Tajny lot. Szef Amber Gold wywiózł miliardy do Niemiec?
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego bada, czy pieniądze z Amber Gold nie zostały wywiezione z Polski do Niemiec samolotem. Chodzi o miliardy złotych! W śledztwie ABW przewijają się też nazwiska znanych biznesmenów i gangsterów. Agenci nie wykluczają, że Marcin P., szef Amber Gold, jest tylko słupem, czyli podstawionym przez gangi człowiekiem, który dla nich dokonał oszustwa. Wszystkie te wątki są zawarte w tzw. planie śledztwa, do którego dotarł „Wprost” i tvn24.pl
20.08.2012 | aktual.: 20.08.2012 07:15
Jak donoszą „Wprost” i tvn24.pl, pod lupą ABW znalazły się kulisy powstania upadłych już linii lotniczych OLT Express. Agenci ustalili, że w sierpniu 2011 roku Amber Gold rozpoczęła „intensywne działania zmierzające do zakupu udziałów” jednej z regionalnych linii lotniczych. Linie te były wtedy mocno zadłużone. Marcin P. zdobył wówczas samolot, który – jak napisali śledczy w swoim planie śledztwa – „wykorzystywany był prawdopodobnie do lotów na teren Niemiec, rzekomo przewożąc znaczne ilości środków pieniężnych”. „Wprost” twierdzi przy tym, że to z Niemiec były przewożone pieniądze do Polski.
W sprawie pojawiają się także nazwiska biznesmenów powiązanych ze słynnym, nieżyjącym już gangsterem „Nikosiem”. – Badamy, czy Marcin P. nie był po prostu „słupem”, który został wykorzystany przez starych graczy do przeprowadzenia oszustwa – mówi tvn24.pl śledczy zajmujący się tym wątkiem sprawy.
ABW prześwietliła już też konta bankowe Amber Gold. Suma wpłat i wypłat przekraczała dwa miliardy złotych. A przecież jeszcze w 2009 roku Marcin P. zarobił tylko 570 złotych. Rok później, po kontroli urzędu skarbowego, musiał zapłacić już ponad 11 milionów zaległych podatków! Z ustaleń ABW wynika, że dwa lata później dysponował ogromnymi pieniędzmi. Czy były to pieniądze od gangsterów – to właśnie teraz ma wyjaśnić śledztwo.