Ten minister zadłużył każdego Polaka na 10 tys. zł!
Kiedy w 2007 roku Jacek Rostowski (62 l.) wchodził do rządu, dług publiczny wynosił około 527 mld zł. Teraz zadłużenie Polski wzrosło do 874 mld zł. W tym samym czasie minister finansów zarobił 2,7 miliona złotych. To m.in. my, Polacy, składaliśmy się na jego pensje! Mamy więc prawo zapytać: ministrze, dlaczego tak nas zadłużyłeś? Za co brałeś pieniądze?!
18.07.2013 | aktual.: 31.07.2013 09:42
Rostowski grubo pomylił się w rachubach. Deficyt finansów publicznych miał wynieść niecałe 36 miliardów złotych. Teraz okazuje się, że przy wariancie „optymistycznym” wyniesie 51,6 miliarda, a jak pójdzie źle – to nawet 60 mld zł.
- Minister Rostowski popełnił błąd w swoich szacunkach. Ewidentnie się pomylił. Pytanie, czy nie była to pomyłka, nazwijmy ją, świadoma - zastanawia się ekonomista Marek Zuber. Po co Rostowski miałby kręcić? Gdy planował budżet, sytuacja w strefie euro była bardzo zła. Gdyby wówczas obwieścił, że i prognozy dla Polski są fatalne, wszystko mogłoby się skończyć katastrofą. Najgorsze jest jednak to, że główny księgowy Polski zadłuża nasz kraj w kosmicznym tempie. Odpowiada za dług, który idzie w setki miliardów złotych.
Każdy Polak ma przez niego założoną pętlę finansową na szyi. Bo kto spłaci te długi, jak nie my i nasze dzieci? Każdy z nas - dziecko, dorosły i starzec, chory czy zdrowy, pracujący czy nie - ma do spłacenia średnio niemal 10 tys. zł! I na co poszły te pieniądze? Marek Zuber nie ma wątpliwości, że olbrzymia część poszła na rozbudowę administracji.
Już odczuwamy skutki tego rozpasania. Coraz więcej płacimy za jedzenie, benzynę, papierosy, prąd i gaz. Za chwilę władza dobierze się do emerytur i pensji, położy ręce na naszych prywatnych oszczędnościach. Ale co to może obchodzić Jacka Rostowskiego? On o swoją przyszłość może być spokojny. Nawet jeżeli straci rządową posadę, to ma kilka domów, które wynajmuje, a do tego pobiera tłustą emeryturę w Wielkiej Brytanii.
Kiedyś obliczono ją na 17,4 tys. zł miesięcznie. Jeśli dorzuci się do tego idące w setki tysięcy zł oszczędności i zabezpieczenie w postaci 5 mieszkań i 3 will, to wychodzi całkiem spora sumka...