Tak Polacy wpadają we franczyzę. Długi sięgają nawet 300 tys. zł

Miesięcznie w sprawie franczyz, w tym dotyczących Żabki, toczy się około 50 spraw w poznańskich sądach - słyszymy od przedstawicieli Stowarzyszenia Ajentów i Franczyzobiorców. - Rynek franczyzowy to prawna dżungla rodem z lat 90. - tłumaczą eksperci. Żabka odpowiada: umowy są przedstawiane kandydatom 14 dni przed podpisaniem.

Tak Polacy wpadają we franczyzę. Długi sięgają nawet 300 tys. złTak Polacy wpadają we franczyzę. Długi sięgają nawet 300 tys. zł
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Rochu_2008
Adam Sieńko

Franczyzowy model biznesowy zna już niemal każdy Polak. Mechanizm jest prosty. Polacy zakładają działalność gospodarczą, odbywają szkolenie pod egidą dużej, rozpoznawalnej na rynku marki, a następnie otwierają sklep z jej logo.

Jak policzyła firma Profit System, w Polsce działa już około 1350 systemów franczyzowych. Liczba zrzeszonych w nich sklepów sięga 40 tys. To duża skala, szczególnie widoczna w przypadku marketów o niewielkiej powierzchni. Tu sklepy franczyzowe stanowią już 2/3 całego rynku.

W teorii system ma same plusy. Świeżo upieczony przedsiębiorca nie musi budować swojej rozpoznawalności od zera, bo klientów z daleka przyciąga znajomy szyld, a know-how otrzymuje na tacy w trakcie szkolenia. Plusy są także po stronie sieci, bo ta nie musi myśleć o rentowności każdej placówki handlowej – to zmartwienie leży po stronie jej franczyzobiorców, którzy ryzykują własnymi pieniędzmi. Realia często odbiegają jednak od tego zamysłu.

Plaga pozwów

Stowarzyszenie Ajentów i Franczyzobiorców podkreśla, że w Polsce działają sieci franczyzowe, które cieszą się dużą renomą i wobec których nie pojawiają się żadne skargi. Organizacja alarmuje jednak, że cały rynek franczyzowy to w niektórych aspektach "prawna dżungla", a wejście w ten biznes dla wielu Polaków kończy się tragicznie.

Chcielibyśmy móc powiedzieć, że to incydentalne przypadki. Że ktoś, jak w "Sprawie dla reportera", przeżył indywidualny dramat i zbankrutował współpracując z siecią franczyzową. Ale to nieprawda. Mamy do czynienia z dużym problemem społecznym, który teraz jest już zauważalny, a za kilka lat, patrząc na trendy w handlu, będzie on znacznie, znacznie większy - opowiada WP Finanse Tomasz Boguszewicz, przedstawiciel SAiF.

Stowarzyszenie podkreśla, że brakuje dokładnych danych dotyczących skali franczyzy w Polsce. Można zakładać, że w kraju działa już około 100 tys. franczyzobiorców. Zdaniem SAiF działają oni w nieprzejrzystym ekosystemie. To efekt tego, że w Polsce brakuje jasno sprecyzowanych przepisów dotyczących zasad działania franczyzodawców.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

O włos od tragedii w Olsztynie. Z sufitu spadło prawie pół tony gruzu

- Wielu z nich wykorzystuje każdą lukę w prawie. Powstają po prostu wielowarstwowe, patologiczne systemy - mówi Magdalena Madzia, członkini Partii Razem i SAiF.

Madzia dodaje, że osoby, które czują się poszkodowane przez sieciówki, zgłaszają się do stowarzyszenia. To kieruje ich do współpracującego z SAiF mecenasa, który prowadzi już kilkaset spraw i to tylko przeciwko jednej z sieci. - Szacuje się, że miesięcznie w poznańskich sądach odbywa się około 50 rozpraw w sprawie franczyz - mówi nasza rozmówczyni.

Jak słyszymy, pojawiają się już wyroki na korzyść franczyzobiorców. Są prawomocne. A w kolejce mają czekać kolejne sprawy. - Mamy przykład franczyzy Sweet Gallery (właściciel takich marek jak Lodolandia, Bafra Kebab czy Kołacz na Okrągło - przyp. red.), której budki na kołach widać przed marketami i centrami handlowymi. Poszkodowanych jest na pewno 60 osób, sprawa lada dzień ma trafić do prokuratury – opowiada ekspertka.

"Tracą majątek życia"

Tomasz Boguszewicz tłumaczy, że franczyzobiorcy zgłaszają się najczęściej po porady związane z wyjściem z franczyzy. W przeszłości głośno były w mediach o domaganiu się od franczyzobiorców podpisywania weksli in blanco (sieć wpisywała wysokość zobowiązania franczyzobiorcy po zakończeniu umowy – przyp. red.) jeszcze przed podpisaniem umowy o współpracy. - Taka praktyka została zakwestionowana przez sąd - wyjaśnia Boguszewicz.

Takie mechanizmy wciąż są jednak wykorzystywane przez sieci franczyzowe. Schemat wygląda podobnie. Weksel na ogromną kwotę, zajęcie konta przez komornika i długoletnia walka w sądach, podczas gdy franczyzobiorca pozostaje bez środków do życia. Gdy ta praktyka się pojawiła, ludzie nie wiedzieli co robić. Wielu z nich nie pamiętało nawet, że podpisało taki weksel – dodaje Magdalena Madzia.

Zdaniem naszych rozmówców, do branży trafia zbyt wiele osób, które nie są przygotowane merytorycznie do prowadzenia własnego biznesu. Franczyza okazuje się dla nich pułapką. Przyszli przedsiębiorcy, skuszeni reklamami o gwarantowanym przychodzie, np. 32 tys. zł miesięcznie, jaki obiecuje Żabka, otwierają sklep. Życie szybko sprowadza ich na ziemię.

- Trzeba sobie zadać pytanie, ile osób w Polsce odróżnia przychód od dochodu, albo wie co oznacza brutto, a co netto - zauważa Boguszewicz. - Pierwszy kwartał, zanim przyjdą terminy na VAT, będzie zresztą świetny. Właściciel sklepu weźmie samochód w leasing, pożyje na poziomie. Schody zaczynają się później - punktuje ekspert.

Przedstawiciel SAiF wylicza, że zazwyczaj po opłaceniu wszystkich kosztów właścicielowi zostaje 2-4 tysiące złotych na rękę miesięcznie. Stał się jednak przedsiębiorcą. Czuje się odpowiedzialny za swój biznes. Zaczyna się więc kombinowanie. Franczyzobiorcy podejmują dramatyczne decyzje, zatrudniają ludzi na czarno, łamią normy BHP, jedzą przeterminowaną żywność. A nawet próbują ją sprzedawać klientom.

Finał? Część franczyzodawców nigdy nie wychodzi na prostą. Długi, z jakimi przedsiębiorcy przychodzą do SAiF, sięgają od kilku tysięcy do nawet trzystu tysięcy złotych. - Zgłaszają się do nas osoby, które franczyzę prowadziły tylko kilka miesięcy, a ich zadłużenie sięga dziesiątek tysięcy złotych - podkreśla Magdalena Madzia.

- Na naszym forum na Facebooku jest 33 tys. obserwujących. 90 proc. treści to pytania z gatunku podbramkowych. "Ratunku, jestem pod ścianą" - dodaje Boguszewicz.

Mercedesy na TikTok-u

Dlaczego więc Polacy decydują się tak tłumnie na otwieranie własnych sklepów pod szyldem znanych marek? Trzeba zauważyć, że sieci franczyzowe dużo energii wkładają w przekonywanie do działania w tym modelu. Pod koniec 2023 r. Żabka współpracowała z Powiatowymi Urzędami Pracy m.in. w Gdyni. Bezrobotni mogli przejść w PUP-ie całe szkolenie.

Mówiąc wprost: prywatna korporacja po prostu zrobiła z urzędu salkę do rekrutacji franczyzobiorców - stwierdza z przekąsem Magdalena Madzia.

Z inną sytuacją mieliśmy do czynienia całkiem niedawno, podczas zwolnień grupowych w Poczcie Polskiej. Operator wszedł we współpracę z Żabką, która proponowała zwalnianym pracownikom zostanie franczyzobiorcami.

Reklamę franczyzom robią także... zadowoleni franczyzobiorcy. - Na TikToku pokazują, że mają Mercedesy-AMG, epatują luksusem w społecznościówkach. Za każdego poleconego franczyzobiorcę sieć wypłaca 7 tys. zł. Są ludzie, którzy czerpią z tego większość swoich przychodów - twierdzi Boguszewicz.

Szybko dodaje jednak, że nie jest tak w każdym przypadku. Zdarzają się też przedsiębiorcy, którzy po prostu trafili na korzystną lokalizację, a najlepiej na kilka takich intratnych miejscówek. - Nie są to jednak przypadki reprezentatywne dla zwykłych, szeregowych franczyzobiorców prosto z ulicy - podkreśla nasz rozmówca.

Będzie ustawa franczyzowa?

Źródeł większości problemów, zdaniem SAiF, należy upatrywać m.in. w braku odpowiednich przepisów. Pierwszy projekt tzw. ustawy franczyzowej został wypracowany jeszcze za poprzedniej kadencji Sejmu, ale został w 2023 r. zdjęty z dalszego procedowania. Obecnie udało się przywrócić nad nim prace i potraktować jako punkt wyjścia.

Ustawa regulująca prawa franczyzy w tej chwili nie istnieje. Ten model biznesowy jest rozsmarowany po 14 różnych aktach prawnych. Umowa franczyzowa należy do tak zwanych umów nienazwanych, czyli w systemie prawnym nie ma nawet jasnej definicji stron umowy - mówi Boguszewicz.

Stosunki między franczyzodawcami a franczyzobiorcami reguluje tymczasem nieformalny "Kodeks Dobrych Praktyk", opracowany w 2022 r. Według SAiF, część franczyzodawców, nawet tych, którzy Kodeks podpisali, miewa jednak luźny stosunek do jego zapisów.

- Dzisiaj, po niespełna 3 latach, widzimy, że Kodeks Dobrych Praktyk to martwy dokument. Potrzebujemy transparentności. Jeżeli franczyzodawca ma ryzykować własnym majątkiem, musi wiedzieć, jak wygląda model biznesowy sieci, gdzie i jak działa franczyza. Sieć powinna uwiarygodnić potencjalne korzyści z wejścia we franczyzę - słyszymy od Boguszewicza.

Stowarzyszenie postuluje także, by rozgraniczyć pojęcie franczyzobiorcy i pracownika sieci, który franczyzobiorcę "tylko udaje w świetle prawa". SAiF zwraca uwagę, że sieci franczyzowe zawyżają ceny usług towarzyszących, wymuszają zaopatrywanie się w konkretnych hurtowniach, wskazują nawet konkretne księgowe i kasy fiskalne, podnajmy i inne usługi współtowarzyszące.

- W firmowych systemach dostają polecenia do wykonania. Tą metodą wprowadzono chociażby niedziele handlowe i punkty pocztowe. Swego czasu franczyzobiorcy w Żabce musieli płacić 1000 zł kary za każde zamknięcie sklepu w niedziele. Miesięcznie dawało to nawet 4 tysiące złotych. To mógł być cały zysk przedsiębiorcy z punktu handlowego. Trudno w takiej sytuacji mówić o współpracy między dwoma przedsiębiorcami. To relacja szef-pracownik - tłumaczy Magdalena Madzia.

Żabka w odpowiedzi na nasze pytania zapewnia jednak, że obecnie nie ma żadnych kar tego typu, a franczyzobiorcy indywidualnie decydują o tym, czy otwierają sklep w niedzielę.

Ekspertka dodaje, że miały już miejsce procesy o uznanie stosunku pracy. Skończyły się ugodami, ale zdaniem SAiF, pojawią się kolejne. - Granica pomiędzy franczyzą twardą a stosunkiem pracy jest bardzo cienka i my mamy poczucie graniczące z pewnością, że ona już została w niektórych modelach franczyzy przekroczona - uzupełnia Madzia.

Brak regulacji pojawia się także przy kwestii określenia, do kogo należy sprzedawany w sklepie towar. Sieci franczyzowe utrzymują, że właścicielem asortymentu jest właściciel placówki handlowej. I to on odpowiedzialny jest za odprowadzenie podatku VAT.

- Jedna z poszkodowanych przez Żabkę franczyzobiorczyń podniosła ten problem. To osoba bardzo doświadczona w kwestiach podatkowych, związana z nimi zawodowo. Otrzymała indywidualną interpretację podatkową, że należy jej się ponad 20 tys. zł zwrotu za VAT – ripostuje Magdalena Madzia.

Członkini Partii Razem zauważyła jednak, że opinie Krajowej Informacji Skarbowej w tym temacie są bardzo rozbieżne. - Być może KIS zdała sobie sprawę z luki podatkowej, którą podnosiliśmy na komisji sejmowej. Według naszych obliczeń, franczyzobiorcy zapłacili około 5 miliardów złotych nienależnego VAT-u – dodaje.

Jako stowarzyszenie jesteśmy zdeterminowani, żeby zrobić w modelu franczyzowym porządek. Jest on coraz częściej przedstawiany jako recepta na bezrobocie, ale to prawna dżungla rodem z lat 90. Przetrwają najsilniejsi, reszta kończy z potężnymi długami - puentuje Tomasz Boguszewicz.

Stanowisko Żabki i Sweet Gallery

O odniesienie się do zarzutów ze strony Stowarzyszenia Ajentów i Franczyzobiorców poprosiliśmy Żabkę i Sweet Gallery, których nazwy zostały wymienione przez naszych rozmówców.

Krzysztof Olesiak, członek zarządu Sweet Gallery podkreślił, że z marką współpracują setki franczyzobiorców, od ponad 10 lat.

"Mamy świadomość, że są również osoby, którym – z różnych powodów – nie udało się osiągnąć oczekiwanych rezultatów. Takie sytuacje analizujemy indywidualnie, starając się zrozumieć ich przyczyny i wspierać partnerów w rozwiązywaniu problemów" - czytamy w oświadczeniu.

Biuro prasowe Żabki przyznało, że zdarzają się przypadki zakończenia relacji franczyzowej bez osiągnięcia porozumienia, np. co do spłaty zadłużenia.

"W takim przypadku w pierwszej kolejności podejmowana jest ścieżka polubownego rozstrzygnięcia wątpliwości, a dopiero w ostateczności sprawa trafia do sądu. Jednak nawet na tym etapie jesteśmy zainteresowani mediacją i zawarciem ugody" - czytamy w stanowisku sieci.

Żabka podkreśla także, że projekt umowy przedstawia kandydatom na franczyzobiorców na minimum 14 dni przed jej podpisaniem. Sieć zastrzega, że nie narzucała franczyzobiorcom korzystania z konkretnych biur księgowych.

Dodaje również, że każdy franczyzobiorca samodzielnie decyduje o otwarciu sklepu w niedziele niehandlowe, a brak otwarcia w te dni placówki nie skutkuje żadnymi negatywnymi konsekwencjami w postaci kar finansowych. Żabka nie odniosła się jednak do kwestii ewentualnego stosowania tego typu praktyk w przeszłości.

"Wielu kandydatów zarekomendowanych w ramach systemu poleceń staje się franczyzobiorcami Żabki, dzięki czemu sieć zyskuje partnerów biznesowych świadomych specyfiki branży franczyzowej z planami długoterminowej współpracy. Zaznaczamy przy tym, że z programu poleceń mogą skorzystać wyłącznie franczyzobiorcy, pracownicy lub współpracownicy Żabki, a każdy zarekomendowany kandydat przechodzi standardowy proces rekrutacji i szkoleń" - czytamy w stanowisku.

"Z kolei w odniesieniu do kwestii zysku podkreślamy, że wysokość dochodu uzyskiwanego przez franczyzobiorcę zależna jest od wielu zmiennych i wynika z różnicy pomiędzy sumą osiągniętych przychodów a kosztów ich uzyskania, takich jak np. wynagrodzenia dla pracowników czy inne koszty prowadzenia działalności. Franczyzobiorca ma także możliwość generowania dodatkowego przychodu poprzez intensyfikację sprzedaży oraz utrzymywanie wysokiej jakości obsługi sklepu i klienta" - podkreśla biuro prasowe Żabki.

Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl

Źródło artykułu: WP Finanse

Wybrane dla Ciebie

Trwają kontrole najemców. Resort szykuje duże zmiany w przepisach
Trwają kontrole najemców. Resort szykuje duże zmiany w przepisach
Wysłali paprykę do Polski, zarobili pół miliarda. Padł rekord
Wysłali paprykę do Polski, zarobili pół miliarda. Padł rekord
WHO chce wycofać te papierosy. Nowe regulacje mogą odmienić rynek
WHO chce wycofać te papierosy. Nowe regulacje mogą odmienić rynek
To miasto jest hitem na jesienne wyjazdy. Rekordowy wzrost rezerwacji
To miasto jest hitem na jesienne wyjazdy. Rekordowy wzrost rezerwacji
Dino rośnie jak na drożdżach. Zbliża się do 3 tys. sklepów
Dino rośnie jak na drożdżach. Zbliża się do 3 tys. sklepów
Setki osób boją się utraty pracy na kolei. Będą protestować
Setki osób boją się utraty pracy na kolei. Będą protestować
Kolejny znany producent omija system kaucyjny. Przestawił się na kartony
Kolejny znany producent omija system kaucyjny. Przestawił się na kartony
Szukają Polaków do pracy. Płacą równowartość 3 tys. zł tygodniowo
Szukają Polaków do pracy. Płacą równowartość 3 tys. zł tygodniowo
Mamy dwóch nowych lottomilionerów. Rozbili ogromną kumulację
Mamy dwóch nowych lottomilionerów. Rozbili ogromną kumulację
Nowy hit wśród Niemców. Po ten produkt jeżdżą do Polski
Nowy hit wśród Niemców. Po ten produkt jeżdżą do Polski
Miliony na odszkodowania za wypadki na polach. Oto nowe dane
Miliony na odszkodowania za wypadki na polach. Oto nowe dane
Polacy szturmują urzędy. 500 zł kary dziennie za spóźniony wniosek
Polacy szturmują urzędy. 500 zł kary dziennie za spóźniony wniosek