Wiemy, kto kupuje w Biedronce

Prezes Kaczyński swoją wypowiedzią o zakupowych zwyczajach Polaków wywołał burzę. Okazało się, że w Biedronce kupują nie tylko biedacy, ale nawet sam premier Tusk. Kto jeszcze?

Wiemy, kto kupuje w Biedronce
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

25.03.2011 | aktual.: 28.03.2011 09:22

Według badań CBOS ze stycznia 2011 roku większość z nas zakupy spożywcze robi w supermarketach i hipermarketach - odsetek wynosi aż 54 proc. Na drugim miejscu jest mały sklep osiedlowy - dziś zaopatruje się tam 40 proc. z nas, ale odsetek ten z roku na rok gwałtownie spada. Mniej więcej tyle samo osób chodzi na zakupy do małego samoobsługowego sklepu osiedlowego z maksymalne trzema kasami - 39 proc. Tylko 8 proc. Polaków kupuje na targowisku, a co setny zamawia zakupy spożywcze w sklepie internetowym.

Liczy się tylko cena

Co jest dla nas najważniejsze przy wyborze sklepu? Oczywiście cena. Zwraca na nią uwagę aż 71 proc. pytanych w badaniu CBOS-u, w innych badaniach ten odsetek wzrasta nawet powyżej 80 proc. Sklepy dokładnie o tym wiedzą. Są klienci, którzy potrafią pojechać do Almy, bo tam jest dziś tańszy cukier, tego samego dnia odwiedzić Carrefoura w poszukiwaniu promocji na pieczywo, a na koniec wybrać się po ziemniaki do Biedronki.
- Rzeczywiście, są tzw. poszukiwacze, którzy kierują się na zakupach gazetką reklamową i szukają promocji - mówi nam Błażej Patryn, rzecznik prasowy sieci supermarketów Piotr i Paweł.

W ten sposób kupują jednak głównie słabiej sytuowani: bezrobotni, emeryci czy renciści.
- Dla zapracowanych to strata czasu, ale dla biedniejszych gazetka reklamowa jest bardzo ważnym atrybutem - mówi dr Joanna Szalacha, socjolog z Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu.

Polski konsument jest jednak bardzo elastyczny i przede wszystkim oszczędny. Nie ma znaczenia robotnik czy profesor. Na zakupach próbują wydać jak najmniej niemal wszyscy.
- Co ciekawe osoby z wyższym wykształceniem i o wyższych dochodach najczęściej poleciłyby Biedronkę, Auchan, Carrefour, Lidl, Real oraz Tesco - napisała w komentarzu do raportu PBS DGA o wizerunku polskich sklepów Dorota Ciszek z On Board PR.
- Klient delikatesów pójdzie na zakupy do Lidla, może trochę rzadziej do Biedronki. Kupowanie w tych sklepach przez osoby lepiej zarabiające nie jest postrzegane jako coś, czego nie wypada - dodaje Błażej Patryn.

Samochód musi być z Włoch, chleb może być najtańszy

Dlaczego to właśnie tak mocno pokochaliśmy sklepy tańsze, ale z dużo gorszą obsługą? Głównie to kwestia wychowania, które od dawna w naszym kraju nakazuje wydawać jak najmniej.
- Na pokaz możemy mieć samochód, telewizor czy zagraniczną wycieczkę. To są rzeczy, którymi chcemy się chwalić. Jednak nawet dla bogatych osób nie ma problemu, by jeść najtańszy chleb. Na zakupach oszczędzać chcą wszyscy - uważa dr Joanna Szalacha. Stąd właśnie taki sukcesu dyskontów, a w głównej mierze Biedronki. Dodatkowo tym sklepom pomógł ostatnio kryzys gospodarczy. Według badań MoneyTrack w ostatnich latach gwałtownie rośnie liczba ich klientów. Tylko wciągu ostatniego roku odsetek zwiększył się z 16 proc. do 24.
- To są sklepy, do których przychodzą wszyscy po podstawowe produkty - tłumaczy socjolog.

Nawet delikates musi być tani

Przed kryzysem w Polsce pojawiły się jednak delikatesy i sklepy aspirujące do tego standardu. Kto tam kupował? Ci, którzy w ostatnich latach zaczęli zarabiać dużo powyżej średniej.
- Są Polacy, którzy mają swój styl i przez zakupy chcą się dookreślić, wyróżnić. Gdy szukają kawy, to nie tej reklamowanej w telewizji, ale na przykład z Kenii. Kryzys wielu z nich także zmusił jednak do oszczędzania - tłumaczy Joanna Szalacha.

Widać to wyraźnie na przykładzie delikatesów Alma. Sieć ogłosiła ostatnio, że także zaczyna walczyć o klienta nie tylko lepszą obsługą, ale także cenami. Z drugiej strony biedniejsi Polacy, jakby to nie brzmiało, są coraz bogatsi. Stąd nawet w Biedronce pojawiają się produkty uważane za luksusowe.
- Jeśli widzę billboard z reklamą tego sklepu i łososiem w promocyjnej cenie, to znak, że coś się zaczyna zmieniać - mówi dr Joanna Szalacha. - Do Lidla na przykład od dawna przychodzi dużo osób z klasy średniej czy średniej-wyższej, dlatego że ten sklep oprócz tanich produktów ma także oferty z owocami morza czy promocje związane z kuchniami świata. Ci ludzie chcą kupić tanio, ale też dostać coś oryginalnego - dodaje.

Specyficzną grupę stanowią też hipermarkety, takie jak Auchan. Koszyk zakupów statystycznego Kowalskiego to właśnie tam kosztuje najmniej. Jednocześnie ponieważ te sklepy są zlokalizowane na obrzeżach miast, to wybieramy się tam na duże zakupy 2-3 razy w miesiącu. Częściej według badania "Zwyczaje zakupowe Polaków" przygotowanego przez TNS OBOP na zlecenie UOKiK co ciekawe robią tak osoby lepiej sytuowane. Po prostu, aby spędzić na zakupach jak najmniej czasu, jadą tam samochodem raz na jakiś czas.

*Czy robisz zakupy w Biedronce? *
Takie pytanie zadaliśmy internautom Wirtualnej Polski. Tylko 16 proc. odpowiedziało "nie", natomiast aż 84 proc. odpowiedziało, że robi w tym dyskoncie zakupy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)