WIG 20 zbliża się do poziomu 2.450 pkt, ale jeśli go przebije, to na krótko (analiza)
08.11. Warszawa (PAP) - We wtorek na warszawskiej giełdzie panowały bycze nastroje, jednak obroty były niewielkie w oczekiwaniu na wynik głosowania we włoskim parlamencie nad...
08.11. Warszawa (PAP) - We wtorek na warszawskiej giełdzie panowały bycze nastroje, jednak obroty były niewielkie w oczekiwaniu na wynik głosowania we włoskim parlamencie nad sprawozdaniem budżetowym za 2010 r., które miało przynieść także odpowiedź na pytanie o przyszłość premiera Silvio Berlusconiego. WIG 20 zmierza w kierunku 2.450 pkt, jednak zdaniem analityków, jego ewentualne przekroczenie nie będzie długotrwałe.
"Widzimy, że na parkietach panują w miarę bycze nastroje. Jeśli chodzi o WIG 20, jesteśmy bardzo blisko poziomu 2.450 pkt, którego przebicie oznaczałoby wygenerowanie dosyć poważnego sygnału kupna. Widać, że rynek nie boi się tego poziomu - w przeciągu ostatnich dwóch tygodni to już trzecia próba zbliżenia się do tej granicy" - poinformował w rozmowie z PAP, Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ.
W jego opinii, ewentualne naruszenie tego poziomu nie oznacza, że przebicie będzie długotrwałe.
"Rynek często zachowuje się tak, że przekracza newralgiczny poziom na chwilę, a potem się cofa i sygnał jest anulowany. Warszawski rynek niby jest byczy, ale nie obserwujemy specjalnych aktywności, jeśli chodzi o obroty. Ani kupujący, ani sprzedający nie chcą zdecydowanie przeciągnąć indeksu w swoją stronę. Dlatego WIG 20 porusza się w okolicach bezpiecznego kanału 2.350-2.450 pkt" - dodał.
Zdaniem analityka DM BOŚ dobre nastroje panujące na rynkach należy tłumaczyć m.in. dyskontowaniem przez inwestorów informacji o w miarę dobrej sytuacji gospodarczej, innych niż strefa euro, regionów świata, tj. Stany Zjednoczone, czy Chiny.
"Ponadto, weszliśmy w okres, który sezonowo jest dobry dla indeksów. Przed końcem roku zarządzający funduszami starają się nie wykonywać ruchów, które mogłyby zniszczyć całoroczny wynik" - dodał.
WIG 20 na otwarciu wtorkowej sesji wzrósł o 0,07 proc. i wyniósł 2.383,22 pkt. Indeks szybko jednak wystrzelił do góry ponad poziom 2.400 pkt i przez większość dnia fluktuował powyżej tej granicy, zyskując ponad 1 proc. Około godz. 16.00 WIG 20 zaczął powoli tracić na wartości, a ostatecznie zakończył notowania 0,66-proc. wzrostem na poziomie 2.397,27 pkt.
"Sesja nie należała do bardzo interesujących. O poranku nastąpił wzrost WIG-u 20, a potem inwestorzy nie wykazywali się większą aktywnością, utrzymując indeks na poziomie wyższym od poniedziałkowego zamknięcia o ok. 1 proc." - skomentował Bugaj.
"W ciągu dnia liczyła się głównie sprawa włoska i głosowanie nad absolutorium budżetowym. Oczekiwaniem inwestorów na jego rezultaty należy tłumaczyć tak niską zmienność cen na warszawskim parkiecie" - dodał.
Izba Deputowanych Włoch przyjęła we wtorek sprawozdanie z wykonania budżetu za 2010 r. To pierwsze zwycięstwo pogrążonej w kryzysie centroprawicowej koalicji premiera Silvio Berlusconiego, która straciła większość z powodu odejścia grupy polityków.
Izba przyjęła jednak to sprawozdanie tylko dlatego, że w tym kluczowym głosowaniu nie wzięła udziału cała opozycja; łącznie 321 parlamentarzystów. Za uchwaleniem sprawozdania było 308 deputowanych. Nikt nie był przeciwko. Jeden poseł wstrzymał się od głosu.
W związku z faktyczną utratą większości przez centroprawicową koalicję premiera Włoch Silvio Berlusconiego, lider centrolewicowej opozycji Pier Luigi Bersani zaapelował we wtorek do niego, by podał się do dymisji.
W przypadku warszawskiego parkietu, jeszcze przed otwarciem notowań PZU opublikowało wyniki za III kwartał 2011 r. Grupa zanotowała 396 mln zł zysku brutto wobec oczekiwanych 422 mln zł oraz 305 mln zł zysku netto wobec konsensusu rynkowego na poziomie 371 mln zł.
W ocenie pytanych przez PAP analityków, mimo, że zysk netto PZU był gorszy od oczekiwań, co wynika ze słabego zachowania rynku w trzecim kwartale, to jednak inwestorzy powinni docenić to, że wynik na działalności ubezpieczeniowej jest lepszy od konsensusu, a spółka obniża koszty i poprawia rentowność podstawowego biznesu.
W ciągu dnia akcje ubezpieczyciela traciły nieznacznie na wartości, a pod koniec sesji za jeden papier spółki płacono 334,9 zł, po 0,5-proc. spadku.
Swoje wyniki zaprezentował we wtorek również NFI Empik. Strata netto grupy EMF, przypisana akcjonariuszom jednostki dominującej, wyniosła w III kwartale 2011 roku 1,5 mln zł. Analitycy ankietowani przez PAP oczekiwali 5,6 mln zł straty netto. EBIT spółki wyniósł w III kwartale 4,1 mln zł wobec oczekiwanych 4,5 mln zł, a EBITDA 35 mln zł wobec konsensusu 33,4 mln zł.
Na koniec notowań kurs NFI Empik spadł o 1,05 proc. do 9,40 zł.
Znaczne wzrosty można było zaobserwować w przypadku spółki Aplisens, która pokazała najlepsze wyniki w historii. Zysk netto firmy w III kw. 2011 roku wzrósł o 28 proc. do 4,5 mln zł, zysk EBITDA wzrósł o 38 proc. do 6,9 mln zł, zaś przychody ze sprzedaży wzrosły o 8 proc. do 20,3 mln zł.
Prezes Grupy Aplisens powiedział na konferencji po publikacji wyników, że grupa planuje w 2012 i 2013 roku zwiększać przychody w tempie ok. 15 proc. rocznie. W 2012 roku przychody spółki z eksportu powinny wzrosnąć do 55 proc. ogółu przychodów ze sprzedaży.
Zakończenie sesji przyniosło wzrost wartości akcji Aplisensu o 5,33 proc. do 7,90 zł.
Jolanta Wasiluk (PAP)
jow/ ana/