Warmińsko-Mazurskie/Populacja bociana białego mniejsza o 33 proc.
Wstępne wyniki przeprowadzanego co 10 lat spisu bociana białego wskazały, że liczba tych ptaków w woj. warmińsko-mazurskim spadła o 33 proc. Ale są regiony, np. okolice Elbląga, Lubawy i Kętrzyna, gdzie spadek liczby bocianów sięga aż 80 proc.
07.03.2015 16:40
Wstępne wyniki spisu bocianów białych w woj. warmińsko-mazurskim przekazał PAP kierownik Regionalnego Biura Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków (PTOP) w Olsztynie Sebastian Menderski.
"Populacja bociana białego w woj. warmińsko-mazurskim w porównaniu do roku 2004 r. spadła o 33 proc." - podkreślił Menderski. Jak zastrzegł są to dane opracowane na podstawie wyników z 92 gmin regionu (tj. 80 proc.). Mimo to, zaznaczył, wyniki te niewiele się zmienią, gdy spłyną pełne dane, ponieważ w 18 gminach nie liczono bocianów wcale (nie zgłosili się wolontariusze do liczenia bocianów np. w okolicach Wydmin, Mrągowa, czy Mikołajek), a do ogólnego podliczenia brakuje danych jedynie z 6 gmin (m.in. Pieniężna, Kurzętnika i Węgorzewa).
Wstępne dane, którymi dysponuje PTOP pozwalają stwierdzić, że w warmińsko-mazurskim mieszkało przed rokiem ok. 7 tys. par bocianów, co w porównaniu z rokiem 2004, gdy wykonywano poprzedni spis boćków, daje spadek aż o 33 proc. "Jedynie w 7 gminach nie odnotowaliśmy spadku liczebności bocianów" - przyznał Menderski. Jednocześnie dodał, że w gminach w okolicy Elbląga, Lubawy i Kętrzyna spadek ten wynosi aż 80 proc.
Oceniając przyczyny spadku liczebności bocianów Menderski powiedział, że trzeba brać pod uwagę inny sposób liczenia bocianów. Przed 10 laty połowa spisowych danych pochodziła od sołtysów, reszta od wolontariuszy-rachmistrzów i ze szkół. "Nie można wykluczyć, że wtedy część danych była zawyżona" - przyznał.
Mimo niepełnych danych spisowych z ubiegłego roku i podejrzeń o zawyżenie danych w poprzednim spisie ornitolodzy nie mają wątpliwości co do tego, że bocianów w regionie jest coraz mniej.
W ich ocenie kluczowy wpływ na to mają zmiany, jakie w ostatniej dekadzie zaszły w rolnictwie. "Kiedyś mieliśmy gospodarstwa, w których uprawiano i ziemniaki, i zboże, hodowano kury, krowy i świnie, pola były niewielkie, a między nimi były miedze. Dziś gospodarstwa nastawione są na jeden rodzaj produkcji, pola są ogromne, kilkuhektarowe. Takie obszary są dla bocianów praktycznie wyłączone z żerowisk" - powiedział PAP dyrektor olsztyńskiego muzeum przyrody i zarazem ornitolog Marian Szymkiewicz.
Podkreślił, że w regionie gwałtownie rośnie ilość upraw kukurydzy, która jest dla bocianów terenem bezużytecznym, nie nadającym się do zdobywania tam pożywienia.
Kolejnym czynnikiem niesprzyjającym bocianom jest susza. I to zarówno ta spowodowana pogodą (w ubiegłym roku od lipca do października praktycznie nie padało), jak i ta spowodowana osuszaniem małych oczek wodnych, bagienek, które stały na łąkach, czy polach. "Gdy wchodziliśmy do UE rolnicy masowo zasypywali oczka wodne i bajora, bo początkowo sądzono, że za takie tereny nie będzie dopłat" - zauważył Szymkiewicz.
Menderski zwrócił uwagę także na to, że od 10 lat na polskiej wsi dochodzi do masowego wycinania śródpolnych zadrzewień, odmulania rowów, kopania nowych rowów. "To wszystko wpływa na zubożenie żerowisk bociana. Nie ma jedzenia, nie ma bocianów" - dodał.
Ornitolodzy, z którymi rozmawiała PAP zwrócili uwagę także na zmianę nastawienia społeczeństwa do bocianów. "W wielu gminach w ostatnich 10 latach nastąpiła swoista eksterminacja bocianich gniazd" - podkreślił Menderski.
Jak dodał, wielu gospodarzy, dzięki dopłatom z UE, wzbogaciła się i wyremontowała swoje posesje. "Nierzadko starą dachówkę zastąpiła nowa blachodachówka i bociany już gospodarzom nie pasowały, bo brudziły dach swoimi odchodami. Równo przystrzyżone trawniki nie wyglądają dobrze, jak spada na nie biały kał, wyrzucany przez młode bociany. Po prostu bociany stały się niewygodne i niepasujące do zadbanych posesji" - powiedział Menderski.
Zauważył, że zrzucanie gniazd bardzo łatwo zniechęca bociany do trzymania się dawnych wiosek. "To dość leniwe ptaki i wolą powalczyć o inne gniazdo, niż budować własne w innym miejscu. To dodatkowo prowadzi do strat w lęgach w innych gniazdach" - mówił.
Szymkiewicz zaś zwrócił uwagę na to, że obecnie więcej bocianich gniazd jest na słupach, niż na dachach.
Ornitolodzy zwrócili uwagę także na to, że warunki bytowania pogarszają się dla bocianów nie tylko w Polsce ale i w Afryce, gdzie m.in. zmniejsza się przestrzeń ich zimowisk.
Bociany, które w tym roku przylecą na Warmię i Mazury są już w drodze - z informacji, które posiada PTOP wynika, że przekroczyły już cieśninę Bosfor. To oznacza, że będą u nas za ok. 10 dni.