Wakacje 2020. Taniego urlopu nie będzie, w kurortach jest znacznie drożej niż przed rokiem
Zmęczeni zamknięciem w domu Polacy liczyli, że ze względu na epidemię ceny noclegów w tym sezonie spadną. Okazuje się, że nadzieje były płonne - wypoczynek w kraju jest znacznie droższy niż w 2019 r. Najbardziej podrożały wakacje w górach, choć i tak jest tam ciągle taniej niż nad Bałtykiem.
Ten sezon wakacyjny miał być inny niż wszystkie. Jeszcze w maju branża hotelarska obawiała się, że Polacy w tym roku będą się bali jeździć na urlopy. A to by mogło przekonać właścicieli obiektów do obniżki cen.
Tak się jednak nie stało - z danych serwisu rezerwacyjnego Nocowanie.pl wynika, że w tym roku noclegi są droższe niż w 2019 r. Średnia cena noclegu w Rewalu w lipcu dla jednej osoby to 60 zł za dobę, o 2 zł więcej niż przed rokiem. W Krynicy Morskiej w zeszłym roku turyści przeciętnie płacili 55 zł. W tym roku zapłacą już 58 zł. Aż o 5 zł będzie droższy nocleg w Niechorzu.
Jak tłumaczy w rozmowie z money.pl Kamila Miciuła z Nocowanie.pl, w zestawieniu wzięto pod uwagę wszystkie obiekty - zarówno hotele, jak i małe domki czy kwatery. Oczywiście gdyby brać pod uwagę same hotele i pensjonaty, ceny byłyby zdecydowanie wyższe.
Wakacje 2020. Obozy i kolonie się odbędą. Organizatorzy szykują się do sezonu. Obejrzyj wideo:
Są jednak kurorty, które są w tym roku tańsze niż w zeszłym. To na przykład popularne Mielno - w 2019 r. nocleg kosztował 55 zł, w tym roku - 52. Tańszy jest też wypoczynek w Trójmieście. Cena przeciętnego noclegu w Sopocie zmalała o 5 zł. Nie zmieniły się za to ceny w Międzyzdrojach czy w Jastarni.
Wakacje 2020. Góry tańsze niż Bałtyk
Jeszcze bardziej podrożał wypoczynek w górach. Spośród najpopularniejszych kurortów tylko w Zakopanem zapłacimy mniej niż przed rokiem. Choć w tym przypadku różnica jest znacząca - nocleg kosztuje 54 zł, a w 2019 kosztował 67.
Zdecydowanie drożej jest za to w Żywcu, Szczyrku, Kościelisku czy Bukowinie Tatrzańskiej.
W górach też łatwiej ciągle zarezerwować wypoczynek. Nad morzem w wielu hotelach jest to już niemożliwe. Jak usłyszeliśmy w trzygwiazdkowym hotelu w Międzyzdrojach, w lipcu i sierpniu wszystko jest już zarezerwowane. Hotel w Zakopanem, również trzygwiazdkowy, do którego zadzwoniliśmy, natomiast ma sporo wolnych miejsc - zarówno w lipcu, jak i w sierpniu.
W tym roku to jednak nie hotele cieszą się największym zainteresowaniem, a małe pensjonaty czy domki. - Takich zapytań ciągle mamy najwięcej - mówi Kamila Miciuła, kierownik marketingu Nocowanie.pl. - Na popularne terminy jak długi weekend czerwcowy czy sierpniowy oraz przełom lipca i sierpnia w tych mniejszych obiektach po prostu zaczyna brakować miejsc i zyskują na tym hotele - dodaje jednak.
A czemu ten sezon będzie jednak droższy niż zeszłoroczny? Głównym powodem jest to, że Polacy nie obawiają się już tak bardzo koronawirusa - i chcą jednak wyjechać na urlop. Ale przyczyn wakacyjnej drożyzny może być więcej.
Czytaj też: Zmiany w urlopach w Tarczy 4.0. Oto co może pracodawca i na co ma się szykować pracownik
Sporo krajów wciąż nie otwiera swoich granic dla Polaków. Nie wiadomo zresztą, kiedy polski rząd pozwoli na swobodne wracanie do kraju bez obowiązku przechodzenia kwarantanny. Unia Europejska rekomenduje, by otworzyć granice w strefie Schengen 1 lipca. To wszystko sprawia, że Polacy preferują wypoczynek w kraju - a przez to hotelarze nie muszą tak bardzo walczyć o klienta ceną.
Do wszystkiego dochodzi również "Opłata za koronawirusa". Dostosowanie się do nowych wytycznych sanitarnych kosztuje firmy krocie. Restaurator Piotr Popiński ujawnił w rozmowie z money.pl, że przeciętny lokal gastronomiczny wydaje na maseczki, rękawiczki czy płyny dezynfekcyjne do 4 do 8 tys. zł miesięcznie. Wydatki hoteli są tu zdecydowanie większe. Firmy więc chcą chociaż częściowo pokryć te wydatki poprzez podniesienie cen.
Nocowanie.pl jest częścią Grupy Wirtualna Polska Holding
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie