Wizytówki 2.0
Papierowe wizytówki stają się passé, ponieważ pojawiają się nowe narzędzia elektroniczne.
04.02.2010 | aktual.: 04.02.2010 14:19
Dave Stevens jest wygą jeśli chodzi o nawiązywanie kontaktów. Jako menadżer ds. programów i wydarzeń w Izbie Handlowej w Mountain View, w Kalifornii, każdego tygodnia bierze udział w kilku wydarzeniach, wynosząc z nich stosy wizytówek. Po powrocie do biura wyrzuca je jednak, bo woli zamiast tego dodać nowe kontakty do swojego profilu na serwisie społecznościowym dla osób pracujących LinkedIn.
- Jeżeli mam z kimś kontakt przez LinkedIn, to zawsze będę mógł tę osobę znaleźć - mówi Stevens. - Jeżeli będę polegał na wizytówce, a ta osoba się zmieni dane kontaktowe, to jedynie dostanę email, że moja wiadomość nie została dostarczona. Aktualne informacje podróżują ze Stevensem w formie serwisu LinkedIn na telefon komórkowy, która synchronizuje jego kontakty z książką adresową w smartphonie Palm Pre.
Stevens nie jest jedyną osobą wyrzucającą wizytówki do kosza. Pracownicy na całym świecie, sfrustrowani ograniczeniami, jakie stwarza papier, eksperymentują z elektronicznymi sposobami wymiany danych kontaktowych. Z kolei przedsiębiorcy na wyścigi tworzą strony internetowe oraz oprogramowanie dla telefonów komórkowych, by ułatwić ten proces.
Wizytówki wymienia się na ogół z dala od biurek czy komputerów, dlatego większość proponowanych rozwiązań to aplikacje na telefony komórkowe. Jednym z przykładów jest DUB - serwis wymiany wizytówek przez telefony komórkowe, który dostępny jest w telefonach BlackBerry i iPhone oraz w telefonach posiadających systemy operacyjne Windows Mobile firmy Microsoft i Android firmy Google. Elektroniczne wizytówki DUB przypominają te papierowe, z tą różnicą, że są interaktywne - posiadają aktywne linki do profili na stronach internetowych, takich jak Facebook, Twitter i LinkedIn.
Aby się połączyć, użytkownicy serwisu DUB muszą tylko nacisnąć przycisk "Lokalizuj“ w aplikacji. Serwis łączy użytkowników przy pomocy systemu GPS, a następnie zachowuje dane kontaktowe z wizytówek w książce adresowej w telefonie. Jeżeli użytkownik serwisu DUB chce się połączyć z osobą nie korzystającą z serwisu, może jej wysłać zaproszenie elektroniczne.
Manoj Ramnani, założyciel spółki macierzystej serwisu DUB, DubMeNow, szacuje, że w dniach, kiedy aplikacja jest prezentowana na stronie BlackBerry App World, co godzinę 500 osób pobiera ją na telefon BlackBerry. (Ułatwia to fakt, że aplikacja jest darmowa.) W najbliższych tygodniach 14-miesięczna firma planuje wypuścić aplikację dla systemu Symbian firmy Nokia, rozwinąć się na skalę międzynarodową, podpisać umowy z wieloma uniwersytetami, stowarzyszeniami oraz targami, a także wypuścić więcej narzędzi internetowych, w tym aplikacje obsługiwane z pulpitu oraz pasek narzędzi dla programu Microsoft Outlook. Ramnani ma nadzieję, że w ciągu kilku lat DUB stanie się najpopularniejszą książką adresową w telefonach komórkowych, obsługiwaną przez wszystkich operatorów komórkowych.
Adam Nash, wiceprezes serwisu LinkedIn ds. wyszukiwania i produktów, twierdzi, że pomysł nie jest nierealny. - Wizytówki są złym pełnomocnikiem relacji, czyli tego, co chcą osiągnąć osoby nawiązujące nowe kontakty - zauważa Nash. - Możemy im zaoferować coś więcej niż te statyczne obrazy pewnej chwili.
LinkedIn stara się, by serwis stał się de facto sposobem, w jaki ludzie wymieniają się danymi kontaktowymi przez telefony. Obecnie oferuje aplikacje na telefony iPhone i Palm. Zdaniem Nasha, serwis wkrótce wprowadzi także aplikację na BlackBerry.
Z elektronicznych rozwiązań mogą skorzystać także osoby, które nie posiadają smart phone'ów lub nie chcą pobierać aplikacji. Kilka firm, m.in. spółka Contxts z Denver, umożliwia wymianę danych kontaktowych przez wiadomości tekstowe przy użyciu nazwy użytkownika i profilu internetowego. - Wizytówki to rzecz z 2007 r. - śmieje się założyciel Contxts, Danny Newman. - Naszym celem jest stworzenie najprostszego sposobu wymiany danych kontaktowych. Serwis, który posiada niemal 100 tys. aktywnych użytkowników lubiących utrzymywać liczne kontakty, jest ciągle w fazie testowej. Premiera serwisu będzie miała miejsce w marcu.
Pojawia się też coraz większa liczba aplikacji skanujących dla osób, które chcą kolekcjonować wizytówki, zachowując dane z nich w systemie elektronicznym. Te aplikacje współpracują z kamerami w telefonach komórkowych i specjalnym oprogramowaniem, które utrwala nazwiska i numery z wizytówek papierowych.
Niektóre aplikacje skanujące potrafią odcyfrować pewien typ technologii znany jako kody kreskowe 2-D, w której obraz i tekst kodowane są w formacie graficznego kodu kreskowego. Jest to przydatne, ponieważ niektóre firmy, m.in. Nokia, drukują na swoich wizytówkach kody kreskowe 2-D.
Najbardziej niezwykłym rozwiązaniem trudnej kwestii wizytówek mogą być wizytówki w formie tokenów. Firmy, takie jak szwajcarska spółka Poken i amerykańska spółka Mingle360, sprzedają małe plastikowe urządzenia, które transmitują dane przez czujniki bezprzewodowe (system RFID i podczerwień). Aby przesłać informacje, użytkownicy wskazują je swoim urządzeniem lub dotykają ich. Token kosztuje około 20 dolarów i można go przypiąć do kluczy lub identyfikatora firmowego.
Dane z wizytówek można w końcu wprowadzić do rozmaitych gadżetów, ponieważ szereg urządzeń elektronicznych posiada już możliwość transmisji bezprzewodowej. Założyciel firmy Poken, Stephane Doutriaux, planuje zastosować technologię Poken w innych przedmiotach, m.in. w biżuterii lub dodatkach. - Może będzie można dotknąć kolczykiem czyjegoś zegarka lub klamry paska - fantazjuje. - Możliwość transmisji można wprowadzić we wszystkim.
Elizabeth Woyke
Forbes