Wcześniejsze emerytury - wciąż nie ma porozumienia

Koalicja jednak nie porozumiała się w sprawie reformy emerytalnej - podaje RMF FM. Impas trwa.

Według informacji stacji podanych przed południem, władze PO i PSL ustaliły, że na wcześniejszą emeryturę kobiety będą mogły przejść w wieku 60 lub 62 lat (tu wersje koalicjantów się różnią), a mężczyźni w wieku 65 lat. W takich przypadkach dla osób, które przez większość okresu składkowego pracowały na pełnym etacie, wysokość świadczeń ma jednak wynieść 70% pełnej emerytury.

O godz. 12 premier Donald Tusk spotkał się z wicepremierem Waldemarem Pawlakiem, szefem PSL, w sprawie porozumienia dotyczącego reformy emerytalnej. Konferencji po spotkaniu jednak nie było, co oznacza, że porozumienie nie zostało zawarte. Trwa jednak drugie spotkanie koalicjantów. Czekamy na jego wyniki.

Wiadomo, że punktem spornym jest wiek wcześniejszego przechodzenia na emeryturę oraz wysokość takiego świadczenia w odniesieniu do pełnej emerytury.

Ludowcy chcieli, by wcześniejsza emerytura (dostępna dla kobiet w wieku 62 lat i mężczyzn w wieku 65 lat) wynosiła 80% pełnego uposażenia. Według polityków PO z władz partii, emerytury częściowe mogłyby wynosić najwyżej 50% pełnego uposażenia, żeby reforma nie straciła sensu, ale - jak przyznają - prowadzone są rozmowy o różnych wariantach procentowych propozycji ludowców.

Wiceszefowa PO, marszałek sejmu Ewa Kopacz powiedziała przed spotkaniem, że z informacji, które do niej docierają, wynika, iż moment porozumienia koalicjantów ws. reformy emerytalnej jest bardzo bliski. Marszałek zauważyła, że ostatnio Tusk i Pawlak "spędzają ze sobą wiele czasu". Przypomniała, że w ostatnich rozmowach w sprawie reformy uczestniczyli także ministrowie: finansów Jacek Rostowski i pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.