To ostatnie takie dane w tym roku

Produkcja przemysłowa w lipcu wzrosła o 5,2 proc. rok do roku, po wzroście o 1,2 proc. w czerwcu, a w porównaniu z poprzednim miesiącem spadła o 2,3 proc. - poinformował Główny Urząd Statystyczny.

To ostatnie takie dane w tym roku
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

20.08.2012 | aktual.: 20.08.2012 15:24

Produkcja przemysłowa wyrównana sezonowo wzrosła w lipcu rok do roku o 4,7 proc., a miesiąc do miesiąca wzrosła o 2,4 proc.

Ekonomiści ankietowani przez PAP prognozowali, że produkcja przemysłowa w lipcu, w ujęciu dwunastomiesięcznym, wzrosła o 4,3 proc., natomiast w porównaniu z czerwcem spadła o 3,2 proc.

Piotr Bujak, główny ekonomista Nordea Bank Polska, przyznaje, że dane o produkcji przemysłowej należy uznać za dobre. - Czuje jednak delikatne rozczarowanie, bo spodziewałem się 5,5-procentowego wzrostu. To odbicie produkcji przemysłowej po słabej dynamice z czerwca, to głównie efekt kalendarzowy. W czerwcu mieliśmy zaniżone dane, co wiązało się z większą liczbą wolnych dni roboczych. Gdyby oczyścić te dane z efektów kalendarzowych, to widoczne jest spowolnienie. Druga połowa roku będzie znacznie gorsza - zapowiedział w TVN CNBC.

Podobny rozwój wypadów przewidują ekonomiści Banku Zachodniego WBK. Zwracając uwagę na fakt, że wzrost produkcji w ujęciu dostosowanym sezonowo był solidny i wyniósł niemalże 5% (w porównaniu z 3,5% w II kwartale), a także że głównym motorem wzrostu produkcji był przemysł przetwórczy, na koniec rozwiewają nadzieję na powtórzenie tego wyniku w najbliższym czasie. - Nie spodziewamy się, aby lipcowy wynik produkcji miał się powtórzyć w najbliższych miesiącach i ogólnie podtrzymujemy nasze oczekiwania na dalsze wyhamowanie gospodarki - zapowiadają ekonomiści BZ WBK.

Ich zdaniem w opublikowanych dzisiaj danych najbardziej rozczarowują wyniki produkcji budowlano-montażowej, gdzie odnotowano spadek o 8,8% w ujęciu rocznym (BZ WBK zakładał wzrost o 1,7%, konsensus spadek o 0,5%, a przedział prognoz wynosił od -6,4% do +5,5%). Spadek nastąpił również po uwzględnieniu wahań sezonowych (o 2,8% r/r) i we wszystkich działach sektora budowlanego, najbardziej w działalności związanej z budową obiektów inżynierii lądowej i wodnej (spadek o 12,9% r/r).

Piotr Bujak z Nordea Bank Polska wyklucza, by koło zamachowe polskiego PKB w ostatnich latach, czyli wzmożona konsumpcja, uratowała nam wzrost gospodarczy. - Widać to po ostatnich danych z rynku pracy; bezrobotnych przybywa, trudno więc mówić, by ten czynnik pozytywnie wpływał na rozwój gospodarczy - podał. na dodatek widoczna jest też coraz słabsza aktywność w sektorze publicznym. Wynika to z zakończenia inwestycji na Euro 2012 i rządowych kroków do obniżania deficytu, a to również niezbyt dobrze rokuje nam w najbliższym czasie.

- Przemysł w Polsce jest obecnie bliski stagnacji - mówi wprost Ignacy Morawski, główny ekonomista Polskiego Banku Przedsiębiorczości. - Już w sierpniu roczny wzrost produkcji będzie znacznie bliższy zeru, a nie można wykluczyć ujemnej dynamiki (surowy model wskazuje -0,6 proc., ale poczekamy na kilka danych jeszcze). Na osłabienie aktywności gospodarczej wskazują również fatalne wyniki produkcji budowlanej, która w ujęciu rok do roku obniżyła się w lipcu o 8,8 proc. Osłabienie w tym sektorze – w przeciwieństwie do przemysłowego – może być silniejsze niż w 2009 r. - tłumaczy. Wtóruje mu Piotr Bujak. - Myślę, że w kolejnych miesiącach średnia dynamika produkcji przemysłowej utrzymywać się będzie na poziomie bliskim zera . W niektórych miesiącach może być nawet ujemna.

Zdaniem obu ekspertów im bliżej końca roku, tym wzrost PKB będzie słabszy, a presja na Radę Polityki Pieniężnej, by obniżyć stopy procentowe, większa. - Dzisiejsze dane nie zmieniają obrazu spowolnienia polskiej gospodarki - mówi Ignacy Morawski. - Dynamika PKB wyraźnie zwalnia, w każdym kolejnym kwartale będzie coraz niższa – przynajmniej do wiosny 2013 r. Dane nie powinny również zmienić perspektyw dla polityki pieniężnej – obniżka stóp procentowych we wrześniu jest mało prawdopodobna, ale im bliżej końca roku, tym szanse na cięcie kosztu pieniądza będą rosły - przewiduje.

Źródło artykułu:PAP
produkcja przemysłowagusdane makro
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)