Tygodniowy komentarz z rynku surowcowego
W minionym tygodniu rynek ropy żył oczekiwaniami na nadzwyczajne posiedzenie OPEC, na którym miała
28.10.2008 15:49
być dyskutowana kwestia redukcji wydobycia „czarnego złota” przez członków kartelu.
Spotkanie to odbyło się w piątek, 24 października. Przed tą datą na rynek nieustannie napływały spekulacje na temat tego, jak silnie OPEC może ograniczyć produkcję. Szef tej organizacji, przed wspomnianym posiedzeniem zapowiadał, że redukcja może wynieść od 1 do 2 mln baryłek dziennie. Zapowiedzi te zostały przez inwestorów zdyskontowane w notowaniach „czarnego złota” na początku minionego tygodnia, kiedy to cena baryłki ropy Brent wzrosła do poziomu 73,30 USD. Do większej zwyżki nie dopuściła aprecjacja dolara na światowych rynkach. Kurs EUR/USD wybił się dołem z kilkudniowej konsolidacji i odnotował bardzo silny spadek, który był kontynuowany również na początku bieżącego tygodnia.
W związku z tym, że obniżka wydobycia przez OPEC o 1-2 mln baryłek dziennie została zdyskontowana przez inwestorów, ostateczna decyzja o zmniejszeniu produkcji o 1,5 mln (tj. o ok. 5%) nie wpłynęła na notowania ropy. Kartel ograniczył wydobycie, by zahamować spadek cen „czarnego złota”. W opinii członków OPEC, podaż tego surowca w ostatnim czasie zdecydowanie przewyższała popyt, stąd również konieczność działań dostosowawczych.
Dla rynku ropy istotniejsza od decyzji kartelu okazała się kontynuacja aprecjacji dolara. Wzrost wartości tej waluty dał impuls do zniżki ceny „czarnego złota” w okolice 60 USD – najniższego poziomu od pierwszej połowy 2007 r. Ze względu na brak natychmiastowego efektu, jaki miała przynieść interwencja OPEC, w szeregach kartelu zaczęły pojawiać się opinie, iż konieczna jest kolejna redukcja wydobycia. Nie wyklucza się nawet zorganizowania w tym celu kolejnego nadzwyczajnego spotkania przed planowanym na początek grudnia posiedzeniem. Na razie przeciwny takiemu posunięciu jest jeden z najbardziej wpływowych członków kartelu – Arabia Saudyjska. W opinii przedstawicieli tego kraju w obecnej sytuacji nie ma jeszcze potrzeby dalszego zmniejszania wydobycia. Co więcej stwierdzili oni, iż jeśli wartość ropy powróci do wzrostów, należy rozważyć ponowne zwiększenie produkcji.
Notowania „czarnego złota”, podobnie z resztą jak światowe giełdy, wciąż czekają na silniejszą korektę. Choć od dłuższego czasu wydaje się ona wskazana, w dalszym ciągu hamuje ją aprecjacja dolara amerykańskiego oraz duża nerwowość panująca wśród inwestorów. Wydaje się, że ewentualna poprawa nastrojów, której początki obserwowaliśmy już we wtorek, 28 października, może doprowadzić do osłabienia dolara, m.in. względem euro. Ostatnie pogorszenie nastrojów szczególnie uderzyło we wspólną walutę, gdyż wielu inwestorów nie spodziewało się, że gospodarka europejska może silnie odczuć zawirowania, które swój początek miały w Stanach Zjednoczonych. Wobec tego ewentualna chwilowa poprawa atmosfery, powinna dać posiadaczom długich pozycji w euro chwilę oddechu. Zważywszy na silną korelację kursu EUR/USD oraz notowań ropy, ewentualna korekta w notowaniach wspomnianej pary walutowej, powinna wspierać wzrosty cen „czarnego złota”. Warto dodać, iż wartość tego surowca znajdują się obecnie przy bardzo istotnym, z punktu
widzenia historycznego, poziomie 60 USD. Przez niemal cały 2006 r. poziom ten stanowił istotne wsparcie dla notowań ropy. Wobec tego pokonanie go również w roku bieżącym może okazać się trudnym zadaniem.
Ubiegły tydzień nie był pomyślny dla inwestorów zajmujących długie pozycje na rynku metali szlachetnych, które dynamicznie traciły na wartości. Uncja żółtego kruszcu potaniała w skali tygodnia o ponad 90 dolarów, a jej notowania praktycznie cały tydzień utrzymywały się poniżej 800 USD, a w trakcie piątkowej sesji na krótko udało się im nawet spaść poniżej 700 dolarów. Podobnie kształtowały się ceny innych metali szlachetnych, a także produkcyjnych. Do równie silnej zniżki przyłączyły się ceny miedzi, co boleśnie odczuli posiadacze akcji spółek zajmujących się tym surowcem. Negatywny wpływ na wartość surowców miał umacniający się dolar, który odnotowywał nowe tegoroczne szczyty względem euro. Wraz z odreagowaniem na rynku walutowym obserwujemy zatem zwyżkę cen surowców. Jeśli trend wzrostowy na eurodolarze utrzyma się przez jakiś czas, liczyć również się trzeba z korektą cen surowców. Pamiętajmy jednak, że wciąż wisi nad nami widmo recesji, dlatego też o długim i stabilnym trendzie wzrostowym należ na razie
zapomnieć.
Tomasz Regulski
Departament Doradztwa i Analiz
DM TMS Brokers S.A.