Umocnienie złotego nie będzie gwałtowne

Ekonomiści Bank of America/Merrill Lynch sądzą, że złoty jest niedowartościowany wobec euro aż o 35 proc. Inni ekonomiści są bardziej powściągliwi.

Umocnienie złotego nie będzie gwałtowne
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

18.11.2009 | aktual.: 18.11.2009 13:21

Euro warte 2,69 zł - taki kurs równowagi wyliczyli ekonomiści Bank of America/Merrill Lynch. Tymczasem wczoraj, po kilkudniowym wzroście, za europejską walutę płaciliśmy 4,09 zł.

Szacunki BoA/ML bazują na ocenie wolumenów przepływów handlowych oraz kapitałowych i zakładają, że kurs walutowy powinien równoważyć ewentualne niedopasowania. Kilkanaście dni wcześniej także ekonomiści Goldmana Sachsa stwierdzili, bazując na podobnych założeniach, że złoty jest niedowartościowany (ich zdaniem kurs równowagi oscyluje w granicach 3,54 EUR/PLN).

Uwaga na notyfikację

Mimo tych ocen trudno znaleźć ekonomistę, który spodziewa się tak dużej aprecjacji polskiej waluty. Z ankiety "Parkietu" przeprowadzonej w dziesięciu instytucjach wynika, że oczekują one na koniec roku kursu 4,02 EUR/PLN (taka była średnia prognoz). Ekonomiści sądzą, że w 2010 r. złoty może się umocnić do 3,78 zł za euro.

Podobnie szacuje resort finansów. - Złoty w przyszłym roku może się umocnić o 6,6 proc. wobec euro i o 7,9 proc. wobec dolara - stwierdził wczoraj wiceminister Ludwik Kotecki w rozmowie z PAP.Duża część analityków spodziewa się dalszej poprawy koniunktury na świecie. Wypowiedzi szefa Fedu Bena Bernankego świadczące o możliwości utrzymania rekordowo niskich stóp procentowych w USA zdaniem ekonomistów umacniają obecny apetyt inwestorów na ryzyko - m.in. na zakupy papierów w krajach rozwijających się.

- Dla złotego ważna będzie także kwietniowa notyfikacja fiskalna, która pokaże skalę deficytu i długu publicznego w 2009 r. według metodologii unijnej, a także prognozowane wartości na 2010 r. Spodziewam się umiarkowanie pozytywnego wpływu notyfikacji na kurs - mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Invest-Banku.

Resort ma możliwości

Analitycy przypominają, że pozytywnie na złotego może działać także rząd, decydując się na wymianę posiadanych euro na złote na rynku. Na koniec października MF dysponowało środkami sięgającymi 5,45 mld euro (pochodzą z emisji obligacji za granicą i niewykorzystanych kredytów zagranicznych instytucji). Choć niektórzy ekonomiści nie wykluczają wymiany części środków jeszcze w tym roku, panuje przekonanie, że rząd będzie chciał wykorzystać tę możliwość w momencie zagrożenia notowań informacją, że dług publiczny przekracza poziom 55 proc. PKB.

Aprecjacja złotego zbije wartość zobowiązań zaciągniętych za granicą przeliczanych na złote, a tym samym ograniczy wielkość zadłużenia. - Możliwość sprzedaży na rynku bierzemy pod uwagę jako czynnik ograniczający ryzyko słabszego kursu w przypadku ewentualnego nawrotu niepewności - mówi Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO BP. Analitycy przypominają jednak, że "zapas" 5,45 mld euro nie jest wcale taki duży zważywszy, że mniej więcej tyle rząd wydaje rocznie na obsługę zadłużenia zagranicznego.

PARKIET

usaparkietmerrill lynch
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)