Wiceszef Gazpromu: gaz łupkowy tylko częściowym rozwiązaniem dla Europy

Wydobycie gazu w Europe będzie gwałtownie spadać, zapotrzebowanie się zwiększać, a gaz łupkowy w najlepszym wypadku może tylko częściowo zapełnić tą lukę. Rozwiązaniem są duzi dostawcy gazu, jak Gazprom - uważa wiceszef Gazpromu Aleksandr Miedwiediew.

Wiceszef Gazpromu: gaz łupkowy tylko częściowym rozwiązaniem dla Europy
Źródło zdjęć: © AFP | DENIS SINYAKOV

18.04.2013 | aktual.: 18.04.2013 12:29

Miedwiediew w opublikowanym w czwartek w "European Voice" artykule wskazuje, że szansą dla Europy są inwestycje w infrastruktura gazową, jednak na przeszkodzie stają uregulowania europejskie.

- Przykładem jest gazociąg OPAL, przedłużenie gazociągu Nord Stream, którym rosyjski gaz dostarczany jest do Europy przez Morze Bałtyckie. Przez lata w połowie niewykorzystany, ponieważ Komisja Europejska zdecydowała, że połowa przepustowości gazociągu musi być rozdysponowana w ramach aukcji, zgodnie z zasadą dostępu strony trzeciej. Unia Europejska trzyma się jednak tej decyzji, nawet jeśli nikt nie wyraził zainteresowania tą przepustowością - wskazał.

Zadeklarował jednak zaangażowanie Gazpromu w pomoc Europie w zaspokojeniu potrzeb gazowych. - Projekt gazociągu South Stream, który umożliwi dostarczanie dużych ilości gazu przez Morze Czarne do Włoch, jest tego dowodem. South Stream będzie prywatnie finansowaną inwestycją, zgodną z obowiązującymi przepisami UE, w tym w zakresie środowiska i energii. Nie prosimy o szczególne traktowanie. Ale namawiamy Komisję do stosowania obowiązujących przepisów w taki sposób, który pozwala graczom na rynku na wykonywanie "swojej pracy" - dostarczanie energii, ale nie ze zwolnioną prędkością - powiedział.

Jak podkreślił, europejski rynek potrzebuje przejrzystych, niedyskryminacyjnych ram prawnych, a decyzje na nim powinny być podejmowane przez graczy rynkowych, a nie urzędników.

- Gdybym był komisarzem, który chce wolnego i bezpiecznego rynku energii w Europie, chciałbym, żeby ten rynek był możliwie jak najbardziej otwarte dla wszystkich potencjalnych inwestorów. Dążyłbym do tego, aby warunki dla rozbudowy infrastruktury energetycznej nie był determinowane poprzez poparcie polityczne dla niektórych projektów, a innych nie - zaznaczył.

Pod koniec marca podczas spotkania w Moskwie z szefem Komisji Europejskiej Jose Barroso, rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew po raz kolejny zaapelował do Unii Europejskiej, aby - jak to ujął - wsłuchała się w rosyjskie argumenty dotyczące tzw. trzeciego pakietu energetycznego, który zdaniem Moskwy godzi w interesy Rosji i jest sprzeczny z niektórymi porozumieniami między Rosją a UE.

Te unijne przepisy wymagają m.in. dostępu stron trzecich do gazociągów na terytorium UE oraz likwidują kontrolę dostawców nad przesyłem i dystrybucją gazu. Tymczasem dużą część gazociągów w UE stanowią magistrale współfinansowane przez rosyjski Gazprom, który nie chce dopuszczać do nich konkurencyjnych dostawców.

Unijny pakiet daje możliwość wyłączenia - w określonych przypadkach - inwestycji spod zasad trzeciego pakietu energetycznego. Z takiego wyłączenia skorzystał gazociąg Nord Stream z Rosji do Niemiec po dnie Bałtyku. Teraz strona rosyjska zabiega o podobne preferencje dla projektowanej magistrali South Stream, która ma prowadzić z Rosji do Europy Południowej i Środkowej przez Morze Czarne.

Barroso przyznał, że w sprawach związanych z energetyką między UE i Rosją utrzymują się rozbieżności.

Z Brukseli Łukasz Osiński

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)