Triki, które stosują kelnerzy, aby wyłudzić wyższe napiwki
Jesteś częstym gościem w restauracjach albo bywasz tam sporadycznie? Pamiętaj, że zachowanie obsługi może wpłynąć na wysokość twojego napiwku.
09.05.2014 | aktual.: 09.05.2014 10:32
Jesteś częstym gościem w restauracjach albo bywasz tam sporadycznie? Pamiętaj, że zachowanie obsługi może wpłynąć na wysokość twojego napiwku. Dlaczego? Kelnerzy bowiem, o czym klient nie wie, stosują triki. Po to, by gość był hojny.
Dawanie napiwków jest niepisanym zwyczajem obowiązującym na całym świecie. Ale już nie tylko uprzejmość czy cierpliwość podczas obsługi gości świadczą o tym, że kelner jest "przyjacielem" klienta. To także gesty i zachowania, o których nie miałbyś pojęcia, gdyby nie badania profesora Michaela Lynn'a z Uniwersytetu Cornell.
Amerykański profesor przeprowadził obserwację 2645 posiłków w 21 różnych restauracjach i dokonał oceny powiązania pomiędzy wysokością napiwku a jakością obsługi. Sprawdził więc co w istocie ma wpływ na to, że gdy dochodzi do momentu uregulowania rachunku, jesteśmy szczodrzy lub napiwku nie zostawiamy.
Lynn wyróżnił kilkanaście rodzajów zachowań kelnerów i kelnerek, które powodują, że stajemy się bardziej hojni niż zwykle. Po przeprowadzeniu obserwacji amerykański profesor postanowił zrobić też eksperyment, który miał potwierdzić to, czy jego spostrzeżenia znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Jakie wnioski? Kiedy kelner lub kelnerka przedstawiali się imieniem do klienta, to ich napiwek wzrastał o 53 proc. O 20 proc. (w przypadku mężczyzn) i o 25 proc. (w przypadku kobiet) wzrastały napiwki osób, które pochylały się nad stolikiem udając zainteresowanie klientem. Najbardziej, bo średnio aż o 140 proc., wzrosły napiwki tych osób z obsługi, które zaczęły się uśmiechać.
Efekt dało też muśnięcie klienta ręką (wzrost o 42 proc.), a także opowiedzenie dowcipu (40 proc.) lub zadanie mu zagadki (18 proc.). Klienci byli hojni również wtedy, gdy zobaczyli na swoim rachunku narysowane słońce – podarowali kelnerowi napiwek o 37 proc. wyższy niż zwykle.
Na co jeszcze zwracamy uwagę podświadomie? Na korzystanie przez kelnerów z eleganckich tac przy podawaniu terminali płatniczych, słowo „dziękuję” na rachunku – wzrost o 13 proc., czy próba przepowiedzenia dobrej pogody (18 proc.). A co ciekawe, narysowanie na rachunku uśmiechu zwiększa napiwek jedynie kobietom pracującym w obsłudze gastronomicznej. W przypadku obu płci, klient zapłaci jednak o 21 proc. więcej, jeśli wraz z rachunkiem otrzyma cukierka. Także francuscy dziennikarze zdemaskowali triki i sztuczki pracowników lokali gastronomicznych.
Oto wnioski:
Kelnerzy sadzają gości przy stoliku, który stoi przy drzwiach, przy oknie bądź też na tarasie. Dlaczego? Chodzi o to, by restauracja przedstawiała się na o wiele bardziej wypełnioną, czyli bardziej niezwykłą, a także przyciągała jak najwięcej odbiorców.
Kiedy klienci usiądą już przy stoliku, słyszą zazwyczaj "zamknięte" pytanie: "Zamówią państwo przystawki, czy od razu podać wino?". Po takim postawieniu sprawy znacznie trudniej jest poprosić po prostu o dzbanek wody, która jest darmowa.
Klasycznym chwytem jest serwowanie przed daniem słonych przekąsek, takich jak np. orzeszki. Po orzeszkach konsumentom zazwyczaj chce się pić, wówczas kelner podaje im szklankę bądź kieliszek, co pomaga zatrzymać gości przy stoliku. Jest to istotne, kiedy osób w lokalu jest dużo i obsługa funkcjonuje mniej sprawnie.
Gdy goście kończą danie główne, kelnerzy starają się jak najszybciej posprzątać ze stołu brudne naczynia, aby klienci czuli się zobligowani do kolejnych zamówień. Okazuje się także, iż położenie na stoliku karty deserów jest skuteczniejsze niż wyrecytowanie przez kelnera kilku propozycji.
A gdy w końcu goście chcą zapłacić, kelner poda im rachunek z grzecznym pytaniem, czy niczego więcej nie potrzebują. Jeśli goście zapłacą gotówką, wyda im resztę w drobnych monetach, które prościej jest zostawić jako napiwek niż banknot.
Ile zarabiają kelnerzy na napiwkach? Jak czytamy na formach internetowych, kwoty rozpoczynają się od 100 zł. Kelnerzy w kurortach i popularnych lokalach, w weekend mogą zgarnąć z samych tylko tipów ok. 1,5 tys. zł. Jakiś czas temu dziennikarka "Gazety Wyborczej" wcieliła się w rolę pracownicy jednej z sopockich restauracji. W jeden dzień zarobiła 114 zł z napiwków. Dodajmy też, że wynagrodzenia kelnerów pracujących w oparciu o umowy o pracę oscylują wokół ok. 2 tys. zł netto. Chociaż - jak przyznają pracownicy - wielu z nich pracuje na umowach śmieciowych lub cześć pensji otrzymuje "na czarno".
opr. bor