Uwaga na trujące truskawki. Rośnie liczba zatruć
O kilku dni do szpitali w województwie łódzkim do szpitali trafiają pacjenci z objawami nieżytu żołądka. Łączy ich fakt, że wszyscy tuż przed przyjazdem na ostry dyżur jedli truskawki. W ten sposób zatruło się już kilkadziesiąt osób, jak donosi Dziennik Zachodni.
23.06.2016 17:17
Od kilku dni do szpitali w województwie łódzkim do szpitali trafiają pacjenci z objawami nieżytu żołądka. Łączy ich fakt, że wszyscy tuż przed przyjazdem na ostry dyżur jedli truskawki. W ten sposób zatruło się już kilkadziesiąt osób, donosi "Dziennik Zachodni".
Okazuje się, że owoce zaszkodziły pacjentom, ponieważ były wcześniej pryskane środkami chemicznymi i nawet mycie niewiele by tu pomogło.
- Dochodzi do zatrucia chemicznego, są silne bóle brzucha, biegunka. Niektórzy pacjenci są już tak odwodnieni, że dochodzi u nich do zaburzeń elektrolitowych i konieczna jest hospitalizacja. Po czterech dniach zwykle stają już na nogi - mówi dr Piotr Krawczyk, kierownik zakaźnej izby przyjęć, cytowany przez gazetę.
Dziennik informuje, że pryskanie owoców jest na porządku dziennym, bo truskawka bardzo szybko się psuje. Powinna być zjedzona tego samego dnia, w którym została zerwana z pola. Czasem jednak jest to niemożliwe, dlatego plantatorzy decydują się na ich pryskanie.
Nie wszyscy jednak na środki chemiczne reagują w ten sam sposób. Dla niektórych to zaledwie niewielki dyskomfort lub nudności, ale inni z silnym bólem brzucha trafiają na ostry dyżur.
Zdaniem ekspertów przepytanych przez gazetę, czasem lepiej więc kupować truskawki w dużych sklepach, niż od przydrożnych dostawców. Wtedy przechodzą one więcej kontroli jakości i większa szansa, że opryski zostaną wykryte.