Ustawili loterię w USA i wygrali miliony. Czy to możliwe w Lotto?
Próby manipulowania wylosowanymi w loteriach liczbami to nic nowego. Ostatnio taka sytuacja wydarzyła się w Stanach Zjednoczonych, wcześniej podobne podejrzenia padły na organizatora w Serbii. Postanowiliśmy zapytać, czy w Polsce też istnieje takie zagrożenie. - Nie może być mowy o wpłynięciu na wyniki losowań - uspokaja Aida Bella, rzeczniczka Totalizatora Sportowego. Wszystko za sprawą sposobu losowania. Ten w Polsce jest wciąż znacznie bardziej tradycyjny niż amerykański.
Jak informowaliśmy w WP, przestępcy w USA dostali się do programu komputerowego, który obsługiwał losowania amerykańskiej loterii. Mogli więc tak nimi manipulować, by za każdym razem wygrywać olbrzymie pieniądze.
Aida Bella, rzeczniczka Totalizatora Sportowego, zapewnia, że w Polsce taka sytuacja nie może mieć miejsca.
- Chodzi tu bowiem nie o maszyny losujące, jakimi losuje się np. wyniki Lotto czy Multi Multi, a o generator liczb losowych, czyli losowania elektroniczne. Nie mają one i nie mogą mieć żadnego podłączenia do sieci sprzedaży - tłumaczy przedstawicielka organizatora największej polskiej loterii.
- Co ważne, inna firma jest operatorem systemu sprzedaży, inna wyprodukowała maszyny, które z kolei są homologowane i serwisowane przez niezależne od nas instytuty - dodaje.
Totalizator Sportowy - poza swoim sztandarowym losowaniem Lotto czy Multi Multi - oferuje również inne gry. Mowa tu o takich loteriach jak Keno czy Super Szansa. Tutaj liczby są już generowane elektronicznie.
- Totalizator Sportowy wykorzystuje w tym celu urządzenie o nazwie FlexDraw. Jest ono oparte na kwantowym generatorze liczb losowych, co gwarantuje pełną losowość wyników - tłumaczy Bella i dodaje, że taki sprzęt wykorzystywany jest w loteriach na całym świecie.
- Urządzenie jest niezależne od systemu sprzedaży. (…) Podlega ono homologacji, a losowość wyników kontrolowana jest przez niezależne instytucje - podkreśla rzeczniczka Totalizatora.
Aida Bella zapewniła nas również, że w Polsce "nie było prób wpłynięcia na wyniki losowań gier Totalizatora Sportowego".
Historia zza Oceanu to nie jedyny przypadek, gdy graczom może zapalić się czerwona lampka. Podobna sytuacja miała miejsce dwa lata temu w Serbii.
Chodzi o LOTO - państwową loterię, której szef musiał zrezygnować na skutek rozpętanej afery. Informowaliśmy o tym na łamach WP. O co poszło?
Zobacz, jak wyglądało feralne losowanie w Serbii
W tradycyjnym losowaniu padły najpierw trzy pierwsze liczby: 4, 33, 12. Jako czwarta została wyciągnięta kula z numerem 27, ale na ekranie pojawił się numer 21. Mogło się wydawać, że to zwykła pomyłka, ale kolejna wylosowana kula to było właśnie 21. Zupełnie tak, jakby system z wyprzedzeniem wiedział o tym, co zostanie wylosowane w następnej kolejności.
Jak zapewnia Aida Bella, w Polsce na pewno nic takiego nie mogłoby się zdarzyć.