Trwa ładowanie...
27-07-2010 18:08

Tani kredyt i drogie domy nie pomogły graczom

Wtorkowy handel zapowiadał się bardzo ciekawie. Udane zakończenie sesji w Stanach połączone z utrzymującą się od czterech sesji wzrostową tendencją warszawskiego parkietu sprawiało, że byki były faworytem dnia.

Tani kredyt i drogie domy nie pomogły graczomŹródło: A-Z Finanse
d2i0vw5
d2i0vw5

WIG20 rozpoczął jednak z umiarkowaną energią i tylko naruszył poziom 2500 . pkt., ale większą cześć sesji spędził przyklejony do poziomu wczorajszego zamknięcia. Ponieważ dziś nasz rynek odstawał in minus od europejskiej czołówki w końcówce najbardziej niecierpliwi gracze postanowili realizować zyski przez co indeks zamknął się niewielkim spadkiem.

Podobnie jak wczoraj jedyne istotne publikowane dziś dane makro dotyczyły amerykańskiego rynku nieruchomości i tak jak w poniedziałek były one lepsze od oczekiwań. Indeks Case-Shiller, opisujący ceny w 20 największych metropoliach USA, pokazał wzrost cen nieruchomości o 4,6 proc. w skali roku. To największy wzrost od kwietnia 2006 roku, wiec teoretycznie była to informacja optymistyczna. Trzeba jednak pamiętać, że obecnie oprocentowanie kredytów hipotecznych w Stanach wynosi średnio 4,56 proc. i jest najniższe od co najmniej 1972 roku, co niewątpliwie wpływa na ożywienie popytu. Uwzględniając zakończenie rządowych dopłat do kupna domów w tej chwili niski koszt pieniądza jest ostatnim czynnikiem reanimującym rynek mieszkaniowy. Gdy go zabraknie będzie trzeba liczyć się z kolejnym skokowym zmniejszeniem aktywności w tym segmencie gospodarki, co niewątpliwie wpłynie negatywnie na rynki. Słabą chęć do możliwych zmian podejścia konsumenta pokazał dziś też indeks zaufania konsumentów Conference Board, który spadł
do poziomu 50,4 pkt. i jest już najniżej od lutego tego roku. Ta publikacja nie wpływa istotnie na rynki, ale po raz kolejny dowiadujemy się, że przekonanie Amerykanów o przyszłej poprawie sytuacji jest bardzo wątpliwie. A w takim stanie nikt nie będzie podejmował ryzykownych decyzji.

W zakończonej sesji na pewno podaż nie zyskała dodatkowych argumentów. WIG20 spędził sesję pod poziomem 2500 pkt. i dopiero w końcówce podaż zdobyła niewielką przewagę. Po czterech wzrostowych sesjach jeden niewielki spadek nie jest niczym nadzwyczajnym, ale odrobinę niepokoić może duży obrót sięgający ponad 1,7 mld złotych. Po takich zwyżkach bardziej byczą wymowę miałaby mała aktywność niż szeroka dystrybucja akcji. Ta może wymusić dłuższy przystanek w drodze do kwietniowych szczytów.

Paweł Cymcyk
A-Z Finanse

d2i0vw5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2i0vw5