Ubezpieczenie z urzędu pracy? Koniec z tym!

82 proc. internautów, którzy wzięli udział w naszej ankiecie, uważa że urzędy pracy nie pomagają w znalezieniu pracy. Ich zdaniem rejestrującym się bezrobotnym zależy wyłączenie na ubezpieczeniu zdrowotnym.

Ubezpieczenie z urzędu pracy? Koniec z tym!

17.05.2013 | aktual.: 18.05.2013 23:47

Obraz

Tylko 2 proc. głosujących oceniło urzędy pracy pozytywnie, zaś 10 proc. stwierdziło, że ich pomoc zależy od zaangażowania samego bezrobotnego. W głosowaniu trwającym od miesiąca wzięło udział 52 663 osób. Dlaczego aż tak bardzo nie ufamy „pośredniakom”?

Sprzedawca w komisie – wynagrodzenie: 1,6 tys. zł brutto, sprzedawca w kwiaciarni ze zmysłem florystycznym - pół etatu: 800 zł brutto, magazynier w markecie: 1,6 tys. zł brutto, kierowca ciężarówki ze znajomością niemieckiego: 1,6 tys. zł brutto … - to niektóre oferty pracy, jakie można znaleźć na stronach internetowych kilku pomorskich urzędów pracy. Bezrobotni twierdzą, że za tak niskie pensje nie są w stanie utrzymać rodziny.

- Oferty z urzędu są niepoważne. Samo wynajęcie mieszkania kosztuje mnie 1,2 tys. zł. Po prostu muszę pracować na czarno – uważa Andrzej, pracował jako pomocnik murarza, od zimy jest zarejestrowany jako bezrobotny, obecnie pracuje nielegalnie w 3 firmach budowlanych.

Bezrobotni twierdzą też, że „pośredniaki” każą im brać udział w szkoleniach, które bardzo często są zwykłą stratą czasu. Alina Wejchert, bezrobotna, sceptycznie podchodzi do szkolenia z autoprezentacji, w którym uczestniczyła.

Obraz

- Dostali jakieś fundusze na te szkolenia i organizują je do upadłego. Pojawiają się na nich takie zakapiory, że aż słabo. Twarze czerwone, szczęki bezzębne i co drugie słowo to przekleństwo. Im szkolenie na wytrzeźwiałce by się przydało. No i ja tam też byłam. Szukam pracy jako kucharka i na rozmowach pytają mnie zawsze o konkrety, co umiem gotować i gdzie pracowałam. Zawsze taka rekrutacja odbywa się w kuchni lub stołówce. Każą założyć fartuch i zrobić zupę. A ja na szkoleniu dowiedziałam się m.in. że mam patrzeć w oczy, trzymać nogę na nodze i żeby mi się dłonie nie pociły. To jest dobre dla kierowników a nie dla prostej kucharki – mówi Alina Wejchert, bezrobotna z Olsztyna, ma 43 lata.

Krytyki nie szczędzą też absolwenci po studiach, dla których ofert pracy w "pośredniakach" nie ma prawie w ogóle.

„Jestem po europeistyce i z urzędu pracowałam jako opiekunka osób starszych w Niemczech, bo znam niemiecki. Pracowałam przez 3 miesiące i to w polskiej rodzinie. Zarobiłam grosze i wkrótce musiałam wrócić do kraju, bo rodzina jednak zrezygnowała z moich usług, podobno nie było ich stać na pensje. Nie wiem dlaczego urzędnicy nie sprawdzili tej oferty. Kosztowało mnie to dużo nerwów, a i tak pozostałam z niczym. Jedyne co z tego mam, to ubezpieczenie, a żyję z korepetycji” – pisze na forum Praca.wp.pl Pettit .

Ministerstwo pracy zapowiada jednak duże zmiany: profilowanie bezrobotnych i kierowanie ich do doradców zawodowych, połączenie ośrodków pomocy społecznej z urzędami pracy i modyfikacje w ubezpieczeniu bezrobotnych.

"Tutaj jesteśmy na finale rozmów z ministrem zdrowia, by oddzielić ubezpieczenie zdrowotne od statusu bezrobotnego, nie utrudniając dostępu do ubezpieczenia zdrowotnego, bo to prawo ma każdy i ono wynika z konstytucji" – mówił PAP minister pracy, Władysław Kosiniak-Kamysz.

Z analiz przeprowadzonych przez urzędy pracy wynika, że nawet 65 proc. bezrobotnych ( jest ich ok. 2,3 mln) nie jest zainteresowanych podjęciem pracy, a zależy im wyłącznie na opiece medycznej.

- Taniej byłoby przyznać wszystkim automatycznie prawo do ubezpieczenia zdrowotnego. Urzędy pracy zajęłyby się wtedy osobami, które faktycznie szukają pracy i potrzebują pomocy - proponuje Jeremi Mordasewicz, ekspert PKPP Lewiatan.

Z kolei prof. Piotr Zientara z Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Gdańskiego, dodaje:

- Urzędnicy skupiają się na jak najszybszym „załatwieniu” sprawy i przejściu do kolejnej osoby. Druga kwestia to zły model funkcjonowania urzędów. Urzędy pracy w Polsce wciąż kojarzą się ze stygmatyzacją. Bezrobotni przychodzą do urzędów tylko po to, by odznaczyć swoją gotowość do podjęcia pracy i mieć ubezpieczenie zdrowotne – zaznacza.

K.K/ AK/WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1221)