Trwa przebudowa ujścia Wisły, by ochronić przed powodzią Żuławy

U ujścia Wisły skończono układać podstawową część jednego z dwóch falochronów pomocnych przy skutecznym odprowadzaniu do morza wód tej rzeki. Prace są częścią dofinansowywanego przez UE, wartego 650 mln zł programu, który ma zabezpieczyć przed powodzią Żuławy.

Trwa przebudowa ujścia Wisły, by ochronić przed powodzią Żuławy
Źródło zdjęć: © AFP | robert michael

17.05.2014 | aktual.: 17.05.2014 14:47

Wody Wisły niosą co roku ku ujściu rzeki nawet do 1,5 mln m sześciennych piasku i innych osadów.

Jak wyjaśnił PAP rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku Bogusław Pinkiewicz, osady niesione przez Wisłę mógłby zalegać przy ujściu rzeki spłycając je. Płycizna utrudniałaby odpływ wód rzeki do Zatoki Gdańskiej, mielizny mogłyby też uniemożliwić pracę lodołamaczom, które zimą kruszą lód.

Utrudniony - przez krę czy nagromadzenie osadów odpływ wód Wisły do morza - stwarzałby duże zagrożenie powodziowe. Nie mając swobodnego ujścia, wody Wisły mogłyby wlewać się do uchodzących do niej rzek, co w skrajnym przypadku groziłoby m.in. zalaniem Żuław. Dlatego na obu brzegach zbudowano falochrony - tzw. kierownice. Konstrukcje wyprowadzają wody Wisły w głąb Zatoki Gdańskiej, gdzie morze jest już na tyle głębokie, że osady nie powodują utrudnień. Dodatkowo kierownice koncentrują nurt rzeki, zwiększając jego siłę, co pozwala wynosić osady odpowiednio daleko.

Ostatnie większe prace przy kierownicach przeprowadzano w latach 70. ub.w. Od tego czasu konstrukcje uległy zniszczeniu i konieczna była ich odbudowa. Prace te - na zlecenie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku, wykonuje od września 2012 r. firma Doraco.

Plan prac zakłada odbudowę kierownicy zachodniej na długości 550 metrów oraz wschodniej na długości 600 metrów. Dodatkowo kierownica wschodnia będzie wydłużona o 200 metrów. Oba kierownice mają zyskać też nowe głowice montowane na ich końcach.

Kierownice układane są z betonowych segmentów przypominających skrzynie wypełnione piaskiem. Tylko do odbudowy kierownicy wschodniej użytych zostanie w sumie 120 segmentów, z których każdy waży 30 ton, a do przedłużenia tego falochronu o 200 metrów posłuży 30 betonowych elementów ważących około 800 ton każdy.

Jak poinformował PAP Pinkiewicz, w ostatnich dniach, zakończono podstawowe podwodne prace przy kierownicy wschodniej, wraz z ułożeniem głowicy. "Teraz będziemy jeszcze wypiętrzać tą konstrukcję układając elementy, które będą wystawały nad wodę" - wyjaśnił rzecznik.

Kierownica wschodnia ma być gotowa w listopadzie. Mniej zaawansowane są prace przy kierownicy zachodniej: budowlańcy musieli je wstrzymać do czasu, aż zakończy się okres lęgowy ptaków licznie żyjących w sąsiedztwie budowli. Jak dotąd udało się rozebrać część starej konstrukcji zachodniej kierownicy i wykonać podbudowę dla nowego falochronu. Cała kierownica zachodnia ma być gotowa w maju 2015 r.

Prace przy kierownicach na ujściu Wisły są częścią większego programu ochrony przeciwpowodziowej Żuław realizowanego przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku we współpracy z kilkoma innymi pokrewnymi instytucjami oraz żuławskimi samorządami. Projekt będzie kosztował w sumie 650 mln zł, z czego 550 mln stanowi dotacja z Unii Europejskiej. Realizacja programu rozpoczęła się w 2007 r. i ma zostać zakończona do 2015 r.

Oprócz przebudowy ujścia Wisły, projekt zakłada m.in. przebudowę 46 km koryt rzek i kanałów, przebudowę lub odbudowę 88 km wałów przeciwpowodziowych oraz 35 pompowni. Odbudowanych ma zostać także 11 ostróg na rzece Wiśle. Częścią przedsięwzięcia jest też system monitoringu ryzyka powodziowego.

Jak podkreślają przedstawiciele Regionalnego Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku projekt jest dopiero pierwszym etapem prac koniecznych do pełnego zabezpieczenia Żuław przed zalaniem. Trwają starania o pozyskanie funduszy na kolejne etapy prac.

Żuławy zajmują obszar ponad 2,1 tysiąca kilometrów kwadratowych, z czego ponad 450 to tereny depresyjne. Na obszarze tym, wykorzystywanym w dużej mierze na potrzeby rolnictwa, mieszka 250 tys. ludzi. Ewentualna powódź mogłaby zagrozić m.in. mieszkańcom Gdańska, Nowego Dworu Gdańskiego i Elbląga, ale też - gdyby doszło do zalania gdańskiej rafinerii czy hałdy fosfogipsów w Wiślince, spowodować klęskę ekologiczną.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)