Tydzień pod znakiem dużej zmienności

W ubiegłym tygodniu eurodolar poruszał się w trendzie bocznym. Notowania pozostawały w przedziale 1,31- 1,3290. Początek tygodnia to kontynuacja spadków zapoczątkowanych w trakcie konferencji prasowej szefa Fed- Bena Bernanke w ostatnim dniu lutego. Zniżki wartości euro w stosunku do dolara zatrzymały się na 76,4 procentowym zniesieniu Fibonacciego ostatniej fali wzrostowej- przy poziomie 1,31.

Tydzień pod znakiem dużej zmienności
Źródło zdjęć: © TMS

09.03.2012 17:08

W ubiegłym tygodniu eurodolar poruszał się w trendzie bocznym. Notowania pozostawały w przedziale 1,31- 1,3290. Początek tygodnia to kontynuacja spadków zapoczątkowanych w trakcie konferencji prasowej szefa Fed- Bena Bernanke w ostatnim dniu lutego. Zniżki wartości euro w stosunku do dolara zatrzymały się na 76,4 procentowym zniesieniu Fibonacciego ostatniej fali wzrostowej- przy poziomie 1,31.
Po zarysowaniu formacji podwójnego dna wspólna waluta zaczęła odrabiać straty i umocniła się do poziomu 1,3290 (pokrywającego się z 50 proc. poziomem Fibo). Jednak wzrosty z drugiej części tygodnia mogą okazać się jedynie korektą w rozpoczętym 29 lutego trendzie spadkowym. W piątek po ogłoszeniu poziomu partycypacji w operacji bond swap inwestorzy zadziałali zgonie z zasadą „kupuj plotki, sprzedawaj fakty” i euro ponownie osłabiło się w stosunku do dolara.

Spadki zdecydowanie nabrały na sile po publikacji danych z amerykańskiego rynku pracy. Kurs EUR/USD w przeciągu dwóch godzin zniżkował w okolice dołków ze środka tygodnia. Na dziennym interwale czasowym widać negatywną dywergencję między wzrostami z ostatnich dwóch miesięcy, a oscylatorem stochastycznym wolnym. Trzem zmianom trendu w ostatnim półroczu towarzyszyła właśnie taka sytuacja. Technicznie scenariusz spadkowy wpisywałby się w realizację formacji głowy z ramionami widocznej na wykresie tygodniowym. Kurs również zmierzałby do dolnej bandy kanału spadkowego zapoczątkowanego w połowie 2008 roku.

Najważniejsze wydarzenia miały miejsce w ostatnich dwóch dniach minionego tygodnia. W czwartek Europejski Bank Centralny ogłosił decyzję w sprawie stóp procentowych. Zgodnie z oczekiwaniami koszt pieniądza w strefie euro nie został zmieniony i główna stopa referencyjna pozostała na poziomie 1 proc. Na podwyżkę stóp procentowych nie pozwoliło przewidywane spowolnienie wzrostu gospodarczego, natomiast na obniżkę utrzymująca się wysoka presja inflacyjna. Na konferencji prasowej prezes ECB Mario Draghi wypowiedział się pozytywnie o efektach ostatnich LTRO, jednak nie zapowiedział kontynuacji takiego sposobu wspierania systemu finansowego w Europie.

Spodziewamy się, że jeszcze w tym roku stopy procentowe zostaną obniżone przynajmniej o 25 pb. W piątek nad ranem dowiedzieliśmy się jaki procent prywatnych wierzycieli odpowiedział na ofertę zamiany greckich obligacji na nowe o niższym oprocentowaniu i dłuższym terminie zapadalności. Poziom dobrowolnej partycypacji wyniósł 85,8 proc., co skutkuje zamianą długu o równowartości 172 mld EUR. Taki wynik, co prawda gwarantuje Grecji uzyskanie drugiego pakietu pomocowego jednak zdecydowanie utrudnia sprowadzenie relacji długu do PKB z obecnych 163 proc. do poziomu 120 proc. w 2020 roku. Według obliczeń Międzynarodowego Funduszu Walutowego aby to się udało konieczna jest partycypacja na poziomie 95 proc. Z tego względu istnieje duże prawdopodobieństwo uruchomienia klauzuli CAC, która zmusiłaby do zamiany obligacji dodatkowe podmioty i zwiększyła udział prywatnych wierzycieli do 95,7 proc. To z kolei doprowadziłoby do podjęcia przez specjalny komitet Międzynarodowego Stowarzyszenia Swapów i Derywatów decyzji o
wystąpieniu zdarzenia kredytowego i aktywacji CSD-ów na grecki dług.

Stopa bezrobocia w USA utrzymała się w lutym na poziomie 8,3 proc., a w sektorze pozarolniczym stworzono 227 tysięcy nowych miejsc pracy (konsensus wynosił 210 tysięcy). Po raz kolejny dokonano także rewizji w górę poprzednich odczytów, co należy uznać za pozytywną tendencję - kondycja kluczowej sfery amerykańskiej gospodarki poprawia się w umiarkowanym tempie. Taki stan rzeczy podtrzymuje niepewność, czy Fed będzie kontynuował agresywne luzowanie polityki monetarnej po zakończeniu operation twist - lepsze od prognoz odczyty studzą nieco takie oczekiwania, dane nie są jednak na tyle dobre, żeby taki scenariusz wykluczyć. W styczniu, według drugiego odczytu (za miesiąc ostateczny), powstało 284 tysięcy nowych miejsc pracy – najwięcej od maja 2010 roku.

Pozytywnie należy postrzegać także zwiększenie się zasobu siły roboczej - odsetek obywateli wchodzących w jego skład wzrósł po raz pierwszy od sierpnia (z 63,7 do 63,9 proc). Skróceniu uległ przeciętny czas trwania bezrobocia i zmniejszył się udział osób pozostających bez pracy dłużej niż pół roku w łącznej liczbie bezrobotnych – należy jednak pamiętać, że obie te statystyki wciąż przybierają wartości zbliżone do historycznych maksimów. Cień na dobre dane rzuca dynamika wynagrodzeń: w realnym ujęciu rocznym wciąż będzie przyjmować wartości ujemne, co negatywnie odbijać będzie się na nastrojach gospodarstw domowych i wydatkach konsumenckich, które są głównym motorem amerykańskiej gospodarki.

W trakcie tygodnia złoty tracił w stosunku do euro już nawet 7 groszy. Kurs EUR/PLN zwyżkował maksymalnie do poziomu 4,1780 jednak tydzień zakończył na tym samym poziomie, na którym go rozpoczął- 4,10. Ostatniego dnia tygodnia złotemu udało się osiągnąć najmocniejszy w tym roku poziom w stosunku do euro- 4,0850. Notowania polskiej waluty w stosunku do dolara amerykańskiego zachowywały się podobnie. Jedynie w piątek, gdy poznaliśmy kluczowe informacje dotyczące operacji bond swap oraz zmianę zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w Stanach Zjednoczonych złoty wyraźnie osłabił się w stosunku do dolara. Kurs USD/PLN w ubiegłym tygodniu poruszał się w przedziale 3,0850- 3,1850.
Aprecjacja złotego w ostatnich tygodniach zdecydowanie wyhamowała. Choć polska waluta (tak jak rodzime obligacje) cieszy się stosunkowo dużym zainteresowaniem zagranicznych inwestorów w porównaniu do walut regionu, to jednak w przypadku realizacji spadkowego scenariusza na eurodolarze złoty będzie tracić na sile. Stabilizatorem kursu może natomiast okazać się napływ taniego pieniądza pochodzącego z LTRO. Alarmująca jest również negatywna dywergencja z oscylatorem stochastycznym wolnym, która podobnie jak w przypadku eurodolara również towarzyszyła ostatnim zmianom trendów.

Zgodnie z oczekiwaniami Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła stopy procentowe na dotychczasowym poziomie. Stopa referencyjna wynosi obecnie 4,5 procent. Pomimo ostatnich „jastrzębich” wypowiedzi członków RPP, prawdopodobieństwo podwyżki kosztu pieniądza wyraźnie zmalało. Główną tego przyczyną jest umocnienie polskiej waluty oraz projekcja inflacji, która w średnim terminie zakłada stopniowe zbliżanie się do wyznaczonego celu. W ostatnich komunikatach RPP to właśnie projekcja inflacyjna wymieniana była jako kluczowy czynnik warunkujący poziom stóp procentowych. Na podwyżkę kosztu pieniądza nie pozwoliło również wysokie ryzyko spowolnienia wzrostu gospodarczego w strefie euro oraz w Polsce. Nasza prognoza zakłada obniżkę stóp procentowych o 25 pb w ostatnim kwartale 2012 roku.

W czwartek Ministerstwo Finansów przeprowadziło udana aukcje obligacji. Udało się uplasować papiery skarbowe o wartości 4,1 mld złotych przy ponad dwukrotnie wyższym popycie i rentowności na poziomie 4,837 proc., czyli niższej niż na rynku wtórnym. Tym samym również na rodzimym rynku długu daje się zauważyć skutki podwyższonej płynności na europejskim rynku międzybankowym po ostatnich operacjach płynnościowych ECB. Na tak duże zainteresowanie na pewno wpłynęło również nadchodzące ograniczenie podaży polskich obligacji, gdyż potrzeby pożyczkowe na 2012 rok zostały już zrealizowane w 42 procentach.

Wtorkowe umocnienie dolara w stosunku do większości walut światowych spowodowało spadki ceny surowców. Złoto zniżkowało do 1663 USD za uncję i osiągnęło najniższy poziom od około 1,5 miesiąca. Choć w najbliższych dniach cena kruszcu notowanego na giełdzie Comex może ponownie testować linię 55-dniowej średniej kroczącej to ruch na północ powinien być kontynuowany i w przyszłym tygodniu złoto może testować opór na poziomie 1725 USD za uncję. W dalszej perspektywie wzrosty ograniczane są przez brak sygnałów ze strony Bena Bernanke dotyczących dalszego luzowania ilościowego. Cena ropy Brent notowanej na giełdzie w Londynie we wtorek zniżkowała do poziomu 121,6 USD za baryłkę, jednak z nawiązką szybko odrobiła straty i już w czwartek przekroczyła 126 USD. Pod koniec tygodnia inwestorzy zdecydowali się na realizację zysków powodując umiarkowane spadki notowań.

Z kolei cena nowojorskiej ropy WTI wolniej wracała do poziomów z początku tygodnia. Lokalne minimum zostało osiągnięte w środę (104,3 USD za baryłkę), lecz notowania wróciły powyżej linii 76,4 proc. zniesienia Fibonacciego fali spadkowej zapoczątkowanej w kwietniu ubiegłego roku. Dziś cena ropy WTI nieznacznie rośnie. Wzrost ceny czarnego złota wspierały informacje podane przez chińskie ministerstwo handlu mówiące o zwiększeniu popytu na energię. W ten sposób, pogorszenie nastrojów po obniżeniu prognozy wzrostu gospodarczego Państwa Środka z 8 do 7,5 proc. trwało chwilowo. Miedź notowana w kontrakcie na nowojorskiej giełdzie Comex rozpoczęła tydzień od istotnych spadków (z 391 do 371 USD za funt). Od środy trwa korekta zniżek i obecnie cena ukształtowała się na poziomie 380 USD.

Zniżka z początku tygodnia wynika ze zmniejszonego popytu globalnego lidera konsumpcji miedzi – Chin. Co więcej, wzrosły obawy o podaż, gdy największy producent miedzi, chilijski Codelco, poinformował, że zamierza zmniejszyć produkcję. Pod koniec tygodnia nastroje polepszył odczyt inflacji w Chinach. Dynamika wzrostu cen okazała się najniższa od ponad 1,5 roku. Spowodowało to wzrost nadziei na łagodzenie polityki pieniężnej przez bank centralny Państwa Środka.

Szymon Zajkowski,
Marcin Kaczorowski
DM TMS Brokers S.A.

Źródło artykułu:TMS Brokers
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)