W tym kraju ciągle akceptuje się korupcję
Ponad 20 proc. Czechów uważa łapówki za coś normalnego. Jeżeli koperta czy jakaś usługa pomoże im przyspieszyć załatwienie sprawy w urzędzie czy u lekarza - nie mają wątpliwości. Tak wynika z badania pracowni GfK i CVVM.
08.11.2015 | aktual.: 08.11.2015 19:43
O tym, że wielkiemu biznesowi towarzyszą wielkie łapówki Czesi wiedzą od dawna. Jednak i korzyści majątkowe w zwykłym urzędzie bądź u lekarza nie należą do najmniejszych. Przeciętna koperta zawiera równowartość od 2 do 5 tys. zł.
Z badania wynika, że łapówki najchętniej dają ludzie młodzi, którzy śledząc kolejne afery korupcyjne uważają, że wręczanie "dowodów wdzięczności" jest czymś normalnym. I o ile pieniądze wręcza około 20 proc. ankietowanych, o tyle drobne prezenty daje ponad 60 proc. respondentów. Najczęściej odbywa się to u lekarza, w warsztatach, stacjach kontroli pojazdów i przy uzyskiwaniu pozwolenia na budowę.
Motywem dla łapownictwa może być obawa o zdrowie - stąd tak wysoka korupcja wśród lekarzy - ale także chęć zaoszczędzenia czasu i skrócenia biurokratycznych procedur.
Pozytywnym sygnałem jest to, że z roku na rok przybywa osób, które mają negatywny stosunek do korupcji. Aktualnie jest to już ponad połowa Czechów.