Węgry słuchają słynnego profesora, niszczą nielegalne GMO

Węgierski Urząd Kontroli Rolnictwa i Żywności polecił zniszczenie genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy, którą obsiano nielegalnie 200 hektarów w północnych rejonach kraju. Na Węgrzech obowiązuje zakaz sprzedaży genetycznie zmodyfikowanego materiału siewnego. Tymczasem w Australii, która nie boi się GMO, zamknięto siedzibę Greenpeace'u, po tym jak aktywiści organizacji włamali się na teren instytutu badawczego i zniszczyli eksperymentalne plony zmodyfikowanej genetycznie pszenicy.

21.07.2011 | aktual.: 21.07.2011 16:15

Eksperci Urzędu wykryli zmodyfikowaną genetycznie kukurydzę na ośmiu farmach niedaleko granicy ze Słowacją. Kukurydza została ukryta w zasiewach naturalnych roślin na polach o łącznej powierzchni 2500 hektarów.

Rolnicy muszą nie tylko zniszczyć kukurydzę, ale zaorać sąsiednie pola na odległość 400 metrów od zmodyfikowanych upraw ze względu na możliwość zapylenia roślin nietransgenicznych pyłkiem przenoszonym przez owady. Prócz tego muszą zapłacić wysokie grzywny za naruszenie obowiązujących przepisów.

Na Węgrzech, podobnie jak w sąsiedniej Austrii, obowiązuje zakaz upraw transgenicznych ze względu na ochronę zdrowia publicznego. Profesor Arpad Pusztai - jeden z największych światowych ekspertów do spraw oceny żywności genetyczne zmodyfikowanej - uważa, że spożywanie zmodyfikowanej kukurydzy może prowadzić do mniejszej płodności, wywoływać krwotoki i rozrost tkanek nowotworowych. Węgierscy rolnicy starają się jednak obejść surowe przepisy i kupują nasiona za granicą.

Australijska policja zamknęła siedzibę Greenpeace'u w Sydney, którą wcześniej przeszukano, po tym jak aktywiści organizacji włamali się na teren instytutu badawczego i zniszczyli eksperymentalne plony zmodyfikowanej genetycznie pszenicy.

Policja poinformowała, że "zajęto część mienia jako dowody" w sprawie zniszczenia pszenicy; nikogo nie aresztowano.

W ubiegłym tygodniu trzej aktywiści Greenpeace'u ścięli podkaszarkami ogrodowymi próbny zasiew zmodyfikowanej genetycznie pszenicy w pobliżu siedziby Commonwealth Scientific and Industrial Research Organisation (CSIRO) w Canberze.

Przedstawiciel policji poinformował, że australijską siedzibę Greenpeace'u przeszukano właśnie w związku z zarzutami dotyczącymi włamania i zniszczenia mienia w CSIRO.

Zniszczenie pszenicy zostało skrytykowane przez australijskich naukowców. Australijskie władze, które nadzorują badania genetyczne, twierdzą, że zmodyfikowane rośliny stanowią znikome ryzyko dla ludzi czy środowiska. CSIRO podkreśla, że trwające wiele miesięcy badania trzeba będzie powtórzyć.

Przedstawiciel Greenpeace'u oświadczył, że organizacja będzie współpracowała z policją, ale według niego nadszedł czas, by Australijczycy zaczęli brać pod uwagę ryzyko, jakie stwarza genetycznie modyfikowana żywność.

- Istnieje poważne zagrożenie związane z eksperymentami ze zmodyfikowaną genetycznie pszenicą dla zdrowia Australijczyków, naszego środowiska i gospodarki. Na razie informacje na temat tego ryzyka są ignorowane i tuszowane przez nasz rząd - przekonywał przedstawiciel Greenpeace'u.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)