Wizz Air zostawił na lotnisku kilkudziesięciu pasażerów. Linia jest zdziwiona, że wszyscy chcieli polecieć

Węgierski niskokosztowy przewoźnik w ciągu dwóch dni nie zabrał z lotniska w Sofii ponad 60 pasażerów. Tłumaczenia, że nie spodziewał się wszystkich podróżnych, wydają się absurdalne.

Wizz Air zostawił na lotnisku kilkudziesięciu pasażerów. Linia jest zdziwiona, że wszyscy chcieli polecieć
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Wojciech Gojke

Ostatnie kilka miesięcy były zdecydowanie korzystnymi dla linii Wizz Air. Tylko w sierpniu przewoźnik przewiózł prawie 2,9 mln osób, czyli o 24 proc. więcej niż rok wcześniej. Świetny był również współczynnik wypełnienia samolotu (tzw. load factor), który wyniósł aż 95,4 proc. Oznacza to, że w 64 Airbusach A320 (180-miejscowych), z których głównie składa się flota linii, było w sierpniu wolnych ok. 8-9 foteli. Takiego wyniku zdecydowanie może pozazdrościć konkurencja.

Okazuje się, że Wizz Air chciał jeszcze więcej zarobić na pasażerach, sprzedając większą liczbę biletów niż miejsc w samolocie. Z jednej strony taka praktyka nie dziwi, ponieważ overbooking (kliknij i dowiedz się więcej na ten temat) jest często stosowany w liniach lotniczych. Decydują się na taki krok, ponieważ część podróżnych nie stawia się na lotnisku, mimo ważnych biletów. Przewoźnik, na podstawie danych statystycznych, oszacowuje, ile może sprzedać dodatkowych foteli.

W ciągu 2 dni 63 pasażerów nie zostało wpuszczonych do samolotu

Jednak w przypadku Wizz Aira stosowanie overbookingu może nieco dziwić, ponieważ jest on domeną tradycyjnych linii. Jeszcze bardziej zaskakuje liczba sprzedanych biletów w przypadku lotów z Sofii do Londynu w ostatnim tygodniu sierpnia. Była ona zadziwiająco wysoka.

Co się wydarzyło? Na lotnisku w stolicy Bułgarii pojawiło się o 23 pasażerów więcej niż samolot mógł zabrać na pokład. O incydencie było głośno w lokalnych mediach, a klienci nie kryli swojego oburzenia. Następnego dnia sytuacja się powtórzyła - przed wylotem do brytyjskiej metropolii czekało o 40 więcej pasażerów z wykupionymi miejscówkami niż miejsc w samolocie. Tym razem miarka się przebrała i linia musiała wysłać po podróżnych dodatkową maszynę.

Jak tłumaczy się Wizz Air?

Węgierski przewoźnik przesłał mediom komunikat, w którym przeprasza pasażerów, ale też tłumaczy, że overbooking jest częścią polityki firmy. Linia wyjaśnia, że nie spodziewała się, iż wszyscy pasażerowie z biletami pojawią się na lotnisku i przekonuje, że nigdy wcześniej nie zdarzyła się podobna sytuacja.

linia lotniczasofiawizz air
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)