To się Biedronce nie udało? "Nie rezygnujemy"
To miała być wielka rewolucja technologiczna. Tak w 2013 r. promowała płatności mobilne, czyli przy użyciu telefonu komórkowego, sieć dyskontów Biedronka. Jednak kilka miesięcy później nastąpiła kolejna rewolucja - w sklepach pojawiła się możliwość płacenia za zakupy kartą. Okazuje się, że ta zmiana mocno wpłynęła na zachowanie klientów.
Wojciech Boczeń na łamach serwisu prnews.pl zwrócił uwagę na gwałtowny spadek płatności mobilnych w sklepach sieci Biedronka. - W listopadzie i grudniu wykonano łącznie zaledwie 10 tys. transakcji - wylicza.
Jeszcze do niedawna (usługę wprowadzono pod koniec 2013) płatności było znacznie więcej - średnio po 62,5 tys miesięcznie. Co wpłynęło na taki spadek? Zdaniem Boczenia, wyjaśnienie zjawiska jest oczywiste. - Po wprowadzeniu kart, w miesiącach lipiec-październik, liczba transakcji mobilnych spadła średnio do 21 tysięcy. Ostatnie dwa miesiące roku 2014 to tylko 5 tysięcy - podlicza Boczeń.
Pojawia się więc pytanie, czy Biedronka zamierza nadal kontynuować eksperyment z płatnościami mobilnymi? Poprosiliśmy właścicieli sieci o wyjaśnienia. - Od samego początku naszym celem było danie klientom możliwości wyboru najwygodniejszej dla nich formy realizowania transakcji. W związku z powyższym nie mamy w planach rezygnowania z wdrożonych w sklepach Biedronka metod dokonywania płatności - poinformowało nas biuro prasowe Jeronimo Martins.
Portugalska firma podkreśla, że płatności mobilne to ciekawy pomysł. - Płatności mobilne pozostają nowoczesnym uzupełnieniem pozostałych metod płatniczych dostępnych w naszych sklepach - dodaje.