Wielkie koncerny apelują do KE o ambitniejszą politykę klimatyczną UE
Szefowie kilkunastu największych koncernów w Europie zaapelowali na spotkaniu z szefem KE Jose Barroso o większe postępy w polityce klimatycznej UE. Domagają się m.in. naprawy rynku handlu emisjami CO2. Ich niska cena nie zachęca do zielonych inwestycji.
Szefowie działających w Europie koncernów, czyli Unilever, Coca-Cola, Mars, a także Intel, Philips, Shell, Alstom Power i Deutsche Telekom spotkali się w czwartek z przewodniczącym Komisji Europejskiej oraz z komisarzami UE ds. klimatu i środowiska.
- Dyskutowano o perspektywach postępu europejskiej polityki klimatycznej i o tym, czy biznes może odgrywać bardziej aktywną rolę w tworzeniu tej polityki. Ta grupa firm jest znana z tego, że jest progresywna, jeśli chodzi o ambicje klimatyczne - poinformował Isaac Valero-Ladron, rzecznik komisarz UE ds. klimatu Connie Hedegaard.
Dodał, że biznes rozmawiał z KE czy ambicje klimatyczne UE mogą być wyższe, za ich hamowanie obwiniana jest Polska. Valero-Ladron zapewnił, że KE słucha w tej sprawie zarówno "tych, którzy chcą ambitniejszej polityki klimatycznej, jak i tych, którzy uważają, że Europa nie jest na to gotowa". Wśród ambitnych celów, poza dalszym zmniejszaniem emisji CO2, wymienił większą oszczędność energii.
Jak powiedział PAP rzecznik KE Cezary Lewanowicz, inwestycje w zieloną gospodarkę muszą być postrzegane przez kraje UE i biznes "nie jako wydatki, ale jako inwestycje we wzrost", nie wszystkie jednak kraje tak je postrzegają. Barroso miał podziękować firmom za wsparcie tego kierunku rozwoju. - Inwestycje w informatykę, nowe technologie, w wydajność energetyczną mogą szybko przynieść pozytywne efekty dla europejskiej gospodarki - powiedział Lewanowicz.
Cytowana przez Reutersa szefowa Acciona Energy Carmen Becerril podkreśliła, że UE nie osiągnie klimatycznych celów, jeśli nie wzrośnie - około trzykrotnie - obecna cena za pozwolenia na emisję CO2. Niska cena nie zachęca firm do zielonych inwestycji. - Od kilku lat myślimy o cenie 20 euro za tonę CO2 (obecnie ok. 7 euro - PAP). To byłby dobry sygnał (dla rynków - PAP) - powiedziała Becerril.
Niedawno komisarz Hedegaard zapowiedziała raport o unijnym systemie handlu pozwoleniami na emisję CO2 (ETS), nie wykluczyła propozycji zmian w harmonogramie aukcji. Może to oznaczać przesunięcie pewnej liczby pozwoleń, które są przeznaczone do sprzedaży w latach 2013-2020, a tym samym ograniczenia ich liczby w tym czasie. KE chce w ten sposób zaradzić niskiej cenie za pozwolenia, ponieważ ograniczona podaż spowoduje wzrost ceny. Sprzeciwia się temu Polska, która uważa taki krok za "ręczne sterowanie" rynkiem.
Ponadto Polska - w obawie przed kosztami dla gospodarki - zawetowała zwiększanie celów redukcji emisji CO2 w UE po 2020 r. zanim nie zrobią tego globalni partnerzy UE; KE nie wyklucza jednak propozycji w tej sprawie.
Z Brukseli Julita Żylińska