"Tu polewaj" na integracyjnej imprezie. Pracownicy KGHM drwią z katastrofy smoleńskiej

Skandaliczne żarty z katastrofy smoleńskiej robili sobie pracownicy KGHM - donosi sobotnia "Gazeta Polska Codziennie" i wzywa do ukarania winnych. Wiceszef rady nadzorczej tej państwowej spółki już zapowiedział, że "odpowiedzialni poniosą konsekwencje".

"Tu polewaj" na integracyjnej imprezie. Pracownicy KGHM drwią z katastrofy smoleńskiej
Źródło zdjęć: © PAP | Maciej Kulczyński
Jacek BereźnickiPatryk Osowski

10.06.2017 | aktual.: 10.06.2017 13:42

Według relacji dziennikarza "GPC", na firmowej imprezie KGHM skandaliczny był przede wszystkim wystrój barku z alkoholami.

Gości witała makieta wbitego w ziemię samolotu z napisem "tu polewaj", a hostessy były przebrane za stewardessy.

"Zadrwili z tragedii narodowej i okazali skrajny brak szacunku wobec tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem" - pisze dziennikarz GPC Piotr Nisztor, który sprawę opisał. "Konsekwencje powinny być bardzo surowe" - wskazuje.

Udało nam się potwierdzić, że sprawa faktycznie dotyczy imprezy w KGHM. Dokładniej - był to tzw. comber (rodzaj biesiady) urządzony przez jeden z oddziałów firmy.

Jak powiedziała nam rzecznik KGHM, tematem przewodnim imprezy były loty i podróże. Spółka na razie wyjaśnia, jak w tych okolicznościach pojawiło się hasło "tu polewaj". Usłyszeliśmy, że z pewnością nie było to celowe nawiązanie do tragedii smoleńskiej.

Na wpis dziennikarza "Gazety Polskiej Codziennie" szybko zareagował członek rady nadzorczej KGHM Michał Czarnik.

- Panie redaktorze zostanie to wyjaśnione, odpowiedzialni poniosą konsekwencje Jako przewodniczący zwołuję Komitet Audytu RN na wtorek w tej sprawie - napisał Czarnik na Twitterze.

- Szkoda tylko ze trzeba było ujawnienia fotki aby coś się zadziało bo o sprawie huczało już wcześniej. Ale mam nadzieję, że winnibędą ukarani - odpisał Nisztor.

- Gwarantuję to Panu - zadeklarował Czarnik.

Doniesienia związanej z PiS gazety mogą być odpryskiem trwającego w KHGM konfliktu kadrowego.

Prezesem spółki w październiku zeszłego roku został Radosław Domagalski-Łabędzki. Zastąpił na stanowisku prezesa Krzysztofa Skórę, którego powołał polityk PiS z Wrocławia Dawid Jackiewicz, szef zlikwidowanego już Ministerstwa Skarbu.

Jak pisała "Gazeta Wyborcza", nowy prezes zaczął urzędowanie od usuwania ze spółki lokalnych działaczy PiS, którzy swoje nominacje zawdzięczali Jackiewiczowi.

Stanowisko stracił nie tylko wiceprezes KGHM Jacek Rawecki, ale także prezesi i wiceprezesi spółek zależnych KGHM, m.in. KGHM TFI czy Pol-Miedź Trans.

KGHM to jedna z największych państwowych spółek w Polsce, która rocznie notuje obroty na poziomie 20 mld zł.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (919)