Patrol Budowlany. Tak walczą z patodeweloperką w Zakopanem
Gdzie wyrzucić styropian po telewizorze albo lodówce? Oto odpowiedź
Gdzie wyrzucić styropian po telewizorze albo lodówce? Oto odpowiedź
Problemy giganta. Makro zamyka cztery hale w Polsce
Problemy giganta. Makro zamyka cztery hale w Polsce
Już omijają nowe prawo. Były radny zrobił akcje w markecie
Już omijają nowe prawo. Były radny zrobił akcje w markecie
Butelka wody Ustronianka wywołała burzę. Mamy komentarz Kauflandu
Butelka wody Ustronianka wywołała burzę. Mamy komentarz Kauflandu
Duża zmiana w Biedronce. Klienci szybko ją zobaczą
Duża zmiana w Biedronce. Klienci szybko ją zobaczą
To już plaga na Podlasiu. Rolnicy znajdują niebezpieczne przedmioty
To już plaga na Podlasiu. Rolnicy znajdują niebezpieczne przedmioty
Nocowanie w studio. Wyjazd busem. Nietypowa oferta pracy dla Polaków
Nocowanie w studio. Wyjazd busem. Nietypowa oferta pracy dla Polaków