Ukraina: Nie będzie przeszkód w tranzycie ropy naftowej z Rosji
Ukraina nie będzie czynić przeszkód w tranzycie rosyjskiej ropy naftowej, płynącej przez jej terytorium do Słowacji, Węgier i Czech - oświadczył w poniedziałek Bohdan Sokołowski, przedstawiciel prezydenta Wiktora Juszczenki ds. międzynarodowego bezpieczeństwa energetycznego.
28.12.2009 | aktual.: 28.12.2009 18:36
Ukraina nie będzie czynić przeszkód w tranzycie rosyjskiej ropy naftowej, przesyłanej przez jej terytorium do Słowacji, Węgier i Czech. Płynące z Rosji ostrzeżenia na ten temat związane są z wyborami prezydenckimi na Ukrainie - oświadczył w poniedziałek Bohdan Sokołowski, przedstawiciel prezydenta Wiktora Juszczenki ds. międzynarodowego bezpieczeństwa energetycznego.
Wcześniej tego dnia minister energetyki Rosji Siergiej Szmatko ostrzegł Unię Europejską przed możliwą przerwą w dostawach ropy naftowej z Rosji przez Ukrainę. Według Moskwy jest to możliwe ze względu na nierozwiązany spór cenowy z Kijowem.
"Dzisiejsze oświadczenia szefów rosyjskiego przemysłu naftowego należy traktować jako spekulacje polityczne, obliczone na dyskredytację Ukrainy w oczach wspólnoty europejskiej, oraz jako ingerencję w wewnętrzne sprawy Ukrainy w okresie aktywnej kampanii wyborczej (przed wyznaczonymi na 17 stycznia wyborami - PAP)" - podkreślił Sokołowski w przesłanym PAP komunikacie kancelarii prezydenta Juszczenki.
- Nawet jeśli strony nie zdołają zakończyć rozmów (na temat sporu cenowego - PAP) do końca roku, to nie należy oczekiwać od Ukrainy jakichkolwiek problemów z tranzytem ropy naftowej w kierunku Słowacji, Węgier i Czech. Ukraina nie zatrzyma tranzytu - powiedział Sokołowski.
Przedstawiciel Juszczenki poinformował jednocześnie, że przekazał to stanowisko ambasadorom tych trzech państw, którzy urzędują w Kijowie.
Sokołowski wyjaśnił, że między ukraińskim przedsiębiorstwem Ukrtransnafta a rosyjską firmą Transnieft obowiązuje zawarta do 2019 r. umowa, dająca Ukrainie prawo do zmiany parametrów ropy naftowej przesyłanej z Rosji przez Ukrainę południową nitką rurociągu "Przyjaźń". Biegnie ona z Rosji przez Białoruś, a następnie przez ukraińskie Brody i Użhorod do Słowacji, Węgier i Czech.
Urzędnik kancelarii Juszczenki poinformował, że w związku z notowanym w ostatnich latach zmniejszeniem przez Rosjan ilości surowca przesyłanego ukraińskimi rurociągami Kijów zwrócił się w listopadzie do Moskwy z propozycją podwyżki stawek za jego tranzyt przez Ukrainę oraz zaproponował przejście do zasady "przesyłaj albo płać".
- Niejednokrotnie spotykaliśmy się z przykładami, gdy strona rosyjska bez podstaw i bez uprzedzenia zmniejszała objętość ropy naftowej tłoczonej przez Ukrainę (na Zachód). Prócz tego, w związku z ogólną podwyżką cen usług, wyraziliśmy życzenie i przedstawiliśmy argumenty, które potwierdzają konieczność podniesienia stawek tranzytowych (dla Rosjan) - podkreślił Sokołowski.
- Cała odpowiedzialność za wypełnienie zobowiązań dotyczących dostaw rosyjskiej ropy naftowej do Europy (zachodniej), w tym i na Ukrainę, w 2010 r. spoczywa na stronie rosyjskiej - dodał przedstawiciel Juszczenki.
Faworyci rankingów przed zaplanowanymi na 17 stycznia wyborami prezydenckimi to uważany za prorosyjskiego były premier Wiktor Janukowycz i urzędująca szefowa rządu Julia Tymoszenko, znana z dobrych stosunków z premierem Rosji Władimirem Putinem. O reelekcję będzie się także ubiegał nielubiany w Moskwie obecny prezydent Juszczenko, jednak sondaże nie dają mu na to szans.
Jarosław Junko